Gratulacje z powodu zdobycia koszulki. Ale czy w zamiarach przed etapem było zdobycie właśnie trykotu tego koloru, czyli pomarańczowego najlepszego górala, a nie białej lidera?
Nie, liczyłem na białą. Tak wyszło. Jak dla mnie, to końcówka etapu była zdecydowanie za ciężka.
Razem uciekaliście z Dariuszem Batkiem dość długo, kto zainicjował tę akcję?
Darek, ja pojechałem za nim. W dość trudnym momencie zaatakował i pojechaliśmy tylko we dwóch. Peleton się wtedy rozjechał. Myślałem, że pogonią inne ekipy, ale w tym terenie nie dały rady.
Uciekaliście we dwójkę, za wami jechało trzech kolarzy, którzy tracili 40 sekund. Dopiero 6 km przed metą was doszli. Czy gdybyście dojechali we dwójkę, losy finiszu byłyby inne?
Nie wiem, może inaczej by się to ułożyło, a może nie? Darek jest bardzo silny. Jest tutaj u siebie, zna trasę jak własną kieszeń. Być może wyszłoby tak samo.
Ale biała koszulka nie odjechała Panu definitywnie, traci Pan zaledwie kilkanaście sekund.
Myślę, że nie odjechała. Z pewności będziemy atakować na sobotnim etapie. Nie zadowala nas ta sytuacja, która jest.
Dla Pana utrzymanie koszulki górala będzie jednak radosne?
Tak, jeśli mam już ten trykot, to fajnie byłoby go utrzymać. Aczkolwiek nie jest to priorytetem.
Niedługo mistrzostwa Polski. O co Pan będzie w nich walczył?
Byłem obejrzeć trasę, nie jest lekka. Liczę jednak na to, że będzie dobrze.