Wczoraj na Kasprowym Wierchu leżało ponad 70 cm śniegu, a silny, dochodzący do 80 km/h wiatr utworzył prawie metrowe zaspy. Śnieg sypał nie tylko w górach, ale także na Podtatrzu. Rano białe były m.in. Gubałówka i Kościelisko, a na Głodówce, na zaśnieżonej, śliskiej drodze prowadzącej do Morskiego Oka, stanęły tiry, które zablokowały przejazd. Spadła też znacznie temperatura, w Tatrach nawet do minus 4 stopni Celsjusza.
Paradoksalnie tym razem pod Giewontem ludzie cieszą się z powrotu zimy. - To bardzo dobrze, że leży śnieg w górach i że nie spłynął wraz z deszczem - tłumaczy Furmanek. - Teraz, jeżeli będzie się topił sukcesywnie, to nie będzie nam zagrażała powódź.
Jak dodaje, śnieg w połowie maja to w górach nic dziwnego. - W 1966 r. w centrum Zakopanego leżało go w maju ponad 20 centymetrów - przypomina.