Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwy śmiertelnie postrzelił kolegę w Krakowie. Sprawa już jest w sądzie

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Myśliwy odpowie przed sądem za nieumyślne uśmiercenie kolegi. Zdjęcie ilustracyjne
Myśliwy odpowie przed sądem za nieumyślne uśmiercenie kolegi. Zdjęcie ilustracyjne archiwum
Do 5 lat więzienia grozi myśliwemu, który po polowaniu 7 grudnia ub. roku śmiertelnie postrzelił kolegę. Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Sprawcy zarzucono nieumyślne spowodowanie śmierci.

FLESZ - Unia Europejska bez rosyjskiej ropy

od 16 lat

Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury informuje, że jak ustalono w toku postępowania, wieczorem 7 grudnia 2021 roku pokrzywdzony wraz z Ryszardem G. wybrali się na polowanie. Polowanie zostało przez Ryszarda G. zgłoszone telefonicznie łowczemu koła łowieckiego. Miało się odbywać pomiędzy godziną 16, a 21 w rejonach Podgórki oraz Kąty.

Wracając z polowania, pokrzywdzony podwiózł Ryszarda G. pod jego dom w Krakowie. Podczas wysiadania z pojazdu, kiedy Ryszard G. wyciągał jednocześnie z auta broń w postaci sztucera, doszło do wystrzału. Kula ugodziła pokrzywdzonego w głowę powodując jego zgon.

Ryszard G. zawiadomił o zdarzeniu służby ratownicze. W trakcie zdarzenia oskarżony był trzeźwy.

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, uznając, że był to nieszczęśliwy wypadek. Wyjaśnił, że tego dnia z pokrzywdzonym rozpoczęli polowanie o godzinie 18, na terenie nadleśnictwa Myślenice w rejonie Tyńca. Na miejsce polowania przyjechali samochodem pokrzywdzonego.

Na polowaniu przebywali wspólnie na ambonach, zmieniając miejsca. W trakcie polowania zauważyli wychodzące z zagajnika dziki, ale odstąpili od odstrzału ponieważ były to warchlaki. Wówczas Ryszard G. załadował broń, a po rezygnacji ze strzału nie rozładował jej, a jedynie zabezpieczył. Następnie mężczyźni zeszli z ambony i zdecydowali się wrócić do domów.

W wyniku badania ustalono, że broń była sprawna. Ustalono, że przy broni odbezpieczonej lekkie nawet przypadkowe dotknięcie języka spustowego może spowodować zwolnienie iglicy i odpalenie naboju. Z ustaleń śledczych wynika, że przewożenie załadowanej i odbezpieczonej broni było nieprawidłowe i doprowadziło do niekontrolowanego wystrzału, a w konsekwencji doznanych urazów przez pokrzywdzonego i do jego zgonu. Tym samym Ryszard G. nieumyślnie doprowadził do śmierci pokrzywdzonego. Sprawą zajmie się teraz sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska