Jaguars Kąty Wrocławskie - Kraków Kings 15:32 (7:7, 0:13, 0:0, 8:12)
- Punkty dla Kings: Bill 18, Karp 6, Spychała 6, Janoszek 2.
Kings wygrali wszystkie trzy wcześniejsze spotkania i do starcia z Jaguars, których pokonali u siebie, przystępowali z pozycji lidera i faworyta. Rywale (z jedną wygraną na koncie) plasowali się na przedostatniej, 5. pozycji.
To miejscowy zespół w I kwarcie objął prowadzenie po akcji podaniowej. Goście wyrównali po serii skutecznych akcji, a całość biegiem z kilku rajdów zwieńczył rozgrywający Bill. A na początku drugiej części to oni prowadzili, gdy po efektownym podaniu Billa przez prawie pół boiska piłkę załapał Karp.
Bill był też bohaterem kolejnej akcji punktowej przyjezdnych, po biegu między rywalami zdobył trzecie przyłożenie (7:20). Na przerwę drużyny schodziły więc z 13-punktowym prowadzeniem Kings.
Po przerwie takich atrakcji już nie było. Gospodarze nie znaleźli sposobu na odwrócenie losów meczu. W IV kwarcie prowadzenie krakowian podwyższył Bill po kolejnej - a jakże - akcji biegowej (tym razem efektowny, kilkudziesięciojardowy rajd). W końcówce po przechwycie w środkowej części boiska po touchdown pobiegł Spychała, stawiając kropkę nad "i". Późniejsze punkty dla Jaguars już nie miały znaczenia.
