Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad budową obwodnicy Nowego Targu zbierają się czarne chmury

Tomasz Mateusiak
W budowie obwodnicy Nowego Targu może przeszkodzić... targ
W budowie obwodnicy Nowego Targu może przeszkodzić... targ Bogdan Nowak
Jest ryzyko, że zapowiadana od lat budowa kolejnego odcinka wschodniej obwodnicy Nowego Targu nie rozpocznie się zgodnie z planem, czyli na początku przyszłego roku. Jak informuje nowotarski magistrat, architekci projektujący drogę nie dostali jeszcze pozwolenia na jej budowę. Wojewoda odrzucił ich podanie ze względu na błędy formalne.

Budowa niezwykle potrzebnej Nowemu Targowi wschodniej obwodnicy może się opóźnić. Choć miasto jeszcze w marcu złożyło wniosek o wydanie pozwolenia na budowę szosy, dokumentu nie dostało do dziś. Wszystko przez błędy w papierach, które projektanci muszą uzupełnić.

- Niestety, nie stanie się to z dnia na dzień - przyznaje Grzegorz Watycha, burmistrz Nowego Targu. - Służby wojewody stwierdziły m.in., że przed złożeniem kolejnego projektu drogi musimy przeprowadzić dwa podziały geodezyjne działek, po których przebiegnie planowana obwodnica. Kiedy ten warunek i kilka mniejszych zostaną spełnione, wynajęci przez nasz urząd projektanci ponownie wystąpią o pozwolenie na budowę.

Kiedy to może nastąpić? Burmistrz Watycha liczy, że tak szybko, aby miasto zdobyło jeszcze w tym roku zgodę na drogową inwestycję. Wtedy zimą mógłby się rozpocząć wykup gruntów pod szosę, a wiosną przyszłego roku budowa. 

To wariant optymistyczny. Pesymistyczny zakłada, że starania o pozwolenie od wojewody się przeciągną. Wówczas prace zostaną opóźnione. Co to oznacza dla górali? Po pierwsze będą musieli dłużej czekać na obwodnicę, która jest bardzo potrzebna, ponieważ wyprowadza ruch z centrum miasta

- Przesunięcie terminu budowy może też jednak mieć i dobre strony - zauważa Maria Kuruc z Poronina. - Prowadzę kram na nowotarskim jarmarku, który znajduje się dokładnie w miejscu, gdzie ma pobiec ta obwodnica. Przed rozpoczęciem prac mieliśmy przenieść swoje biznesy na nowo budowany plac w innej części miasta. Nie bardzo mi to jednak pasuje. Dlatego gdybym choć kilka miesięcy dłużej mogła handlować tu, gdzie teraz, to byłabym zadowolona.

Planowany odcinek wschodniej obwodnicy Nowego Targu połączy aleję 1000-lecia z ulicą Waksmundzką. Powstanie tu około 500 metrów nowej drogi, która odciąży centrum miasta. Turyści skręcający z zakopianki w kierunku Nowego Sącza czy Białki i Bukowiny Tatrzańskiej nie będą już przez centrum przejeżdżać. 

Niestety, teraz pojawiło się ryzyko, że budowa drogi rozpocznie się z opóźnieniem.

- Projektanci, którzy rysują nam ten odcinek, mają problem ze zdobyciem pozwolenia na jej budowę - przyznaje Grzegorz Watycha, burmistrz Nowego Targu. - W marcu, gdy złożyli w biurze wojewody odpowiedni wniosek, został on odrzucony. Wszystko przez to, że trzeba go uzupełnić o brakujące dokumenty. 

Zdaniem burmistrza, chodzi między innymi o wykonanie dwóch podziałów geodezyjnych, a także o kilka drobniejszych formalności. Gdy zostaną uzupełnione, architekci wynajęci przez miasto ponownie złożą w Krakowie wniosek o pozwolenie na budowę.

- Liczę, że uda się je zdobyć jeszcze w tym roku - mówi Watycha. - Wówczas moglibyśmy rozpocząć procedurę wykupu działek pod planowaną drogę (nastąpi to na zasadzie specustawy drogowej, a do wykupu jest 15 działek - przyp. red.).

Formalności do załatwienia jest więc jeszcze całkiem sporo. Dlatego wiele osób wątpi, że budowa drogi faktycznie rozpocznie się już na początku przyszłego roku. Co ciekawe - o ile kierowców fakt opóźnienia w rozpoczęciu inwestycji raczej zasmuci, to taka ewentualność będzie świetną informacją dla... kupców pracujących na nowotarskim jarmarku.

W miejscu gdzie będzie przebiegać planowana obwodnica, dziś jest bowiem bazar, który co czwartek i sobotę odwiedzają tysiące klientów, nie tylko z Polski, ale także ze Słowacji czy nawet z Wegier. Gdy w miejscu obecnej targowicy pobiegnie droga, handlowcy będą musieli przenieść się na nowy plac targowy. Prywatna firma kończy właśnie jego budowę na granicy Czarnego i Białego Dunajca. 
Mimo że warunki mają tam być o wiele lepsze niż na obecnie funkcjonującym jarmarku, kupcy w większości boją się przenosin.

- Tamten plac to wielka niewiadoma - mówi Maria Kuruc, handlarka z nowotarskiego jarmarku. - Nie wiadomo czy po przenosinach tam nadal będą nas odwiedzać klienci. Boimy się też, że po przenosinach na nowy plac zostaną nam podniesione opłaty targowe. Dlatego ja najchętniej nigdzie bym się nie przenosiła. Wiem, że to niemożliwe, ale gdyby budowa obwodnicy miała się opóźnić, to może miasto pozwoli nam pracować w dotychczasowym miejscu trochę dłużej? - zastanawia się Maria Kuruc.

- Taka opcja nie wchodzi w grę - mówi jednak burmistrz Watycha. - Po pierwsze dlatego, że zrobimy wszystko, by budowa drogi rozpoczęła się zgodnie z planem, a po drugie dlatego, że wiosną przyszłego roku nowa targowica będzie już gotowa. Miasto wkrótce rozpocznie budowę drogi dojazdowej do niej. Właściciele nowego placu handlowego zapewniają mnie, że kupcy będą mieli tam świetne warunki. Toalety, utwardzony plac i kramy z zadaszeniem. Wszystko na miarę XXI wieku - zachwala nowe rozwiązanie burmistrz. 

 

Źródło: Gazeta Krakowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska