- Najbiedniejsza gmina funduje sobie kosztowny remont, to nie trzyma się kupy - zauważa w liście do naszej redakcji łukowiczanin, prosząc o zachowanie anonimowości. - Piętnaście lat temu chodniki wyłożono czerwoną kostką, które pewnie opatrzyły się pani wójt, więc zamienia ją na droższy granit.
Czesława Rzadkosz wyjaśnia, że inwestycja jest częścią odbudowy drogi powiatowej Limanowa-Siekierczyna-Łukowica, realizowanej przez limanowskie starostwo. Przedsięwzięcie pochłonie przeszło 7 mln zł. Gmina Łukowica jednak dołożyła do całości ze swojego budżetu jedynie 600 tys. zł.
Czesława Rzadkosz podkreśla, że centrum wsi nie było remontowane od 60 lat. Dodaje, że kostka okazała się nietrwała, a granit pojawi się tylko w ścisłym centrum. - Przetrwa nie piętnaście, ale sto lat - dodaje.
- Podobna rewitalizacja prowadzona jest w centrum Siekierczyny - podkreśla Marek Urbański, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. - Ma tam wprawdzie mniejszą skalę, ale to Łukowica jest stolicą gminy, która od dawna czekała na taki remont.
Obejmie on budowę chodników na długości kilometra oraz miejsc parkingowych w centrum, na wprost Urzędu Gminy. Zmieści się tam łącznie 30 samochodów. Mieszkańcy wsi, których wczoraj pytaliśmy o sens rewitalizacji, twierdzili, że podpisują się pod tym pomysłem obiema rękami. - Dzieci będą bezpieczniejsze, bo zamiast poboczem, będą chodzić do szkoły chodnikiem - wylicza Paweł Tokarczyk.
Bernadeta Kotas cieszy się z kolei z parkingów przed urzędem. - Zawsze był problem z pozostawieniem auta w centrum wsi - zauważa pani Bernadeta. - Teraz nareszcie to się zmieni na lepsze.
Czesława Rzadkosz, która rządzi gminą przeszło 30 lat, z określenia "najbiedniejsza gmina" niewiele sobie robi. Biedy rzeczywiście gołym okiem tu nie widać.
Głównie jednak dlatego, że większość z 10 tys. mieszkańców ma kogoś za granicą. To pochodzące stamtąd pieniądze pozwalają na budowę domów, jakich próżno szukać choćby w Limanowej, gdzie dochód podatkowy w przeliczeniu na mieszkańca jest pięciokrotnie wyższy.
- Dochody własne stanowią tylko 10 procent budżetu naszej gminy - przyznaje Czesława Rzadkosz. - To dlatego, że największa zarejestrowana u nas firma zatrudnia ledwie 10 osób. Nasi przedsiębiorcy lokują się w Limanowej czy w Nowym Sączu, więc tam odprowadzają podatki. Ale biedy u nas nie ma - zaznacza wójt patrząc na remontowane centrum.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+