W ubiegłym tygodniu na spotkaniu z mieszkańcami Jaktorowa Donald Tusk skrytykował fragment podręcznika „HiT”. – Czarnek wymyślił taki podręcznik, który ma uczyć nasze dzieci historii i teraźniejszości. Tam jest wiele różnych bardzo dziwnych, czasami strasznych tez. Ja dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro, to jest hodowla ludzi, kto będzie kochał takie dzieci – mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
W opublikowanym nagraniu minister w KPRM Łukasz Schreiber stwierdził, że atak na książkę Wojciecha Roszkowskiego trwał od tygodni, ale to Tusk „rozbudził hejt”. Tymczasem rodzice nie powinni być zaniepokojeni tym, czego będą się uczyć ich dzieci.
Polityk PiS zauważył, że w swojej krótkiej wypowiedzi na ten temat, szef PO zawarł aż trzy kłamstwa.
– Po pierwsze Przemysław Czarnek nie ma nic wspólnego z autorstwem tego podręcznika. Po drugie Tusk mówi o całym rozdziale dotyczącym in vitro, a tymczasem rozdział dotyczy kultury i rodziny w oczach Zachodu – mówi w nagraniu minister. Łukasz Schreiber dodał, że w rozdziale tym można znaleźć m.in. informacje o Édith Piaf czy Brigitte Bardot.
– Państwo widzicie teraz ten tekst. W tym fragmencie ani w całym podręczniku nie ma ani jednego słowa o in vitro – zapewnił.
Zaznaczył ponadto, że każdemu dziecku należy się szacunek i miłość.
– Tusk próbuje wykorzystać w obrzydliwy sposób dzieci do tego, aby zaatakować przeciwników politycznych – zapewnił.
Łukasz Schreiber stwierdził, że fragment publikacji, na który powołuje się Tusk, rzeczywiście należy poprawić, żeby nie stwarzał pola do niedopowiedzeń. – Ale twierdzenie, że ten tekst jest o dzieciach z in vitro jest kłamstwem – ocenił minister w KPRM.
Kontrowersje wzbudza wiele fragmentów podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość, m.in ten z rozdziału „Kultura i rodzina w oczach Zachodu”. Czytamy w nim m.in.: „Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju »produkcję«? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać”. Zarzucono mu m.in., że są to sformułowań, które mogą uderzać w godność dzieci poczętych w wyniku in vitro i ich rodziców.
mac
