Najmniejsza Cukiernia Świata zachwyca słodkim i mocno piernikowym pozdrowieniem z Gorlic. Można je podarować zamiast świątecznej kartki

Pani Agnieszka po wielokroć zapewniała, nie tylko nas, że piernikowa materia jest wymagająca, ale też niezwykle wdzięczna. Gdy się już wypracuje własny przepis na ciasto, to można powiedzieć, że się jest w połowie drogo do sukcesu. Zanim to jednak nastąpi, poza mąką, masłem, korzennymi przyprawami i kilkoma innymi składnikami, potrzebna jest jeszcze masa cierpliwości. Pokrótce ujmując – upieczone piernikowe ciasteczko musi trzymać formę. Nie może się rozpadać, nie może kruszyć. Musi być idealnie płaskie, nie może mieć żadnych odprysków, bo się lukier nie będzie trzymał. Dochodzi się do tego trudną drogą prób i błędów. Ważne, by się mimo wszystko nie zniechęcić.

Nasza artystka – bo tak trzeba o niej uczciwie powiedzieć – swoją kompozycję na ciasto i lukry znalazła kilka lat temu. Więc teraz zachwyca precyzją wykonania, barwami, detalami na pierniczkach, które tworzy. I stale doskonali i uzupełnia wiedzę. Czy więc Boże Narodzenie 2022 niesie jakieś nowe pierniczkowe trendy?

- W dekoratorstwie cukierniczym trendy nie zmieniają się gwałtownie co roku – opowiada. - Wydaje mi się, że można zauważyć subtelne zmiany w sposobach dekorowania, czy też kolorystyce oraz nowe techniki, ale proces ten jest raczej płynny. Podobnie jak kilka lat temu zaczęliśmy w codziennym życiu mocno otaczać się dodatkami boho, czy też rustykalnymi - te elementy widać doskonale w pracy mojej oraz moich koleżanek i kolegów po fachu – dodaje.

Większość wzorów to klasyki, czyli bałwanki, Mikołaje, renifery.
- Podobnie jak pewne jest to, że obejrzymy "Kevina samego w domu" i będziemy nucić "Last Christmas", w przypadku pierniczków, które powiesimy na choinkach królować będzie typowo świąteczna kolorystyka i dekory: ciemna zieleń, czerwień, igliwie, szyszki, kolorowe światełka i pastelowe śnieżynki. Świadczy o tym też fakt, że najpopularniejszym wzorem w mojej tegorocznej ofercie jest plaster suszonej pomarańczy z laskami cynamonu, oczywiście w wersji piernikowo-lukrowanej – opowiada dalej.
Choć goście Jarmarku Bożonarodzeniowego w Gorlicach zawsze szukają bardziej tradycyjnych wzorów, to Najmniejsza Cukiernia Świata zawsze stara się czymś zaskoczyć i zaproponować coś nowego - szczególnie z uwagi na najmłodszych.

Pani Agnieszka jest perfekcjonistką. W jej słowniku nie ma „jakoś to będzie”. Ma być idealnie. I tak jest, bo cały czas się szkoli. Żadna branża, nie wyłączając cukierniczej, wymaga bycia na czasie z nowymi technikami.
- Pracuję na kilku różnych konsystencjach lukru królewskiego – tłumaczyła nam techniczne szczegóły.
Dlaczego to takie ważne? Bo każdy z dekoracyjnych elementów jest przecież inny i ma inne wymagania. Oczko pingwinka nie może się przecież rozpływać, tak samo, jak szalik u bałwanka. Mikołajowi nie byłoby do twarzy, gdyby broda zaczęła mu odpadać po kawałku, a i miś musi przecież mieć idealny pyszczek.

Źródłem cukierniczej pasji pani Agnieszki jest babcią. To ją przy pracy podpatrywała mała Aga, a większość wspomnień sprowadzają się do jednego - wszystko, co babcia przygotowywała było niby zwykłe, ale za każdym razem inne. Babciną książkę kucharską pielęgnuje, jak skarb. Miłe wspomnienia mają zapach właśnie książki kucharskiej babci.