Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mimo recesji nastroje małopolskich przedsiębiorców coraz lepsze. Czarne wizje dominują wciąż w hotelach i gastronomii. Drży budownictwo

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Fot. Andrzej Banaś
Większość przedsiębiorców w Krakowie i Małopolsce było w sierpniu mniejszymi pesymistami niż w poprzednich czterech miesiącach. Najbardziej poprawiły się nastroje w transporcie i biznesie magazynowym, którym pandemia wręcz pomaga. Co ważne, zwłaszcza dla gospodarki w samym Krakowie, w firmach budowlanych opinie o aktualnej sytuacji są dość stabilne, gorzej jest z prognozami na najbliższą przyszłość. Jak można się było spodziewać, najczarniejszy pesymizm dominuje w części branży turystycznej, hotelarskiej i gastronomicznej, opartej wcześniej na przyjezdnych z zagranicy oraz organizacji wyjazdów: co czwarty przedsiębiorca boi się, że pandemia doprowadzi do upadku jego biznesu.

FLESZ - Czterodniowy tydzień pracy w Niemczech?

„W większości badanych obszarów przedsiębiorcy w sierpniu br. oceniają koniunkturę mniej pesymistycznie niż w lipcu br. Największy wzrost ocen w tym zakresie odnotowano w sekcji transport i gospodarka magazynowa. Tylko w sekcji budownictwo oceny są podobne jak przed miesiącem. We wszystkich obszarach odnotowano poprawę ocen bieżących („diagnoz”)” – podał w ostatnim dniu sierpnia Urząd Statystyczny w Krakowie. W swym najnowszym badaniu pytał przedsiębiorców także o to, jak pandemia wpłynęła i wpływa na funkcjonowanie ich firm. Widać wyraźne różnice między poszczególnymi branżami.

Mamy recesję, ale… przedsiębiorcy uczą się z nią żyć

Zamieszone w komunikacie krakowskiego US wykresy, świadczące o znacznej poprawie nastrojów w małopolskich firmach, mogą dziwić na tle – opublikowanych także w ostatnim dniu wakacji - szacunków Głównego Urzędu Statystyczny na temat spadku polskiego PKB w drugim kwartale tego roku. Dane GUS potwierdzają, że jesteśmy w recesji - choć nie tak głębokiej, jak można było się spodziewać: spadek PKB rok do roku wyniósł 8,2 proc. Powodem jest spadek konsumpcji (w II kwartale zmalała o 9,5 proc., gdy w pierwszym wzrosła o 1,7 proc.) i zatrzymanie inwestycji. To wszystko, oczywiście, pochodna pandemii i związanych z nią ograniczeń, przekładających się na wyniki firm, dochody pracowników i zachowania konsumenckie.

W sierpniowych wynikach nastrojów przedsiębiorców, przedstawionych przez krakowski US, najbardziej uderza gwałtowne odrzucenie pesymizmu w przetwórstwie przemysłowym. Po wyjściu z poprzedniego globalnego kryzysu w 2013 r. w branży tej zdecydowanie przeważały opinie optymistów - przed wybuchem pandemii średnia tzw. ogólnego klimatu koniunktury za ostatnich siedem lat wyniosła plus 10, a w 2028 r. doszła nawet do plus 20. To wynik świadczący wręcz o entuzjastycznym patrzeniu właścicieli firm w przyszłość. Po wybuchu pandemii nastroje tąpnęły, osiągając w kwietniu minus 45 (dramatyczna przewaga pesymistów nad optymistami), ale od czterech miesięcy ustawicznie rosną. Jeszcze w lipcu przeważał pesymizm, ale w sierpniu ogólny klimat w przetwórstwie przemysłowym znów się ocieplił – czego efektem jest lekki plus (dokładnie: plus 1).

Na wyraźnym plusie są także transport i gospodarka magazynowa. Nic dziwnego: te branże w pandemii mocno się rozwinęły m.in. z uwagi na skokowy wzrost zapotrzebowania na usługi kurierskie oraz ekspansję handlu internetowego; trzeba jednak pamiętać, że mocno ucierpiał przez COVID przewóz osób (autobusami, koleją, samolotami). Sytuacja jest tu nieco skomplikowana, bo w 2019 roku przez większość miesięcy wskaźnik koniunktury był pod kreską. Lekka przewaga pesymistów utrzymała się także na początku 2020 r., po wybuchu pandemii wskaźnik runął do minus 60 (dominowały opinie katastroficzne), ale od maja rośnie, a w sierpniu zanotował dziejowy skok: z minus 32,5 do plus 7,3! To najszybsza poprawa nastrojów w całej małopolskiej gospodarce.

Budownictwo stabilne, ale niepewność rośnie, a z nią niepokój o przyszłość

Bardziej skomplikowana jest sytuacja w małopolskim budownictwie. Przez ostatnich 10 lat lekką przewagę mieli w nim pesymiści (ogólny klimat był pod kreską ze średnią minus 2), ale od 2017 r. przez większość kwartałów przeważali optymiści. W połowie zeszłego roku ich dominacja była znaczna: wskaźnik ogólnego klimatu przebił plus 10, na początku 2020 r. był nadal wysoki (plus 5), ale po wybuchu pandemii tąpnął do minus 40. Potem z każdym miesiącem rósł, ale w sierpniu stanął na poziomie z lipca – czyli minus 12,5. Trzeba pamiętać, że branża ta nie odczuła na razie pandemii w sposób tak gwałtowny, jak choćby turystyka, hotelarstwo czy gastronomia – właściwie nie objęły jej rządowe ograniczenia, a rozpoczęte wcześniej inwestycje trwają. Pesymizm przedsiębiorców wynika tu z zatrzymania prac inwestorów nad kolejnymi inwestycjami oraz niepewności, jak w sytuacji spadku dochodów samorządów (inwestorzy publiczni) oraz ludności (inwestorzy prywatni, zwłaszcza w budownictwie mieszkaniowym) kształtować się będzie popyt na materiały i usługi.

W handlu hurtowym i detalicznym w Małopolsce w przedcovidowej dekadzie lekko przeważali optymiści. W 2018 i 2019 r. ogólny klimat w tych branżach przebijał nawet plus 10, czyli przedsiębiorcy wierzyli, że przyszłość przyniesie ich biznesom raczej dobre rzeczy. W miesiąc po wybuchu pandemii, czyli w kwietniu, nastroje spadły do minus 50. Od tego czasu wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury stale – i szybko – się podnosi, ale w sierpniu dynamika tego wzrostu nieco przyhamowała w handlu detalicznym i nastroje w firmach są nadal pod kreską (wskaźnik minus 7,4 w porównaniu z minus 9,7 w lipcu). Lepiej jest w handlu hurtowym (poprawa nastrojów z minus 15,2 do minus 3,6).

W informacji i komunikacji wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury kształtuje się na poziomie plus 0,5, tj. wyższym niż przed miesiącem (minus 4,2), ale wciąż niższym niż w sierpniu w latach 2013-2019. Od czterech miesięcy notowany jest wzrost ocen w tym zakresie.

Krakowskie hotele i gastronomia: jest katastrofa i będzie katastrofa, ale mniejsza

I wreszcie zakwaterowanie i gastronomia. Tu można mówić o upadku z naprawdę wysokiego konia: przez cały 2019 rok przedsiębiorcy w tych branżach patrzyli w przyszłość z niespotykanym w innych sektorach optymizmem, wręcz – entuzjazmem: latem i zimą 2019 wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury dobijał do plus 50! Po wybuchu pandemii runął do minus 90, czyli właściwie nie było optymistów. Od tego czasu rośnie, ale w sierpniu 2020 nadal był mocno pod kreską - minus 37,6 w stosunku do minus 39,5 przed miesiącem. Utrzymywanie się pandemii i powrót do części ograniczeń (zwłaszcza w strefach żółtych i czerwonych) nie pomaga w odbudowie biznesu, oszczędności się kończą, nie ma też co liczyć na dalszą pomoc państwa – to wystarczające powody, by nie być optymistą.

Próbując określić nastroje przedsiębiorców GUS bierze pod uwagę dwie składowe oceny: diagnostyczną (jak przedsiębiorca ocenia swą obecną sytuację) i prognostyczną (jaką przedsiębiorca przewiduje przyszłość dla swej firmy i branży). Niezwykle ciekawe jest to, że w niektórych branżach te opinie mocno się rozjeżdżają – raz w jedną, a raz w drugą stronę. Np. w przetwórstwie przemysłowym przeważają negatywne oceny obecnej sytuacji (-1,6), ale przewidywania co do przyszłości są raczej optymistyczne (plus 3,2). W budownictwie ocena bieżącej sytuacji jest identyczna jak w przetwórstwie (minus 1,6), natomiast prognozy – zdecydowanie bardziej pesymistyczne (minus 23,6!). To doskonale oddaje skalę niepewności pobudzanej przez złe wieści napływające z rynku inwestycyjnego. Rząd zdecydowanie powinien tutaj interweniować, uruchamiając zapowiadane tak szumnie inwestycje publiczne i wspierając samorządy w kontynuacji dotychczasowych. Branża oczekuje też szybkich działań rozkręcających na powrót budownictwo mieszkaniowe.

W handlu hurtowym ocena obecnej sytuacji jest lepsza od prognoz, a w handlu detalicznym odwrotnie. W transporcie i gospodarce magazynowej przeważają negatywne oceny obecnej sytuacji, ale przedsiębiorcy przewidują znaczną poprawę (plus 18,6). W zakwaterowaniu i gastronomii oceny aktualnej sytuacji ocierają się o katastrofę (minus 43), ale te dotyczące przyszłości są nieco lepsze (minus 32,2).

Słabsi upadną lub zostaną przejęci, silniejsi się wzmocnią

Widać wyraźnie, że im bardziej branża podatna jest na ograniczenia i zmiany popytu związane z pandemią, tym większa w niej huśtawka nastrojów wśród przedsiębiorców. Krakowski Urząd Statystyczny spytał małopolskich przedsiębiorców wprost, czy i jak bardzo COVID-19 wpływa na ich biznes. W sierpniu większość przedsiębiorców w naszym regionie (dwie trzecie w budownictwie i handlu hurtowym, 51 proc. w przetwórstwie przemysłowym i usługach) odpowiedziało, że skutki pandemii są dla ich firm nieznaczne; część z nich (od 1,9 proc. w usługach do 11,7 w handlu hurtowym) zadeklarowało nawet, że koronawirus w żaden sposób nie wpływa (już lub jeszcze) na ich funkcjonowanie. Jedynie w handlu detalicznym przeważa opinia (53,3 proc.), że wpływ pandemii na biznes jest poważny.

Co ciekawe, największy odsetek przedsiębiorców wskazujących, że COVID-19 zagraża stabilności ich firmy, odnotowano w budownictwie – aż 22,9 proc. Oznacza to, że w tej branży może dojść do silnych przetasowań i koncentracji: słabsi upadną lub zostaną przejęci, silniejsi się wzmocnią. Podobne zjawisko występuje w handlu detalicznym (zagrożenie stabilnością firmy deklaruje 13 proc. badanych).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska