Z zakończonych kilka dni temu mistrzostw świata w Budapeszcie reprezentacja Polski przywiozła tylko dwa medale. Srebrne krążki wywalczyli Wojciech Nowicki w rzucie młotem oraz Natalia Kaczmarek w biegu na 400 metrów.
W klasyfikacji medalowej Polacy zajęli 24. miejsce. W klasyfikacji, w której przyznaje się punkty za miejsca od 1 do 8, Polacy uzyskali zaledwie 31. oczek. Pod tym względem to był najgorszy wynik Biało-Czerwonych w XXI wieku! Ostatni raz, dwa medale, w tym jeden złoty zdobyliśmy na MŚ w 2011 roku. Dwa medale nasi lekkoatleci zdobyli także podczas MŚ w 2005 roku w Helsinkach.
Jeszcze dwa lata temu podczas igrzysk olimpijskich w Tokio polscy lekkoatleci wywalczyli aż dziewięć medali. W ubiegłym roku, podczas mistrzostw świata w amerykańskim Eugene, cztery.
Czy tak słaby wynik reprezentacji Polski w Budapeszcie może dziwić? Nie do końca. W obecnym sezonie wielu czołowych zawodników zmagało się z kontuzjami, które utrudniały przygotowanie do imprezy. Niektórzy co dopiero wrócili do rywalizacji po kontuzjach, a jeszcze inni potraktowali start w stolicy Węgier jako przystanek przed przyszłorocznymi igrzyskami w Paryżu.
- Mieliśmy w tym sezonie dużo problemów, wielu utytułowanych zawodników z powodu kontuzji nie wyjechało do Budapesztu. Ale w tej całej sytuacji jest może taki pozytyw, że będą mieć więcej czasu i spokoju na dobre przygotowanie się do igrzysk olimpijskich. Mimo wielu problemów i nieco słabszego generalnie startu naszej kadry w Budapeszcie znajduję dużo pozytywów. Z tak zwanego niebytu wracają chociażby Robert Sobera, Mateusz Borkowski, Malwina Kopron, czy Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka - mówi dyrektor sportowy PZLA.
- Przed nami bardzo trudny następny sezon. Trzeba podjąć decyzję, na czym najbardziej się skupić, choć wiadomo, że najważniejsze będą igrzyska w Paryżu. Wcześniej czekają nas jednak halowe mistrzostwa świata, kwalifikacje olimpijskie dla sztafet na przełomie kwietnia i maja na Bahamach skąd do Paryża zakwalifikuje się czternaście sztafet, w tym tylko dwie z najlepszymi czasami. To dla nas to będzie najważniejsza impreza w kontekście biegów rozstawnych. Na początku czerwca odbędą się także mistrzostwa Europy w Rzymie. Musimy bardzo mądrze podejść do zaplanowania wszystkich startów, aby racjonalnie zarządzać siłami naszych lekkoatletów - podsumował Krzysztof Kęcki.
Na pocieszenie polskim kibicom pozostaje fakt, że w Budapeszcie ani jednego medalu nie zdobyła reprezentacja Niemiec, a tylko jeden wywalczyła Francja.
-
