https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Modlnica. Pies u płotu. Interweniowali obrońcy zwierząt

fot. Facebook
Zdjęcie psa z Modlnicy podwieszonego na linie wstrząsnęło internautami. Interweniowały służby. Właściciel zwierzaka tłumaczy, że to był wypadek.

Pani Anna opublikowała na swoim Facebooku przejmujący wpis. Wynikało z niego, że widoczny na zdjęciu pies jest źle traktowany przez właściciela. „Pies był podwieszony na linie przerzuconej na drugą stronę płotu. Prawdopodobnie wisiał tak całą noc, utrzymując się jedynie na tylnych łapach” - napisała kobieta.

Pod informacją pojawiła się lawina negatywnych i obraźliwych komentarzy wobec właściciela zwierzaka, a wpis został powielony w sieci ponad 10 tys. razy przez osoby prywatne i organizacje walczące o prawa zwierząt.

Zawiadomiono policję i Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (KTOZ). - Funkcjonariusze pojechali na miejsce, gdzie okazało się, że psu nie dzieje się krzywda - mówi podinsp. Marek Korzonek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.

Interwencja policji nie przekonała jednak obrońców praw zwierząt. - Ani policja, ani KTOZ nie chce interweniować w takich sytuacjach. Urzędnikom nie chce się wyjść zza biurka, ale my tak tego nie zostawimy - powiedziała nam Marzanna Bilska z portalu Dogosfera.pl.

Zadzwoniliśmy do KTOZ z prośbą o zajęcie się sprawą psa. Okazało się, że jeden z pracowników tej instytucji był już na miejscu. - Psu nie dzieje się krzywda, to był jednorazowy wypadek, ale pouczyliśmy właściciela, żeby taka sytuacja nie powtórzyła się już nigdy więcej - zapewnił Rafał Feldman z KTOZ.

Opowiedział nam, jak było naprawdę. Pies już kilkakrotnie uciekał właścicielowi, dlatego ten przywiązał go liną do ogrodzenia - na tyle długą, żeby zwierzak mógł swobodnie biegać po posesji. Nie było to dla niego jednak wystarczające miejsce do biegania. Pies postanowił przeskoczyć przez ogrodzenie... i zawiesił się po drugiej stronie. Niestety, lina zaplątała się na tyle pechowo, że nie zwierzak był w stanie sam wrócić na właściwą stronę płotu. Faktycznie, stał tylko na dwóch łapach, ale nie całą noc, a jedynie do momentu, kiedy jego pan nie zauważył, co się dzieje.

Według pracownika KTOZ pies nie jest zaniedbany i nic nie wskazuje na to, żeby właściciel źle go traktował. - Ma skórzaną obrożę, śpi w domu - relacjonuje Rafał Feldman.

Komentarze 34

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Misiek
Wiecie co opiekunowie od siedmiu boleści. Tej rzekomej afery by nie było gdyby właścicielka od razu odczepiła psa. Tyle w temacie. Sami sobie winni i pyszczą.
R
Realista
Ludzie! Czy was już całkiem pogięło! Nigdy nie oglądaliście w tv, jak ratują psy z opresji. Strażacy albo strażnicy miejscy (z reguły nigdy w pojedynkę) zawsze mają jakąś ochronę na rękach i odpowiednie narzędzia lub koc itp. Wy wymagacie, żeby drobna kobieta, z "gołymi" rękami podchodziła do obcego psa i odpinała mu obrożę? A potem co? Miała go puścić, żeby ancymon poleciał gdzieś w świat czy wziąć pod pachę? To nie był york, ale olbrzymi, obcy, zestresowany albo w szoku pies. Wystarczy popatrzeć na zdjęcie. Przypominam Kama to mieszaniec husky z owczarkiem. Pani Anna właściwie oceniła sytuację i pobiegła po coś, aby odciąć psa. I chwała jej za to, że w ogóle zareagowała, bo pies mógł tam wisieć do wieczora. Właścicielka powinna ze wstydu zapaść się pod ziemię. Jak można zostawić wiszącego na płocie psa i odjechać samochodem?! Błagam, tylko nie dobijcie mnie jeszcze informacją, że kierowcą tego samochodu był K.B.
K
Kocham wszystkie zwierząta
Brak krytycyzmu Kamilu i Patrycjo. To nie jest tak, że przyjechali przedstawiciele różnych instytucji i powiedzieli, że wszystko jest cacy. Nie stwierdzili tylko, aby nad psem się znęcano. A doszli tak do wniosku na podstawie oględzin zewnętrznych psa (czy jest wychudzony, zapchlony, brudny, czy nie ma strupów, ran, złamań etc.) Na ten moment uwierzyli, że wiszący na płocie pies to był jednorazowy wypadek. Uchybienia jednak stwierdzono i pracownik KTOZ pouczył Was, żeby taka sytuacja nie powtórzyła się już nigdy. Patrycjo, to na właścicielu, czyli na Tobie ciążył obowiązek, udzielenia psu natychmiastowej (sic!) pomocy. A ty beztrosko wsiadasz do samochodu i zostawiasz wiszącego na płocie psa.
P
Plastuś
Zabawne stwierdzenie w artykule: cyt. Faktycznie, stał tylko na dwóch łapach, ale nie całą noc, a jedynie do momentu, kiedy jego pan nie zauważył, co się dzieje." Kochani, a jak długo trwał ten "moment"? Już wiemy, że nie całą noc... To ile? Pół nocy, kilka godzin, kilkadziesiąt minut...?
e
edusia
naucz się pisać pisze się pomóc a nie pomódz
e
edusia
wiszącemu psu odpiąć obroże jak jak go przydusza żenada to Ty jesteś bardzo dobrze ze pobiegła czy po nóż czy po nożyczki nieistotne.
e
edusia
skoro tak jest ze pies jest do drzewa przywiązywany zrobić zdjęcia i załatwić sprawę z nimi raz na zawsze .
e
edusia
nie cwaniakuj zwyrodnialcu dla pani Ani wielkie brawa,gdy bym mieszkała bliżej chętnie bym to zrobiła
O
Opiekun Psa
Jakby chciala psu pomodz to zamiast robic zdjecia odpiela by obroze bo to najszybszy i najprostszy sposob. Skoro.ma dowody to przedstawi je w sadzie.
d
do Anka
Po pierwsze chciała bym nakreślić, że tu chyba nikt się nie wypowiada że był także świadkiem. Prócz mojego taty i brata był podobno tam tylko jeden chłopak którego pani zjechała że tak powiem z góry na dół bo myślała pani że to jego pies.
Po drugie. Dziwne rzeczy teraz pani wypisuje że tata się tak do pani zwraca, jak on to usłyszał to powiedział że tym bardziej tego nie dopuści pani kolejny raz go oczernia i pisze kłamstwa.
I po trzecie ostatnie. Pisalam do pani na FB, do pani wybranka że chce się z panią skontaktować i dogadać. Pani widocznie tego nie chce, mam rozumieć. My mamy warunki do ugody jeśli jest pani w stanie pisać, komentować, czytać to jest też pani w stanie podpisać na wiadomość.
P.s. psem się zajmuje tak jak się zajomowalam. Pies śpi. W domu rano gdy wstaje o 7 wyprowadza go bo nie chce mi się zazwyczaj sprzatac po nim. Pies siedzi na polu już do wieczora. Także widzi pani niech pani się kolejny raz zastanowie zanim bdledzie pani pisać oszczerstwa.
m
milosnik
chociaz jestem facetem to nie podszedl bym nawet z nozem0nozyczkami do tak duzego psa, a co dopiero zeby odwiazac mu obroze. Bo przeciez moze ugryzc ze strachu np. Skoro ta osoba widziala i to byl jej pies i go zna czemu nie podeszla zeby ja uwolnic. moim zdaniem to wam powinno zalezec na wyjasnieniu sprawy, bo te zdjecia sa nieciekawe i widac ze pies wisi. zamiast jej podziekowac za pomoc to jej grozice sadami. zenada.
o
opiekunka psa
Pies biega na dużym terenie gdy chodzimy na spacer. Po ogródku zawsze biegał do puki nie zaczął uciekać. A nad kastracja też myślimy ponieważ właśnie ktoś nam powiedział że to może być dobre rozwiązanie.
o
opiekunka psa
Pies często za mną skialczy, wyje, szczeka to normalneu niego. Nikt się nie spodziewał że pies jest po drugiej stronie płotu. A tata był zdenerwowany ponieważ ta pani też zamiast pogadac zaczęła RB mu zdjęcia i także mówić co niesie na język.
o
opiekunka psa
Tak dla mnie t ważne, ponieważ pani się gubi. Jak by chciała najpierw go wypuścić z lin to by podeszła i Zobaczyła że pies ma za grubą linę aby ją przeciąć nożyczkami, a zbyt długo trwało by gdyby nożem. Psa wystarczyło od wiązać, albo rozpiac obrożę nic więcej. Widziała, została od razu że tak powiem zjechana z góry na dół przez panią Anie która myślała że to jego pies. Więc kolejny dowód na to że pani nie kwapiła się ani z pomocą ani z wyjaśnieniem sprawy.
O
Opiekun Psa
Gdy ktos wyjdzie za brame pies wyje za nim caly czas i nie wychodzi sie za kazdym razem patrzyc co soe dzieje jesli nie damy rady albo ktos w domu jeszcze spi. Pan Ktory psa odpinal chyba nie wyleci nago na pole tak ?! Dostal telefon ze pies jest za ogrodzeniem zebral sie i wyszedl a pani.ktora narobila afery zamiast cykac fotki mogla odpiac obroze to chyba nie jest takie trudne prawda ?!! Wyzwiska sobie bedzie teraz wymyslala ale dowodow niema wiec gadac sobie moze... Skoro byly odpowiednie sluzby i stwierdzily ze jest dobrze wszystko to znaczy ze jest a to ze pies mial jednorazowy taki wybryk to noe znaczy ze ma zle w domu... Zastanow sie koboeto zanim.cos napiszesz...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska