Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Hajdo już raz uratował Cracovię przed spadkiem

Jacek Żukowski
Trener Mirosław Hajdo dobrze zna krakowską i małopolską piłkę. Dał się poznać jako specjalista od ratowania zespołów przed spadkiem. W 2002 roku obronił dla ekipy Cracovii miejsce w III lidze.
Trener Mirosław Hajdo dobrze zna krakowską i małopolską piłkę. Dał się poznać jako specjalista od ratowania zespołów przed spadkiem. W 2002 roku obronił dla ekipy Cracovii miejsce w III lidze. fot. Wojciech Matusik
Wojciech Stawowy, dotychczasowy trener "Pasów" po raz drugi odchodzi z klubu. Ostatnio prowadził zespół przez prawie dwa lata. Dziś oficjalnie zaprezentowany zostanie Mirosław Hajdo szkoleniowiec, który przejął po nim drużynę w 2006 r.

Mirosław Hajdo to postać znana w Cracovii, pracował już w niej, ratując w 2002 roku drużynę, wraz z Włodzimierzem Kwiatkowskim, przed spadkiem z III ligi. Pracował z drugim zespołem Cracovii, a w 2006 r., gdy z klubem rozstawał się Stawowy, przejął drużynę po nim i prowadził w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej.

Potem był asystentem Albina Mikulskiego. Pracował też w Kolejarzu Stróże, Resovii, Termalice Nieciecza, Przeboju Wolbrom, Chojniczance i Sandecji Nowy Sącz, którą uratował przed spadkiem z I ligi. Rozstał się z nią w sierpniu ubiegłego roku.

Wczoraj nowy szkoleniowiec był nieuchwytny.

Zmiana oznacza, że ostatnie wyniki Cracovii nie pozostały bez echa. Drużyna przegrała cztery kolejne spotkania, jej zawodnik nie strzelił w nich gola (jedyna bramka w meczu z Piastem padła po samobójczym strzale Klepczyńskiego). Zespół, który był o włos od awansu do pierwszej ósemki, nagle popadł w poważne tarapaty i był cieniem drużyny sprzed kilku miesięcy. Klęska 1:5 z gliwiczanami na własnym stadionie spowodowała zmianę na trenerskim stołku.

Sytuacja "Pasów" stała się trudna, ale jeszcze nie tragiczna, zespół nie jest w strefie spadkowej. W obliczu arcyważnego spotkania z Zagłębiem w Lubinie w najbliższą niedzielę, zdecydowano się na taki ruch, choć sam Stawowy nie podał się do dymisji, chciał jeszcze wyciągnąć zespół z dołka.

Ostatnio wiązano z "Pasami" byłego trenera reprezentacji Waldemara Fornalika, z tym, że miałby on pracować w klubie od nowego sezonu. Fornalik kilka dni temu odmówił komentarza w tej sprawie, a wczoraj nie odbierał telefonu. Jest więc prawdopodobne, że obawiał się przyjść na niepewny grunt, do zespołu, który może zostać zdegradowany do I ligi.

Kończy się więc era Stawowego, który prowadził "Pasy" od 11 czerwca 2012 r. Przed rokiem wywalczył z nimi awans do ekstraklasy. W niej Cracovia spisywała się całkiem dobrze, gdyby nie reforma rozgrywek, spokojnie utrzymałaby się w elicie, bo po 30. kolejce zajmowała 9. miejsce. Wiosna nie jest jednak udana dla zespołu, który w 12 tegorocznych meczach zdobył tylko 9 punktów. Od pewnego czasu "iskrzyło" między prezesem Januszem Filipiakiem i trenerem. Dni szkoleniowca w Cracovii były policzone, w czerwcu wygasał jego kontrakt. Prezes zarzucał Stawowemu niechęć do transferów i brak ogrywania młodych graczy. Dał temu upust w wywiadzie, a Stawowy zapowiedział odejście po sezonie.

Filipiak przebywa obecnie w USA i do rozstania, podobnie jak w 2006 r., gdy Stawowy pierwszy raz odchodził z Cracovii, doszło "na odległość". Szkoleniowca żegnał wiceprezes Jakub Tabisz.

- Wszystko odbyło się z klasą, w pełni profesjonalnie - mówi Stawowy. - Nie jestem zaskoczony, w pełni rozumiem sytuację. Jeśli się przegrywa, to trener musi się liczyć z reakcją zarządu klubu. Wierzyłem jednak mocno, że dokończę ten sezon, że zakończę pracę w Cracovii, wypełniając kontrakt. Zależało mi na tym, by prowadzić drużynę do samego końca, by się pożegnać z kibicami w meczu z Jagiellonią Białystok. Nie chcę, by moja praca była oceniana przez pryzmat trzech meczów, ale na podstawie tego, co zdarzyło się przez dwa lata. Liczyłem, że w klubie dobrze mnie znają, wiedzą, jakim jestem trenerem i że jest mocna wiara we mnie. Stało się inaczej i nie mam o to pretensji.

Stawowy zostawia zespół nad "kreską" i nie ma wątpliwości, że "Pasy" zostaną w ekstraklasie. - Jestem o tym przekonany na sto procent - mówi. - Cracovia to nie jest zespół, który mógłby spaść. Tłumaczyłem już obecną sytuację, nastawiliśmy się na 8. miejsce, ale nie udało się i byliśmy na 9. Ta drużyna potrzebuje wygrać jeden mecz i wszystko wróci do normy. Sądzę, że jedno zwycięstwo da utrzymanie w lidze. Myślę, że chłopcy postawią kropkę nad "i" w niedzielę w Lubinie. I zrobią to po części też dla mnie...

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska