Tych dwoje w jednej chwili wzruszyło całą Polskę! Patrycja i Patryk, niewidomi wokaliści, którzy w ostatnią niedzielę wystąpili w drugim odcinku emitowanego w Polsacie programu typu talent show, przez internautów zostali okrzyknięci murowanym faworytem do zwycięstwa w programie, który na muzyczny szczyt wydźwignął kilka lat temu m.in. zespół Eney. I choć oboje piosenkarze, przedstawiający się jako zespół "Czarno to widzę", nie pochodzą spod Giewontu (na stałe mieszkają w Płocku i Szczecinie), górale mogą być z nich naprawdę dumni.
Para niepełnosprawnych muzyków swój talent szlifowała bowiem w założonej przez zakopiańczyka Andrzeja Brandstattera fundacji Pro Artis. To fundacja co roku organizuje latem w Zakopanem wielkie warsztaty pod nazwą "Wierchowe spotkania". W ich trakcie niepełnosprawni muzycy z całego kraju spotykają się z gwiazdami polskiej estrady i wspólnie z nimi śpiewają. Pracowali już m.in. z Natalią Kukulską, braćmi Cugowskimi, Urszulą i Mezem.
- Na "Wierchowych spotkaniach" nieraz gościli też Patrycja i Patryk - mówi Małgorzata Brandstatter, wiceprezes fundacji Pro Artis. - Kiedy więc powiedzieli nam, że chcą wziąć udział w programie, musieliśmy im pomóc. Razem z nimi do telewizyjnego studia pojechał mój mąż Andrzej i przyjaciel fundacji Włodzimierz Matuszak (aktor znany z roli księdza proboszcza w serialu "Plebania" - przyp. red.). Gdy okazało się, że jury spodobał się ich występ, wszyscy płakaliśmy ze szczęścia.
Wkrótce powodów do radości górale mogą mieć jeszcze więcej. W jednym z kolejnych odcinków "Must be the Music" wystąpi dowodzony przez pochodzącego z Zakopanego Staszka Karpiela Bułeckę zespół Future Folk.
- Dzisiaj jeszcze nie wiem, kiedy nasz występ zostanie pokazany na wizji - mówi Staszek. - Myślę, że nastąpi to w trzecim albo czwartym odcinku programu (10 lub 17 marca). Mam nadzieję, że będzie nas wówczas ogladało sporo fanów z Podhala. Później mogliby oni nas wesprzeć swoimi SMS-ami. Dlaczego wzięliśmy udział w programie? Bo uważam, że jego formuła daje zespołom takim jak nasz szansę na zaistnienie na ogólnopolskim rynku muzycznym.
Zdaniem wokalisty, który prywatnie jest bratankiem Sebastiana Karpiela Bułecki z zespołu Zakopower, muzyka Future Folk naprawdę zasługuje na zauważenie. - Łączymy bowiem góralskie nuty i muzykę nowoczesną. Czego chcieć więcej - śmieje się Staszek Karpiel Bułecka.
Future Folk to nie ostatni artyści z Podhala, których zobaczymy w najbliższych tygodniach na wizji. Jak zdradzają producenci programu, w tym sezonie MBTM może pojawić się jeszcze kilku innych muzyków z "górskim" rodowodem. Wszystko dzięki temu, że w grudniu 2012 roku jeden z precastingów do programu odbył się w samym Zakopanem.
Jak relacjonowała wówczas "Gazeta Krakowska", stawiły się na nim setki artystów, i jak widać wielu z nich wypadło na tyle dobrze, że zostali dopuszczeni do następnego etapu zabawy, czyli pierwszego występu przed publicznością.
Jednym z nich będzie pochodzący z Nowego Targu Marcin Żarnecki. 33-latek to performer i multiinstrumentalista samouk. Już podczas wstępnej selekcji w Zakopanem śpiewał on góralskie pieśni i grał na... gajdach, dwojance bułgarskiej, remali hinduskiej i fujarze wielkopostnej. Na czym zagra, gdy wystąpi na wizji? Odpowiedź poznamy za kilka tygodni.