- Zainteresowanie nauką zawodu jest ogromne - uważa Franciszek Kaletka, starszy zakopiańskiego cechu. - Nasza szkoła zasadnicza działa co prawda dopiero drugi rok, jednak już widzimy spory wzrost kandydatów. O ile w pierwszym roku przyszło do nas 40 osób, to w tym roku jest ich 51. Mamy wzrost z roku na rok, mimo że nie mamy jeszcze własnej siedziby.
- Myślę, że niedługo dojdzie do takiej sytuacji, że szkoły zawodowe w Zakopanem będą miały mniej miejsc niż chętnych - zaznacza z kolei Agnieszka Rafacz, nauczycielka języka angielskiego szkoły zasadniczej. W roku szkolnym 2012/2013 naukę w zasadniczych szkołach zawodowych w powiecie tatrzańskim rozpoczęło 195 uczniów, w technikach, które również kształcą w zawodzie - 381. W sumie to 513 uczniów. Tymczasem licea ogólnokształcące uczą w tym roku 193 nowych uczniów.
- Moim zdaniem, Zakopane i całe Podhale to jednak region, gdzie w porównaniu z innymi częściami naszego kraju szkolnictwo zawodowe ma się dobrze - uważa Anna Pęksa, naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu starostwa tatrzańskiego. Sami uczniowie, którzy kształcą się w zawodówkach, są przekonani, że wybrali dobrą drogę.
- Z papierem o wyuczonym zawodzie zawsze lepiej, bo robotę się znajdzie wszędzie, lepiej bądź gorzej płatną, ale robotę - mówi Daniel Bobak z Suchego w gminie Poronin, który kształci się w zawodzie hydraulika. - Na razie u nas wielkich zarobków nie ma, jednak zawsze można jechać za granicę, a tam dużo więcej będzie się zarabiać.
Z wybranego fachu zadowoleni są także stolarze. - Ja już pracuję w zawodzie. Mam dobrą pracę, jest dużo zamówień, nie ma co narzekać. Wiadomo, że trzeba się uczyć. Jak ktoś chce się uczyć, to się nauczy - uważa Krzysztof Dorula ze Stasikówki.
Swoją szansę w szkołach zawodowych widzą także dziewczyny. Wybierają zawód fryzjerki lub cukiernika. - Z tym fachem pracę zawsze się znajdzie. Ludzie przecież muszą jeść, również słodkie rzeczy. A tym bardziej w Zakopanem, gdzie przez cały rok są goście - mówią Izabela Słowakiewicz i Ewelina Słonina.
Także lokalni przedsiębiorcy widzą plusy odradzania się szkolnictwa zawodowego. - W mojej firmie co roku przybywa nowych uczniów. W tym roku przyjąłem trzech nowych, przed rokiem pięciu - mówi Maciej Rzankowski, właściciel sieci cukierni w Zakopanem. - Zawody rzemieślnicze zawsze są na topie. Fachowców z tej branży brakowało i podobnie jest i dzisiaj. Gdy taki kandydat do pracy zna jeszcze język obcy, wówczas ma szerokie pole na rynkach niemal w całej Europie. Takie bowiem osoby są poszukiwane nie tylko u nas.
Śmiertelny wypadek w Bydlinie. Dwie osoby roztrzaskały się na drzewie [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!