Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda z Krakowa? Czemu nie

Redakcja
Kasia i Natalia, czyli twórczynie marki MISBHV. Twierdzą,  że MISBHV to coś więcej niż stroje. To cały lifestyle
Kasia i Natalia, czyli twórczynie marki MISBHV. Twierdzą, że MISBHV to coś więcej niż stroje. To cały lifestyle Andrzej Banaś
15 lat temu z oryginalnymi ciuchami był kłopot. Potem pojawiły się sieciówki. Dziś ludzie zaczynają szukać w modzie czegoś więcej. Mogą to odnaleźć w ubraniach krakowskich projektantów - pisze Maria Mazurek

Czytaj także: Krakowianie, czy wiecie co jest za klasztornym murem? (ZDJĘCIA)

Sieciówki są już passe. Masowo, tanio, szybko, byle jak. - A przecież ubrania mają nas wyrażać: to, jacy jesteśmy, co lubimy, jakiej słuchamy muzyki - tłumaczą moi rozmówcy. Na szczęście, jak dodają, coraz więcej osób to rozumie. Krakowscy projektanci, mimo że nie pracują w stolicy mody, swoimi strojami uwiedli już całą Polskę.

Boho, czyli i miejsko, i romantycznie
Charakterystyczne bluzy w kwiaty, luźne spodnie złagodzone delikatnymi wzorami, zwiewne sukienki z kapturem - stroje Małgosi Bochenek, 24-letniej twórczyni marki Boho, są dokładnie takie, jak ona sama: i subtelne, i zadziorne. Miejskie (krój!), ale przywodzące na myśl letnie wieczory spędzone w pachnącym ogrodzie (wzór!). Kiedy wrzuca zdjęcia nowych egzemplarzy na swoją stronę (www.boho.lu), znikają szybciej, niż świeże bułki: dosłownie w ciągu kilku minut.

Małgosia jeszcze trzy lata temu szukała pomysłu na siebie. Trochę stylizowała sesje zdjęciowe, trochę zajmowała się aranżacją wnętrz. Wciąż jednak czegoś jej brakowało. Inspiracje przyszły wraz z... ciążą. - Pierwsza bohobluza pojawiła się na świecie miesiąc przed małym Tymkiem - opowiada. Markę rozkręcała w przerwie między karmieniem i usypianiem dziecka. Dziś sama się dziwi, że wszystko się udało.

Być może dlatego, że większość jej ubrań jest uszyta w jednym tylko, unikatowym egzemplarzu. Kupując bluzę w kwiaty, mamy pewność, że nikt na świecie nie ma takiej samej.

Sama projektantka zwraca uwagę na coś innego.- Boho jest dla kobiet, które niekoniecznie gonią za trendami, a wybierają to, co po prostu ładne - opowiada. Sama do mody ma dość luźny stosunek. - Nie ma co na tym punkcie wariować - stwierdza. - Stroje nas identyfikują, to jasne, ale jest też tysiąc innych sposobów na wyrażanie siebie. Zapytana o przyszłość, odpowiada krótko: teraz jest idealnie.

MISBHV, czyli lubią iść pod prąd

Nie czujemy się projektantkami! - zastrzegają już na wstępie 28-letnia Kasia Kotowska i 24-letnia Natalia Maczek. Wolą mówić: stoimy za marką. Podkreślają, że wprawdzie pomysł i projekt jest ich, ale za finalnym efektem stoi sztab ludzi.

Bo MISBHV to nie tylko ciuchy. To też imprezy, eventy muzyczne, fotograficzne i - jak zapewniają dziewczyny - po prostu pewien styl życia. Jaki?

- Wymykający się stereotypom kulturowym, trochę młodzieżowy, ale też łamiący stereotyp, że ta "młodość" zarezerwowana jest dla ludzi przed trzydziestką - tłumaczą. Bo ich ubrania kupują wspólnie i nastolatki, i ich matki. - Pewnie głównie z dużych miast - spekuluje. - Niekoniecznie - słyszę w odpowiedzi. - Najwięcej zamówień mamy z Warszawy, ale to - z racji wielkości miasta - jest oczywiste. W dobie internetu jednak zacierają się granice kulturowe, i to w skali globalnej - twierdzą.

Dziewczyny po zaledwie dwóch latach działalności mają już na Facebooku ponad 10 tys. fanów. Zachwycają się nimi ogólnopolskie media. Pytam więc: jaki kolejny krok? Przeniesienie produkcji za granicę? Poszerzanie asortymentu? - Nie możemy mówić o MISBHV jako o zamkniętym procesie. Jeszcze rok temu byłyśmy na zupełnie innym etapie. Wszystko - nie tylko my, ale i to, co dzieje się wokół - zmienia się w szalonym tempie.

Piotr Czachor: niech też facet modnym będzie

Moda do niedawna zarezerwowana była wyłącznie dla kobiet - zauważa 35-letni Piotr Czachor. Kiedy kilkanaście lat temu zaczynał projektować, był w branży rodzynkiem. Wiedział jednak, że warto iść pod prąd.

Dziś w swojej ofercie ma kolekcje zarówno męskie, damskie i dziecięce. Nie trzyma się jednego stylu, woli bawić się modą, co chwilę zachwycać się czym innym. W tym sezonie postawił na przykład na dzianinę i odważne, żywe kolory. - Obserwuję ludzi, czerpię inspiracje z ulicy, potem interpretuję je po swojemu i tak powstają moje projekty - opowiada, lustrując przy tym stroje przechodzących obok naszego kawiarnianego stolika osób. - Trochę to zboczenie zawodowe - śmieje się.

Sam na spotkanie przychodzi odziany od stóp do głowy w swoje projekty. - Jeśli kupuję coś "obcego", to raczej w Nowym Jorku i są to marki z najwyższej półki - przyznaje. Ubrania jego produkcji są jednak znacznie tańsze. Podobnie jak te marek Boho i MISBHBV, kosztują ok. 200-400 zł. Niewiele drożej niż w Zarze (jeśli w ogóle!). A przecież, jak podkreśla, szyje je albo osobiście, albo pomagają mu krawcowe lub szwaczki.-Niewielu projektantów w Polsce może pozwolić sobie na wysokie ceny - wyjaśnia. - To jeszcze nie ten rynek. Choć wierzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska