https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miotła - skuteczne narzędzie wyborców

bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek fot. Andrzej Banaś
Byłoby wspaniale gdyby było prawdą, że demokratyczne systemy rządzenia dają obywatelom pewność, że to właśnie oni, będąc na swoim i decydując w wyborach parlamentarnych i samorządowych, kto w ich imieniu będzie sprawował władzę, są rzeczywistymi gospodarzami w państwie.

Niestety, doświadczenie nie potwierdza takiej wizji, a ostatecznie jest to także wynik prostej analizy pojęcia demokracji. Z obserwacji naszych polskich osiągnięć w tej dziedzinie wiemy, że skoro nie mamy króla, ani dyktatora, skoro wszyscy dorośli obywatele mają realny wpływ na skład parlamentu i rządu, to teoretycznie państwo posiada ustrój demokratyczny, tym bardziej że jest to jasno zapisane w konstytucji.

Nie wymyślono jednak jeszcze takiego mechanizmu prawnego, który gwarantowałby realizowanie przez demokratycznie wyłonione władze programu tworzenia dobra wspólnego, odpowiadającego wszystkim obywatelom. Zresztą system demokratyczny wcale do tego nie zmierza, bo byłoby to założenie utopijne, a przeciwnie, wprost zakłada, że zarówno o tym kto ma rządzić, jak i o tym, jak ma rządzić, decyduje większość obywateli przez głosowanie, a następnie większość ich przedstawicieli w parlamencie i rządzie.

Brak idealnego systemu powoduje, że każda demokracja jest kulawa, niepełnosprawna, a więc niedoskonała. W trudnym procesie wyłonienia większości pomaga system partyjny, ale to właśnie on jest równocześnie najsłabszym, chorym elementem systemu, ponieważ partie z reguły dbają o dobro wspólne obywateli w swoich deklaracjach tylko przed wyborami, a po wyborach dbają tylko o siebie. Prostą konsekwencją takiego rozwiązania są wybory, rozpisywane co kilka lat, by potwierdzić kurs polityki parlamentu i rządu albo go zmienić. Przyjęcie systemu demokratycznego oznacza zgodę na to, że o ile partie polityczne nie będą dbały o społeczeństwo, to zostaną odsunięte od wpływu na władzę w najbliższych wyborach, jeżeli zaś dbają, zostaną potwierdzone. Wybory zatem, zresztą nie tylko parlamentarne, pełnią zaszczytną funkcję miotły, która usuwa z szeregów osób odpowiedzialnych za kształt państwa tych, których idee i postawy, większość obywateli oceniła negatywnie.

Wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbyły się w Polsce w ostatnią niedzielę, co do istoty, podlegają tym samym ocenom, co każde inne. Wprawdzie miotła wyborcza to tylko narzędzie, instrument w rękach wyborców, a z tego wynika, że ta ręka może się czasem pomylić i doprowadzić do jakiegoś wybryku. Mimo to, ta miotła zrobiła swoje, wymiatając na bruk z Parlamentu Europejskiego szczególnie niebezpiecznych zamachowców na naturalny porządek świata i społeczeństwa i nie dopuszczając, by w ich miejsce weszli inni, podobni do nich wichrzyciele. Wynika stąd, że społeczeństwo nie dało się otumanić i sprzeciwiło się tym, którzy nie dawali żadnej gwarancji, że potrafią zrobić dla Europy coś dobrego.

Nie ulega wątpliwości, że w Unii Europejskiej dzieje się wiele dobrego, ale mają też miejsce rzeczy dziwne. To ogromny targ, na którym, mimo deklaracji, że chodzi o dobro wspólne wszystkich państw członkowskich i ich obywateli, każdy chce ugrać coś dla siebie, nie patrząc na szkody, jakie z takiego postępowania dotykają innych.

Do solidarności trzeba dojrzeć. Dziś można jedynie wyrazić nadzieję, że Europa będzie dojrzewać ku jedności, ku dobru i solidarności i że ten targ europejski stanie się z czasem naszym wspólnym domem, w którym każdy będzie odpowiadał za każdego i każdy dla każdego pracował.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
ma imię
Dlaczego papież (w sumie) dbał o dobro narodu, przestrzegając trzymających władzę przed zrobieniem z niego nędzarzy, co się niestety stało. Dlaczego ksiądz omawiając Przykazania Boże wyraźnie mówi, że 7 Przykazanie jest absolutnie łamane przez tzw. pracodawców dobrodziejów, a Przykazanie 10 (w oparciu o Katechizm) jest areną niegodnego działania handlarzy, medycyny, prawa, jawnie kpiących z tego przykazania. I dlaczego biskupi udają ślepych, zajmując się wyłącznie polityką. Komu oni służą, bo nie Bogu ani narodowi.
M
MIETEKANTYKLER
SZKODA,ŻE NIE MA MIOTŁY DLA WIERNYCH KATO WIARY, BY TAKICH JAK TY PIERONEK KLECHÓW POGONIĆ Z POLSKI???!!!
b
bogusława
Miotła w końcu wymiecie skutecznie i was, czarną szarańczę!
w
w próżne
Demokracja jest oparta na ciemnocie ludu. Lud jest bezmyślny i kłótliwy, niezdolny do samodzielnego myślenia i współpracy. U nas jest to ze 3/4 narodu, co widać po komentarzach w internecie, a zwłaszcza po wykluczeniu takiej liczby z prawa do przyzwoitego życia w tym kraju. Składa się na to 40% zarabiających mniej, niż 1200zł, bezrobotni, emigranci, pracujący na czarno, młodzi bez szans na normalne życie i inni nieszczęśnicy. Partie, które załapały się do rządzenia, a wiedzą jak utrzymać się w siodle (bez dzielenia się na części), nigdy od żłoba nie dadzą się oderwać i mają zapewnione bytowanie na koszt państwa w nieskończoność. Czy to u władzy, czy w tzw. opozycji. Żadna miotła im nie grozi, bo miotły nie myślą. Miotłom podrzuca się tematy zaciemniające rzeczywistość i ciemnota żre się między sobą do oporu. A cwaniaki budują sobie fortuny na pokolenia. Nie darmo chichoczący Geremek twierdził, że nikt jeszcze nie wynalazł lepszego systemu. Dla tych co u żłoba, oczywiście.
R
Rafał
Czy Kościół Katolicki mógłby się wreszcie przestać wtrącać do polityki Polski? Skupcie się raczej na swoim Watykanie - ostatnim bastionie totalitaryzmu w europie, rządzonym przez pół świętego za życia dyktatora...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska