Agata to niewidoma dwudziestolatka. Mimo niepełnosprawności jest bardzo zaradna. Pracuje w ośrodku wychowawczym z trudną młodzieżą, nurkuje na bezdechu, pozuje jako modelka, czerpie z życia pełnymi garściami. Robert jest wziętym fotografem, ale ucieka od ludzi. Ich spotkanie zmieni wszystko. Pomoże odnaleźć im miłość i pokonać własne ograniczenia.
Na pomysł opowieści o miłości, w której spotykają się osoba niepełnosprawna i pełnosprawna, wpadła dwójka uznanych scenarzystów – Tomasz Klimala i Hanna Węsierska. Mają oni na swym koncie takie hity, jak „Furioza”, „Lejdis”, „Mayday” czy serial „Skazana”. Tym razem postanowili zmierzyć się z konwencją klasycznej love story. Swoim tekstem zainteresowali młodego reżysera Tadeusza Śliwę. To ceniony na rynku reklam i teledysków realizator, mający w swym dorobku jedną fabułę – zabawnych „(Nie)znajomych”. Wspólnie z producentem Klaudiuszem Frydrychem opracowali oni finalną wersję scenariusza, która jednak była korygowana niemal do ostatniego dnia zdjęć.
- Na co dzień pracuję w reklamie i miałem poczucie, że rzadko ta rzeczywistość przedstawiona jest realistycznie. Zwykle to jakieś wyobrażenie, niekoniecznie mające wiele wspólnego z rzeczywistością. Bardzo ciekawe wydało mi się zderzenie człowieka z tego świata z osobą niewidomą. To trochę przypomina „Romea i Julię” tyle, że w nowoczesnym, dzikim i młodym wydaniu, co determinowało kolejne artystyczne decyzje. Zależało mi, żeby współpracować z młodymi aktorami, którzy są nieopatrzeni i nie mają jeszcze dużego doświadczenia – mówi reżyser.
Najważniejszy był casting na role głównych bohaterów. Śliwa wymyślił, aby chętni nagrali na wideo krótką wypowiedź czym jest dla nich miłość. Pomysł chwycił: realizatorzy dostali ponad dwieście zgłoszeń. Wybrali z nich najbardziej przekonujące i spotkali się z młodymi aktorami. W efekcie rolę Agaty otrzymała Matylda Giegżno. Mimo młodego wieku to doświadczona aktorka, mająca na swym koncie dużą rolę w serialu Netflixa o prostytutkach z Peerelu – „Brokat”. Z kolei Robertem został Ignacy Liss, którego niedawno oglądaliśmy jako punkowca Siczkę z filmu o zespole KSU – „Idź pod prąd”.

- Często bywałam w Polskim Związku Niewidomych, we współpracy, z którym zrobiliśmy ten film. Spotykałam się z panią Agnieszką, która pokazywała mi, jak się chodzi z laską. Miałam okazję spotkać się osobami niedowidzącymi albo całkowicie niewidomymi. Być w ich domach, żeby w bardziej kameralnej atmosferze o tym wszystkim porozmawiać. To były niezwykłe spotkania, uświadamiające, jak mało wiemy o tym świecie. W codziennym funkcjonowaniu te osoby praktycznie niczym się od nas nie różnią. Ci ludzie są niezwykle inspirujący. Wychodziłam stamtąd z ogromną energią i chęcią do życia – mówi aktorka.
- Budowanie więzi polegało na zakumplowaniu się z Matyldą. Zbliżyliśmy się do siebie, ale też na tyle bezpiecznie, że po filmie nie miałem poczucia utraty przyjaciela. Ważne jest, by polubić się z tą osobą, znaleźć wspólny język, zainteresowania. Z obu stron było to otwarte i czyste, bo Matylda jak na swój wiek też ma już spore doświadczenie i doskonale wie, co działa, a co nie. Ważny jest proces budowania wzajemnego zaufania. Z czasem czuliśmy się bardziej naturalnie i swobodnie przy sobie. Na planie to procentowało – dodaje aktor.
Śliwa wymyślił sobie, że film będzie się rozgrywać w zimowej Warszawie. Zaprosił więc do współpracy uznanego operatora zdjęć Michała Englerta. To on sprawił, że film ma chłodną i zdystansowaną barwę, odpowiadającą subtelnemu naszkicowaniu sylwetek bohaterów. Pasuje do tego też liryczna muzyka, którą skomponowała para uwielbianych piosenkarzy – Kortez i Kaśka Sochacka.
„Światłoczułą” można będzie oglądać od 24 stycznia w krakowskich kinach: Mikro, Pod Baranami, Multikino oraz Cinema City Bonarka, Galeria Kazimierz i Zakopianka.