Celem pracy zespołu powołanego w Prokuraturze Krajowej było dokonanie analizy wybranych spraw pod kątem prawidłowości ich prowadzenia, zasadności podejmowanych decyzji oraz merytorycznej oceny końcowych rozstrzygnięć. Zajmowało się tym 10 prokuratorów. Wśród 200 zbadanych spraw jest ta dotycząca wypadku rządowej kolumny wiozącej Beatę Szydło do domu, do którego doszło w Oświęcimiu w 2017 roku. Zespół prokuratorów pracuje dalej. Ma zająć się łącznie 600 sprawami.
Naciski na prokurator za czasów Zbigniewa Ziobry
Okres, który został wzięty "pod lupę" to czas, kiedy Ministrem Sprawiedliwości i jednocześnie Prokuratorem Generalnym był Zbigniew Ziobro.
Z zaprezentowanego raportu można wywnioskować, że sprawiedliwość i prokuratura nie miał ze sobą wiele wspólnego. "Zdecydowana większość aktywności osób odpowiadających za funkcjonowanie prokuratury zmierzała jedynie do zaspokojenia oczekiwań swoich przełożonych i w zasadzie nie trzeba było formułować poleceń i wytycznych, aby uzyskać oczekiwany efekt" - piszą prokuratorzy na początku raportu. Ma on 300 stron. Jest to pierwsza część. Trwa analiza kolejnych 400 spraw, a wyniki tych prac zostaną przedstawione w drugiej części.
Prokuratura Krajowa zapowiada nowe śledztwo w sprawie wypadku Beaty Szydło
Część raportu dotycząca sprawy wypadku z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło ma 20 stron. Doszło do niego 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu na ul. Powstańców Śląskich, blisko dworca kolejowego. O jego spowodowanie został oskarżony Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, który, gdy nadjeżdżała rządowa kolumna, miał skręcić w boczną uliczkę w lewo. Beata Szydło oraz funkcjonariusz BOR zostali poważnie ranni.
W raporcie czytamy: "Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że od początku prowadzenia postępowania, ukierunkowane było ono na udowodnienie a priori przyjętej tezy, że winę za zaistnienie ustalonego wypadku drogowego, z udziałem pokrzywdzonej ówczesnej Prezes Rady Ministrów Beaty Szydło, ponosi wyłącznie kierowca Fiata Seicento.
Na powyższe wskazuje m.in. fakt, że już w nocy z 10 na 11 lutego 2017 r., o godzinie 00:20, a więc nie czekając nawet na wyniki ustaleń płynących z czynności przesłuchania świadków - uczestników wypadku, nie dysponując żadną opinią biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych oraz opiniami oceniającymi charakter obrażeń ciała jakich na skutek wypadku drogowego doznali jego uczestnicy - w trybie art. 308 § 2 k.p.k. - przeprowadzono czynność przesłuchania osoby podejrzanej, tj. Sebastiana K., do protokołu przedstawiając mu zarzut z art. 177 § 1 k.k. Zarzut sformułowano wyłącznie w oparciu o dowody w postaci zeznań kierowców oraz pasażerów jadących autami kolumny rządowej, całkowicie bezkrytycznie przyjmując ich wersje wydarzeń za słuszną i prawdziwą.
Nie bez związku z ujawnionymi uchybieniami wydaje się pozostawać oczywisty fakt, że potencjalny, ustalony (współ)odpowiedzialny sprawca zaistniałego wypadku komunikacyjnego, tj. kierowca AUDI A8, funkcjonariusz BOR, mógł dopuścić się umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego, przy dorozumianej akceptacji a nawet za zgodą lub na wyraźne polecenie osób pokrzywdzonych, w tym wpływowego polityka partii, w owym czasie rządzącej, piastującego, w okresie prowadzonego śledztwa, funkcję Prezesa Rady Ministrów. Z doniesień medialnych wynikało bowiem jednoznacznie, że kolumny rządowe, również w trakcie odwożenia premier Beaty Szydło do miejsca jej zamieszkania, zazwyczaj podróżowały stosując oświetlenie niebieskie, rezygnując przy tym z wysyłania czerwonych sygnałów świetlnych przez auta, które kolumnę otwierały i zamykały."
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska, szefowa zespołu prokuratorów wskazuje, że konieczne będzie rozpatrzenia zachowania prokuratorów, którzy brali udział w postępowaniach i procesie karnym pod kątem ich odpowiedzialności karnej.
- Zbadaliśmy wątek główny związany z samym wypadkiem. Ponadto były jeszcze trzy kolejne postępowania, które dotyczyły m.in. uszkodzenia płyt z monitoringu i tej dotyczącej odmowy wszczęcia związanej z wyłączonymi materiałami przez sąd w zakresie pociągnięcia do odpowiedzialności innych osób — a dokładnie funkcjonariuszy BOR-u — mówiła na konferencji prasowej.
"Na prokuratorów prowadzących sprawę były naciski. - Bezpośredni, wewnętrzny jak i zwierzchni nadzór służbowy byłych Prokuratorów Regionalnego i Okręgowego w Krakowie sprawowany był opresyjnie, tj. przy jawnym, ciągłym naruszaniu zasady niezależności prokuratorskiej. Ujawniona praktyka nacisków wywieranych przez kierownika jednostki skutecznie pozbawiała prokuratorów referentów jakiejkolwiek autonomii w zakresie podejmowanych decyzji, co — jak wynika z analizy wskazanych spraw — przekładało się na działania bezprawne, skutkujące łamaniem podstawowych praw stron ustalonych postępowań" — czytamy w raporcie.
Proces dotyczący wypadku zakończył się w lutym 2023 roku. Sąd Okręgowy Krakowie warunkowo umorzył sprawę Sebastiana Kościelnika. Sąd uznał, że winę za spowodowanie wypadku ponosi oskarżony oraz kierowca Biura Ochrony Rządu zamykający kolumnę.
