18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Lotnictwa odkryło papieski helikopter. U siebie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
Od pięciu lat w zbiorach Muzeum Lotnictwa w Krakowie znajduje się wyjątkowy eksponat, ale jeszcze do niedawna nikt nie zdawał sobie z tego sprawy. Wszystko zmieniło się dzięki przypadkowemu odkryciu jednego z pracowników muzeum, pana Dariusza. To właśnie on zauważył, że śmigłowiec MI 8 o numerze taktycznym620, jaki znajduje się w muzealnych zbiorach, to ta sama maszyna, którą podczas swoich pielgrzymek do Polski latał papież Jan Paweł II.

- To niezwykła historia, którą udało nam się poznać całkiem przypadkowo. Jeden z naszych pracowników, w wolnym czasie przeglądając internet natrafił na fotografię, na której znajduje się papież na tle naszego śmigłowca - opowiada Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa w Krakowie.

Nieznana historia
Niezwykłe odkrycie było dla pracowników muzeum zaskoczeniem. Kiedy w 2008 roku otrzymali śmigłowiec od 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, nikt ze strony wojska nie poinformował ich, jak cenny eksponat trafił do Krakowa. - Nie otrzymaliśmy książki eksploatacji samolotu, bo dokumentów ze specpułku nie przekazuje się ze względu na ważne osoby, które z nim latały. Śmigłowiec trafił do nas też jako maszyna pasażerska, a nie do transportowania VIP-ów.

Loty na tym śmigłowcu pamięta płk Marek Miłosz. - To była wdzięczna maszyna, jak mawiamy my, piloci. Po każdej podróży dziękowaliśmy jej za wspólny lot, klepaliśmy po boku. Traktowało się ją jak żywy organizm - wspomina Miłosz, który za sterami MI 8 spędził blisko cztery tysiące godzin. A to tylko mały ułamek historii, jaka wiąże się z tym śmigłowcem.
Wyprodukowany został w 1973 roku. Od początku był przeznaczony do lotów z najważniejszymi osobami w państwie. Wykorzystywany był także podczas wszystkich wizyt papieża Jana Pawła II w Polsce.

- W środku było miejsce dla dziesięciu osób. Znajdowały się tam dwa fotele, stolik, takie - powiedziałbym - kanapy w kremowo-brązowym kolorze - mówi Krzysztof Radwan.

Jeden z lotów z papieżem z wielkim sentymentem wspomina płk Miłosz. - To była ostatnia wizyta Jana Pawła II w naszym kraju. Mieliśmy wykonać z papieżem lot nad Tatrami zanim odleci do Włoch. Drzwi do salonki papieskiej zawsze były otwarte. Widziałem tę radość i autentyczne szczęście w jego oczach. I ostatnie jego spojrzenie na góry - wspomina Miłosz. - Pamiętam też, że wtedy, mimo że kazano nam się spieszyć ze względu na protokół, zwolniliśmy tak, by lot trwał jak najdłużej. Kiedy papież opuszczał pokład, w jego oczach widziałem wdzięczne spojrzenie - dodaje.

Źródło: TVN24, X-News

"Babcia" u kresu

Śmigłowiec, który znajduje się w zbiorach krakowskiego muzeum, to najstarsza maszyna jaka służyła w specpułku. W powietrzu spędził on w sumie 35 lat. Piloci pieszczotliwie nazywali go "babcią".

- Pamiętam jak na 30. urodziny "babci" zorganizowaliśmy jej przyjęcie. Wszystko odbyło się na płycie lotniska, były kwiaty i szampan - opowiada płk Marek Miłosz.

W ciągu całej swojej historii śmigłowiec latał w trzech różnych zestawach kolorów, tzw. malowaniach: biało-niebieskim, kolorach LOT-u i na końcu w barwach biało-czerwonych.

- Historia malowań pozwala nam zobaczyć, jak ten śmigłowiec zmieniał się na przestrzeni lat - tłumaczy Radwan. - Szczególnie ciekawe jest to malowanie lotowskie podczas papieskich wizyt. Ten śmigłowiec należał do specpułku, a latał w barwach LOT-u. Z pewnością były to jakieś czynniki polityczne. Ale jakie, nie mam pojęcia - dodaje dyrektor muzeum.

Kres czynnej służby śmigłowca nastąpił w 2008 roku. Choć najważniejsze osoby w państwie przestały nim latać kilka lat wcześniej. To właśnie wtedy został on zmieniony na śmigłowiec pasażerski. Wymontowany został fotel, na którym siedział papież. Jego miejsce zajął rząd brązowych siedzeń. Zdemontowana została ścianka oddzielająca wejście na pokład od salonu. Zostawiono natomiast toaletę, co w wersjach pasażerskich śmigłowca było niespotykane.

Odnowią śmigłowiec

Krzysztof Radwan, odkąd dowiedział się jak unikatowy eksponat znajduje się w zbiorach muzeum, wierzy, że uda się go odnowić.
- Moim marzeniem byłoby, aby stało się to w kwietniu na kanonizację Jana Pawła II - mówi Radwan. Jednak aby tak się stało potrzebne są środki finansowe, a tych muzeum brak. Dyrektor szacuje, że aby śmigłowiec odzyskał dawny blask, potrzeba około 150 tysięcy złotych. Liczy na pomoc sponsorów.

- Nie mamy reduktora, nie mamy przekładni, musimy odmalować cały śmigłowiec, uzupełnić kabinę w przyrządy czy wyposażyć salonik - Radwan wylicza, jakie prace są niezbędne do wykonania.

- Odnowić "babcię"? To byłoby jak odkurzenie zapomnianej historii - cieszy się płk Miłosz.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska