Trener trzebinian, Wojciech Skrzypek, pytany o tajemnicę sukcesu swojego zespołu, mówi wprost. - Robimy swoje.
Chciałoby się dopełnić słowa szkoleniowca wersami piosenki Wojciecha Młynarskiego. „Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce. Może to coś da, kto wie?” A w Trzebini nie ukrywają aspiracji powrotu w szeregi czwartoligowców po rocznej banicji na niższym szczeblu rozgrywkowym. Widać, że trzebiński zespół jest „ w gazie”.
- Powtórzę tylko słowa trenerów przeciwników, wypowiadane pod naszym adresem, że Trzebinia jest zespołem grającym w piłkę. Skoro tak postrzegają nas rywale, robimy swoje, a skoro ma to jeszcze przełożenie na wyniki i pozycję w tabeli, pozostaje nam satysfakcja z dobrze wypełnionego zadania – tłumaczy Wojciech Skrzypek, trener trzebinian.
Tylko jedna porażka trzebinian w V lidze piłkarskiej
Trzebinianie do tej pory stracili tylko siedem punktów, notując jedną porażkę, na własnym boisku z Sokołem Kocmyrzów 1:2 oraz remisy; z Chełmkiem 1:1, także u siebie i na wyjeździe z Wiślanką Grabie 2:2.
Bolesne były okoliczności porażki z Sokołem, bo trzebinianie prowadzili w tym spotkaniu 1:0. W końcówce dali sobie strzelić jednak dwa gole. - To było zdecydowanie najsłabsze spotkanie rundy w naszym wykonaniu – przyznaje trener Skrzypek. - Każdemu może się trafić taki mecz. Wprawdzie trudno mi było racjonalnie wytłumaczyć okoliczności tamtej porażki, ale potraktowaliśmy ją jako wypadek przy pracy. Szybko po niej wróciliśmy na właściwe tory.
Dla trzebinian także remisy były bardziej stratą dwóch punktów niż zdobyciem jednego, lecz szkoleniowiec nie zamierza z tego powodu dramatyzować.
- Mecz przeciwko Chełmkowi był premierą jesieni – zwraca uwagę trzebiński szkoleniowiec. - Zaledwie trzy dni wcześniej udało nam się domknąć kadrę zespołu. Można było zatem wkalkulować brak zgrania. W dodatku to były derby zachodniej Małopolski, a takie pojedynki mają swój klimat. Jeśli chodzi o remis na Wiślance Grabie, to przypadł on po finale Pucharu Polski chrzanowskiego podokręgu, w którym rozbiliśmy Ciężkowiankę Jaworzno 11:0. Chłopcy podeszli do następnej ligowej potyczki trochę rozluźnieni. W dodatku objęcie prowadzenia nieco nas uspokoiło. W efekcie, w doliczonym czasie, uratowaliśmy jedynie remis. Jednak w takich okazjach poznaje się charakter zespołu.
Przed trzebinianami wyjazd do Nowej Wsi na mecz przeciwko Niwie. Wygrana MKS pozwoli im się zbliżyć do lidera na punkt. Ewentualna porażka powiększy stratę do siedmiu „oczek”. Jednak dwa miejsca są premiowane awansem. Trzeba zatem oglądać się za siebie, bo trzecia w tabeli Białka ma tylko punkt mniej od trzebinian. Zapewne liczy na ich porażkę w Nowej Wsi.
- Jeśli zagramy swoje, nie ma dla nas znaczenia, czy walczymy u siebie, czy na wyjeździe. Potrafimy pokonać każdego rywala – powtarza Wojciech Skrzypek.
Program 11. kolejki: Karpaty Siepraw – Jutrzenka Giebułtów, Zjednoczeni Złomex-Branice – KS Chełmek (sob. 15); Clepardia Kraków – Sokół Kocmyrzów, Niwa Nowa Wieś – MKS Trzebinia, Błękitni Modlnica – Tempo Białka, Spójnia Osiek Zimnodół – Orlęta Rudawa (sob. 15.30); Wiślanka Grabie – Pcimianka (niedz. 13). Pauza: Garbarnia II Kraków.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- TOP 10 szkół nauki jazdy w Chrzanowie i okolicach. Te placówki polecają kursanci
- Wmurowano kamień węgielny pod budowę Małopolskiego Muzeum Pożarnictwa w Alwerni
- W Libiążu otwarto proekologiczne przedszkole. Jego budowa kosztowała ponad 3,4 mln zł
- Ekstremalne pasje Beaty Nadziei-Szpili. Burmistrz Alwerni skacze ze spadochronem
- Na cmentarzu zapadła się ziemia! Kilkadziesiąt grobów zniszczonych
- Chrzanów. 7-letniemu Stasiowi Orlickiemu grozi wózek inwalidzki, ale nie musi tak być
Dlaczego tak dużo kobiet nie pracuje?
