- Gdzie widzicie jakieś kontrowersje? Dla mnie nie było ani jednej – mówił menedżer gospodarzy Jose Mourinho po meczu, w którym sędzia pokazał osiem żółtych kartek, wyrzucił z boiska dwóch zawodników Arsenalu, nie usunął z murawy Diego Costy (uderzył w twarz i przewrócił Laurenta Koscielny'ego oraz wdał się w przepychankę z Gabrielem Paulistą), a także – zdaniem „Mou” - nie podyktował dwóch karnych dla Chelsea.
Czerwone kartki zobaczyli w 45 minucie wspomniany Paulista (zahaczył piętą Costę) i w 79 minucie Santi Cazorla (za dwa „żółtka”).
- Myślę, że prowadziłem swój zespół przeciwko Arsenalowi 15 czy 16 razy. Tylko raz nie narzekał - może dlatego. że wtedy wygrał mecz. W każdym innym spotkaniu znalazł powody do jęczenia – dodał w swoim stylu Mourinho, jakby on nigdy nie narzekał na pracę sędziego czy zachowanie rywali.
- Gabriel oczywiście nie powinien odpowiadać w żaden sposób na zaczepki rywala, ale dwie czerwone kartki dla nas i pozostawienie Costy na boisku to wstyd – przekonywał menedżer gości Arsene Wenger.
Petra Cecha, przez 11 lat bramkarza Chelsea (pięknie przyjętego przez miejscowych kibiców; po meczu podziękował im za to na Twitterze), pokonali głową po rzucie wolnym Cesca Fabregasa w 53 minucie Kurt Zouma i w doliczonym czasie gry Eden Hazard.