Morskie Oko - najpopularniejszy szlak w Tatrach
Wysokie ceny na postoju w Morskim Oku
Dotychczas korekty cennika parkingów na Palenicy Białczańskiej i Łysej Polanie – czyli na dwóch największych parkingach w rejonie szlaku do Morskiego Oka (łącznie mieści się tam ok. 1100 samochodów) – oznaczały podwyżkę opłat dla kierowców. Obecnie ceny za postój samochodu osobowego wahają się od 35 zł do nawet 75 zł za jeden dzień.
- Na parkingach w rejonie Morskiego Oka obowiązują ceny zróżnicowane w zależności od sezonu oraz czasu zakupu względem dnia przyjazdu - od 35 do 75 zł za samochód osobowy. Według aktualnego cennika przy zakupie on-line z minimum 3-dniowym wyprzedzeniem ceny wahają się od 35 do 55 zł w zależności od sezonu dla samochodów osobowych. W dniu przyjazdu cena jest zawsze o 10 zł wyższa względem ceny bazowej, a w razie wysokiego popytu na bilety na dany dzień, cena będzie wyższa o maksymalnie 20 zł w stosunku do ceny bazowej. Maksymalna cena dla samochodu osobowego to 75 zł za dzień – informuje Tatrzański Park Narodowy.
Najdroższej jest oczywiście w szczytach sezonu urlopowego – w czasie majówki, w wakacje. Stawka jest wyższa także w weekendy. Pomimo tak wysokich cen za postój zdarzają się dni – zwłaszcza w szczytach sezonów, przy ładnej pogodzie – że wolnych miejsc dla samochodów brakuje.
- Ceny są z kosmosu. Jak przyjdzie mi zapłacić 75 zł za postój auta, a do tego jeszcze opłacić wstęp do parku dla całej rodziny, w moim przypadku dwóch dorosłych i trójki dzieci, to powoduje, że zanim wejdę w ogóle na szlak, wydam już 110 zł – wylicza pan Adam, turysta z Krakowa.
Drogowy horror na drodze
Wysokie ceny parkingu, a czasami brak miejsc powoduje, że wiele osób decyduje się pozostawić swoje auta wzdłuż drogi dojazdowej z Zakopanego na Łysą Polanę. To niejednokrotnie powodowało, że droga poważnie była zawężana niemal do jednego pasa. Generowało to korki i nerwy kierowców.
Od pewnego czasu – w szczycie sezonu turystycznego – na tę trasę wyjeżdża także policja. Służby – zwłaszcza w wakacje – regularnie usuwają niewłaściwie pozostawione samochody na poboczach. Zamawiają firmę zajmującą się holowaniem pojazdów i odstawiają auta na strzeżony parking. Potem turystę, który zejdzie z gór, czeka niemiła niespodzianka – brak auta, konieczność powrotu busem do miejsca zakwaterowania, a następnie wizyta na komendzie. A to kończy się mandatem, punktami karnymi i opłatami za holowanie i postój auta na strzeżonym parkingu.
Darmowy postój dla samochodów elektrycznych
Teraz jednak TPN zrobił korektę cennika, wprowadzając miejsca darmowe! - Postanowiliśmy wprowadzić takie rozwiązanie tylko dla samochodów elektrycznych. Chcemy w ten sposób promować zeroemisyjne pojazdy, szczególnie w tej części Podhala – mówi Magda Zwijacz-Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Na razie TPN wyznaczył pięć miejsc dla pojazdów elektrycznych. Są one zlokalizowane na Palenicy Białczańskiej. Pojawiły się w kwietniu. - To jest taki nasz test. Chcemy sprawdzić, jakie będzie zainteresowanie takimi miejscami – mówi Magda Zwijacz-Kozica. Dodaje, że jeśli będzie duże zainteresowanie, TPN będzie rozważał wyznaczenie kolejnych miejsc dla elektryków.
Właściciele aut elektrycznych – żaby wjechać na parking – muszą zamówić darmowy bilet poprzez sklep internetowy Tatrzańskiego Parku Narodowego. Bez takiego biletu nie będzie można wjechać na postój.
Wybierając się do Morskiego Oka, właściciele elektryków będą musieli pamiętać o naładowaniu akumulatorów przed wyjazdem. Na Palenicy Białczańskiej nie ma bowiem stacji ładowania pojazdów elektrycznych.
TPN też jeździ elektrykami
Przyrodnicy z Tatr nie tylko robią ukłon w stronę prywatnych właścicieli samochodów elektrycznych, ale i sami przerzucają się na zeroemisyjne pojazdy. TPN systematycznie wymienia swój tabor samochodowy – odstawia samochody spalinowe, a kupuje elektryczne.
Dotyczy to nie tylko samochodów, ale i motorów. Tymi poruszają się głównie leśnicy – tam oczywiście, gdzie nawierzchnia szlaku nadaje się do jazdy motocyklem.
- Na obecną chwilę posiadamy sześć samochodów elektrycznych, w tym cztery zakupione z dotacji w ramach projektu „Elektro Parki – elektromobilność w parkach narodowych” Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Z tego programu dotrze do nas jeszcze jeden pojazd elektryczny. Do tego posiadamy sześć motorów elektrycznych, a także jeden tzw. moonbike, czyli pojazd do poruszania się po śniegu z jedną płozą z przodu i gąsienicą z tyłu – mówi Łukasz Pęska z TPN.
Na Kasprowym Wierchu śnieg niknie w oczach. Zobaczcie, jak t...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
