Doniesienie do prokuratury złożyli Cezary Tomczyk i Agnieszka Pomaska, posłowie PO. Twierdzili, że śledczy zaraz po wypadku nie zapewnili Sebastianowi K. możliwości obrony i zbyt szybko postawili mu wówczas zarzut spowodowania wypadku.
Prokuratura w Tarnobrzegu, gdzie trafiła sprawa, stwierdziła jednak, że działanie śledczych nie miało znamion czynu zabronionego. W poniedziałek decyzję tę podtrzymał sąd w Jaworznie, do którego trafiło zażalenie mecenasa.
- Uważam uzasadnienie za wadliwe, ale przyjmuję z pokorą, bo nie mam wyjścia – wyznaje mecenas Władysław Pociej. - Postanowienie jest już prawomocne i nie ma już innych możliwości zaskarżenia – dodaje.
W rozmowie z dziennikarzami „Gazety Krakowskiej” przyznaje, że zapoznał się z ekspertyzą biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
TUTAJ O EKSPERTYZIE BIEGŁYCH SĄDOWYCH
- Żadnych uwag nie wnosiłem i nie wniosę – wyznaje mecenas. - Poczekam z tym do rozprawy – dodaje.
Terminu rozprawy jeszcze nie ma, tak samo jak aktu oskarżenie. Przedłużone po raz kolejny śledztwo powinno zakończyć się do 10 lutego.
- W sobotę mija rok od wypadku, a prokurator tylko przedłuża cała sprawę. Ciekawe jaki powód teraz wymyśli? - mówi Marek Sowa, poseł Nowoczesnej. - Złożę kolejną interpelację w tej sprawie, bo widzę szereg niepokojących mnie informacji, jak choćby ta, że na miejscu wypadku pojawił się mąż pani prokurator z Krakowa, a przy przesłuchaniach świadków z AA brała udział żona człowieka PiS – dodaje.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku, odc. 5
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Follow https://twitter.com/dziennipolski