Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość zza więziennych krat

Małgorzata Więcek-Cebula
Przemek liczy na przedterminowy wyrok. Przyrzekł sobie, że do więzienia już nie wróci - chce normalnie żyć z żoną na Lubelszczyźnie, skąd pochodzi
Przemek liczy na przedterminowy wyrok. Przyrzekł sobie, że do więzienia już nie wróci - chce normalnie żyć z żoną na Lubelszczyźnie, skąd pochodzi Fot. Małgorzata Więcek-Cebula
Na zawarcie małżeństwa osadzeni w Nowym Wiśniczu decydują się mimo długich wyroków. Najbliższy ślub odbędzie się za kilka tygodni, w ubiegłym roku były dwa

W murach Zakładu Karnego w Nowym Wiśniczu "Marsz Mendelsona" rozbrzmiewa kilka razy w roku. Ostatni raz słychać go było miesiąc temu, gdy słowa przysięgi małżeńskiej wypowiadali 32-letnia Monika i 29-letni Przemek odsiadujący blisko trzyletni wyrok za rozbój.

Więzienie jest drugim po szpitalu miejscem, gdzie kierownik Urzędu Stanu Cywilnego może udzielić ślubu.

- Formalności przy zawarciu takiego związku są jednak takie same jak w sali ślubów w naszym urzędzie - wyjaśnia Sylwia Śleboda, z-ca kierownika USC w Nowym Wiśniczu.

Konieczne jest dostarczenie pełnego kompletu dokumentów. Zająć się tym wszystkim musi jednak przyszła żona, bo mąż przebywający w zakładzie karnym na załatwienie tego typu spraw nie dostaje przepustki.

Ślub z powagą
Uroczystość odbywa się w sali widzeń, która z tej okazji jest specjalnie dekorowana.

- To poważna sprawa, więc musi być wszystko z powagą. Jest stół, przy którym zasiada kierownik USC, koniecznie nakryty zielonym suknem, są miejsca dla państwa młodych i świadków - wylicza mjr Waldemar Burkiewicz, wychowawca ds. kulturalno-oświatowych wiśnickiego więzienia.

Uroczystość jest skromna i trwa kilkanaście minut. W takim spotkaniu może wziąć udział kilka osób z rodziny czy przyjaciół.
Na ślub w wiśnickim zakładzie karnym wiosną ubiegłego roku zdecydował się 31-letni Paweł, który odsiaduje ponaddwuletni wyrok za kradzieże. W zakładzie spędzi jeszcze pół roku.

- Nie chciałem czekać, zresztą ślub z Joasią, moją wieloletnią przyjaciółką, planowaliśmy, gdy jeszcze byłem na wolności - mówi.

Paweł problemy z prawem ma od 10 lat. Pierwszy raz do zakładu trafił w 2005 roku. Od tamtej pory z przerwami tuła się po różnego typu więzieniach. W Nowym Wiśniczu jest od marca 2013 roku.

- To tutaj zdecydowałem, że muszę coś zmienić w moim życiu, że dalej tak się nie da - przekonuje. Zdecydował się na ślub, by mieć do kogo wrócić. - Posiadanie żony zupełnie zmienia optykę, sposób patrzenia na życie - mówi.

Tort tylko dla gości
Słowa przysięgi małżeńskiej wypowiadał 4 kwietnia. Był wzruszony, gdy wkładał obrączkę na palec swojej żony.

- Bo to podniosła chwila, sporo zmieniająca w życiu każdego człowieka - mówi Paweł.

Pan młody z tej okazji założył białą koszulę i odświętne spodnie, jego wybranka, jak przystało na takie wydarzenie, miała jasną kreację.

Po oficjalnej uroczystości było jeszcze małe przyjęcie. Wszystko to trwało trzy godziny.

- To były chyba najkrótsze trzy godziny w moim życiu. Nawet się nie obejrzałem, a już trzeba było się żegnać z żoną - wspomina.

Po uroczystości wrócił do swojej czteroosobowej celi. Niestety, kolegów nie mógł poczęstować nawet ślubnym tortem.

Od ślubu Pawła minęło dziewięć miesięcy. - Mam świadomość, że jestem mężem. Stało się to taką normalnością, że czasami nawet zapominam, że mam obrączkę na palcu - mówi Paweł.

Z żoną kontaktuje się codziennie, przebywa na oddziale półotwartym, gdzie rozmowy telefoniczne nie są limitowane.

- Joasia bywa zresztą u mnie systematycznie. W tej chwili przysługuje nam trzygodzinne widzenie w ciągu miesiąca - zwierza się.

Paweł pisze też listy, zdarza się, że dołącza do nich jakiś ładny obrazek.

- Mamy tu wielu zdolnych rysowników, proszę czasem kolegów, by mi coś ładnego naszkicowali. Wiem, że Joasi to się bardzo podoba - mówi.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zakład karny opuści w czerwcu. Już odlicza czas, choć w więzieniu każda minuta się dłuży, a dzień wydaje się wiecznością. - Tęsknię za żoną, rodziną, brakuje mi wolności i takiego normalnego życia - mówi.

Para po przejściach
Świeżo upieczonym mężem jest 29-letni Przemek. Do Wiśnicza trafił w sierpniu ubiegłego roku na własną prośbę.
- Zależało mi na ukończeniu szkoły. Było to możliwe tylko tutaj. Robię więc kurs monter-elektronik, egzaminy mam w czerwcu - mówi.

Przemek do odsiedzenia ma jeszcze trzy lata. Po raz pierwszy za kratki trafił w 2011 roku, wtedy za włamanie. Ostatni wyrok ma za rozbój. - To pomyłka, przekonuje.

- Po prostu znalazłem się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze - dodaje.

Jego historię dobrze zna wieloletnia przyjaciółka Monika, z którą to kilka tygodni temu zdecydował się wziąć ślub. - Obydwoje jesteśmy po przejściach, mamy za sobą nieudane małżeństwa, ale wierzymy, że nam się uda mimo wszystko - mówi.
Przemek pochodzi z Lubelszczyzny. Od domu, w którym czeka na niego żona, dzieli go 300 km.

- To sporo, dlatego nie możemy pozwolić sobie na częste kontakty. Ostatni raz widzieliśmy się w grudniu na ślubie - mówi.
To była bardzo kameralna uroczystość, na której obecni byli tylko przyszli małżonkowie, świadkowie i córka Moniki z pierwszego małżeństwa.

- Nie było jakiegoś specjalnego poczęstunku, bo przecież nikt nie będzie wiózł tortu spod Lublina - mówi Przemek.
Małżonkowie wystąpili w odświętnych strojach. Pan młody na ten dzień założył garnitur, pani młoda kremową kreację.
- To był nasz dzień, który otwierał nową perspektywę - mówi Przemek.

Jest przekonany, że teraz będzie już tylko dobrze. W przyszłym roku zamierza wystąpić o przedterminowe zwolnienie. Liczy, że mu się uda. Ma jedno wielkie marzenie, o którym myśli zawsze przed snem.

- Marzę, by obudzić się rano w normalnym łóżku, obok swojej żony, wypić z nią kawę i porozmawiać, tak zwyczajnie - mówi.
Kiedyś pracował w kopalni "Bogdanka", nie było łatwo, do tego dochodziły jeszcze problemy z płatnościami. Teraz kiedy na utrzymaniu ma rodzinę, musi znaleźć pracę.

- Może spróbuję czegoś w budowlance, możliwości jest dużo, trzeba tylko chcieć. A ja chcę - mówi.

Kilka ślubów co roku
W zakładzie karnym w Nowym Wiśniczu wyroki odsiaduje ponad czterystu mężczyzn. W tej chwili ze względu na prowadzony remont jest ich nieco mniej. Wszyscy to ludzie z przeszłością, recydywiści, którzy na swoim koncie mają nie tylko jedno przestępstwo.- Mamy tu skazanych za jazdę po pijanemu, kradzieże, rozboje, ale także zabójstwa - wylicza kpt. Michał Kuśnierz, kierownik działu penitencjarnego ZK w Nowym Wiśniczu.

Śluby zdarzają się co roku. Zwykle jest ich kilka.

- Teraz też będziemy mieć taką uroczystość już za kilka tygodni. To będzie pierwsze w tym roku takie wydarzenie - mówi kpt. Kuśnierz.

Ryzykowne związki
Na ile trwałe są takie więzienne związki, tego nikt nie jest w stanie sprawdzić. Pracownicy wiśnickiego zakładu karnego przekonują, że kibicują wszystkim parom.

- Nie zdarzyło mi się, bym odrzucił czyjąś prośbę na zawarcie związku małżeńskiego w naszym zakładzie - mówi ppłk mgr inż. Włodzimierz Więckowski, dyrektor zakładu karnego w Nowym Wiśniczu. - Jeśli uda się przetrwać tym parom to dobrze - dodaje.

Wszyscy pamiętają jednak historię sprzed kilku lat, kiedy na ślub z jednym ze skazanych odsiadujących długoletni wyrok zdecydowała się nauczycielka w podeszłym wieku. Ze swoim mężem poznała się poprzez ogłoszenia matrymonialne.
Zanim podpisała stosowne dokumenty przed urzędnikiem stanu cywilnego, ówczesny dyrektor zakładu przekonywał ją, by dobrze przemyślała decyzję. Ona jednak była zdecydowana i tak mocno wpatrzona w swojego przyszłego męża, że żadna siła nie była w stanie tego zmienić.

O tym, że wszyscy chcieli dla niej dobrze, zrozumiała dopiero, gdy mąż podczas jednej z przepustek pobił ją prawie do nieprzytomności.

- Nikt z nas nie zakłada, że tak skończy się każda historia - mówi kpt. Michał Kuśnierz. - Kiedy patrzę na tych naszych nowożeńców, jak tulą się do siebie, całują i przekonują, że się kochają, to ja im wierzę. To jest miłość. Może trochę inna, bo ograniczona kratami, ale miłość - dodaje.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska