https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy młody kierowca będzie „kozłem ofiarnym”? Jego obrony podjął się znany krakowski adwokat

Monika Pawłowska
Grzegorz Sułkowski
Sebastian K. ma status osoby podejrzanej o nieumyślne spowodowanie wypadku. Dziś przesłucha go prokurator.

Kierowca fiata seicento po piątkowym wypadku z udziałem rządowej kolumny wiozącej premier Beatę Szydło zniknął z osiedla, na którym mieszka. Chłopak zlikwidował też swój profil na Facebooku. Jak mówiła w sobotę jego matka, cała rodzina czuje się zastraszana.

Od wczoraj 20-letni Sebastian K. ma adwokata. To Władysław Pociej, specjalizujący się m.in. w wypadkach komunikacyjnych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mecenas będzie go bronił pro publico bono, a więc za darmo.

Zdaniem mec. Pocieja młody kierowca został zmanipulowany. Po wypadku, do którego doszło na ul. Powstańców Śląskich w Oświęcimiu, został zabrany na przesłuchanie do miejscowej komendy policji. Nie mógł skorzystać z pomocy adwokata, choć miał do tego prawo. Miano go poinformować, że „na tym etapie postępowania adwokat w ogóle nie jest mu potrzebny”.

Memy po wypadku kolumny rządowej w Oświęcimiu

Na dzisiaj Sebastian K. został wezwany na przesłuchanie do krakowskiej prokuraturze okręgowej. Nadzór nad śledztwem w sprawie piątkowej kraksy objęła Prokuratura Regionalna w Krakowie. Jak poinformował jej rzecznik, prokurator Włodzimierz Krzywicki, kierowca seicento jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pojazdom uprzywilejowanym. Według Krzywickiego, młodzieniec przyznał się do popełnienia tego czynu. Póki co zarzut postawiła mu policja, a dziś prawdopodobnie zrobi to prokuratura.

Śledczy zasięgnęli już opinii biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, którzy prowadzili oględziny na miejscu wypadku. Teraz mają dokonać jego pełnej rekonstrukcji. - Można przewidywać, że to kwestia najbliższych dwóch, trzech tygodni - dodał Krzywicki.

Do tej pory przesłuchano 22 osoby, z czego 11 to funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Spośród pozostałych siedem stanowczo stwierdziło, że kolumna jechała z sygn obrońcaałami dźwiękowymi i świetlnymi. Trzy tego nie potwierdziły.

W sprawie wypadku ma zostać przesłuchana również premier, kiedy tylko pozwolą na to okoliczności. Chodzi m.in. o opinię lekarzy. Prokurator Krzywicki stwierdził, że 20-latek nie został zbadany przed medyków, ponieważ miał stwierdzić, że nie odniósł żadnych obrażeń.

Mecenas Pociej: - Tym wszystkim, którzy w tej chwili twierdzą, że w tej sprawie wszystko jest wiadomo, że mój klient jest winien spowodowania tego wypadku, zalecałbym bardzo daleko idącą ostrożność w formułowaniu tego typu tez, bo może się okazać, że trzeba będzie tego człowieka przeprosić.

W obronie młodego kierowcy stanęli także Marek Sowa i Jerzy Meysztowicz, małopolscy posłowie Nowoczesnej, którzy krytykują PiS za dotychczasowe działania w sprawie wypadku. Pierwszy poinformował, że skontaktowała się z nim matka młodzieńca. Obaj, podobnie jak politycy Platformy Obywatelskiej, zaoferowali pomoc prawną chłopakowi. Zapowiedzieli również wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie procedur bezpieczeństwa w BOR oraz Żandarmerii Wojskowej. To pokłosie nie tylko wypadku z udziałem premier Szydło, ale również m.in. karambolu z kolumną limuzyn ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.

Źródło: Artur Drożdżak

Wczoraj telewizja TVN24 pokazała film z monitoringu z dnia wypadku samochodu szefowej rządu. Na zegarze widać godzinę 19.26 (czas letni), czyli 11 minut przed wypadkiem, do którego doszło o godz. 18.37. Kolumna rządowych samochodów mogła wówczas przejeżdżać przez Libiąż.

Kamera umieszczona jest prawdopodobnie na którymś ze sklepów na trasie przejazdu. Zarejestrowała, jak mija ją pierwszy samochód z włączonymi sygnałami świetlnymi. Ten wiozący Beatę Szydło zjawia się po 3-4 sekundach. Nie ma sygnałów świetlnych. Przy prędkości 50 km na godzinę to oznacza, że jedzie ok. 40-50 m za pierwszym autem. Trzeci samochód podążą na jego „zderzaku”.

Od piątku trwają gorączkowe dyskusje mieszkańców Oświęcimia. Słychać głosy, że z młodego kierowcy chcą zrobić „kozła ofiarnego”. Osoby, które go znają, mówią, że to spokojny chłopak.

- Znam go trochę i szkoda mi go. Jest bardzo przestraszony - mówi klient osiedlowego „spożywczaka”. Sprzedawczyni załamuje ręce. - Biedna ta matka, co ona musi teraz przeżywać. Chłopak miał strasznego pecha, że akurat trafił na auto Beaty Szydło - dodaje.

Mieszkańcy Oświęcimia wielokrotnie wcześniej widzieli kolumnę wiozącą Beatę Szydło. Często poruszała się szybciej niż z prędkością dozwoloną w danym miejscu. Nierzadko bez sygnałów dźwiękowych, tylko ze świetlnymi.

Czytaj także: Kiedy pani premier wyjdzie ze szpitala?

Wypadek Beaty Szydło. Premier w szpitalu zostanie kilka dni

Komentarze 27

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sprawa jest jasna
bo sie nie popatrzył w lusterko przy zmianie pasa.
z
zyu
bo przecież oni z zasady nie pracują z darmo...prawdopod. winny był chłopak ale żeby to stwierdzić trzeba spojrzeć na symulację jazdy...ewidentnie wjechał pod auto bez spojrzenia w lusterko czy jadą jakieś auta...i oby nie zrobił tego specjalnie...co mam nadzieję wykaże śledztwo
p
pak
ooo "nawet wyborcza"

jednak
P
PO
nie musi, wie co ma mówić
nie to co bronek, suflerka za nim i szeptanie do ucha. Musiał mieć dobry aparacik słuchowy bo taki człowiek w jego wieku i to w rozsypce niedosłyszy, człowiek ciemny i głupi
J
Josef
Jak Czauczesku jechał w Rumunii to ludzie musieli się odwracać twarzą do muru domów. Aktualnie proponuję robić to samo na widok geniupisulinskich powiatowych i innych. Z policją się nie rozmawia. Tego młody chłopak się teraz będzie boleśnie uczył.
S
Sasza
A jak by się zatrzymał przed pierwszym który przechodził przez drogę to tez była by jego wina ze limuzyna go przejechała przepisy obowiązują wszystkich jazda 50km/h z sygnałami nie idzie w parze
c
czytelnik
Mnie się wydaje że droga którą jechali kierowcy BOR jest drogą dwu kierunkową którą rozgranicza podwójny pas - zakaz przekraczania tej linii i zakaz wyprzedzania, ponieważ z przeciwnego kierunku może się znaleźć pojazd jadący naprzeciw czyli na zderzenie czołowe.Seicento miało linię przerywaną na skrzyżowaniu w lewo więc wykonał manewr w lewo na pewno zaznaczony kierunkowskazem,Borowiec cały czas z nadmierną prędkością jechał lewym pasem pod prąd jazdy na drodze dwukierunkowej .Dziękuję
o
olo
Czekam na następne zdarzenie drogowe z udziałem władzy. Może tym razem kolumna trafi na jakiegoś lokalnego polityka PiS. Chciałbym zobaczyć tłumaczenia
n
niemiec w Polsce
Napewno nie zauwazal cala kolumny i zkrecil za wczesnej. Tylko, w jaki predkosc jechal cala kolumna? I, tak jak niektorzy uwazaja, ze drugi samochod z Pani Premier NIE jechal na sygnaly. Za duzo otwarty pytanie i teraz sprobuja CALA odpowiedzialnosc narzuczic na tego mlodego kierowac. Jest winny za nieuwaga, ale, na ile w tym tez sa winny BORowce ?
M
Marek
Największą grandą jest zacieranie śladów przez BOR. Standardem bezpieczeństwa jest prowadzenie pełnego monitoringu w środku i wokół wozów eskorty. To pozwala na weryfikacje i analizy. Jeśli monitoring "znikł", to tylko po to, by usunąć ślady zaniedbań BOR i zwalić całą winę na chłopca.
O
Ola
Oczywiście, że wypadki w czasach PO były nagłaśniane przez media, pisał o nich na pierwszej stronie Fakt, pisał Superexpress, pisała nawet Wyborcza, o mediach pisowskich nie wspominając. Stłuczka Komorowskiego była opisywana z [prawa na lewo, zwłaszcza jak obecny pisowski wiceminister Kownacki zaczął bronić sprawczyni wypadku (tak!) Żaden polityk PO i PSL nie skazywał jednak w głównym wydaniu tzw. wiadomości nikogo zanim zrobił to sąd. PiSowcy robią to notorycznie. A min. Błaszczak, który rządzi resortem od półtora roku, zwala na poprzedników i podaje ewidentnie nieprawdziwe informacje. Dlatego ludzie są oburzeni. Zwykli, szarzy ludzie, a nie tak jak ty - płatni komentatorzy służący władzy.
z
zbulwersowana
gdyby jakieś auto mijało chłopaka z lewej strony, oznaczaloby to, że jego kierowca naruszył przepisy przekraczając podwójną ciągła linię i jadąc pod prąd (jak to zrobiła kolumna rządowa), a więc byłby sprawcą tego wypadku. Jeżeli premier Szydło chce niezauważona podróżować, to niech jeździ na swoje ranczo prywatnym samochodem - bez obstawy, kogutów, sygnałów dźwiękowych
F
Fake News
rozpowszechniaja fake news-y
l
lex
chlopaka zrobia sprawce.przeciez zyjemy w kraju prawa i sprawiedliwosci.
.
nie ptarzac w lusterko wtseczne> TZN zasad ograniczonego zaufania. I ten młody tego nie zrobil,
gdyby nie rzadowe auto tylko prywatne tez by w niego uderzył i tez uderzyłoby w drzewo. I nikt by w mediach nie miauknął a gostek uznany by był za sprawce.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska