https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najwyższa Izba Kontroli uderza w powiat tatrzański. Na pozwolenia budowlane czeka się tu zbyt długo

red.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała właśnie raport po wizycie jaką kontrolerzy złożyli w starostwie powiatowym w Zakopanem. Jego wyniki na pewno nie ucieszą urzędników spod Giewontu odpowiedzialnych za wydawanie pozwoleń na budowę obiektów. Ci, zdaniem NIK-u, działają bardzo opieszale, a na same decyzje inwestorzy muszą czekać o wiele dłużej niż w innych częściach Polski.

FLESZ - Koronawirus. Realne zagrożenie

od 16 lat

Raport z kontroli pojawił się na stronie internetowej NIK-u 5 marca. Czytamy w nim, że dwójka kontrolerów przyjrzała się wybranym procedurom wydawania pozwolenia na budowę w latach 2016 - 2018. Łącznie w ten sposób prześwietlono 19 takich postępowań.

I w tym momencie zaczynają się niekorzystne dla urzędników wnioski. Okazuje się bowiem, że z pośród tych 19 "prześwietlonych" spraw, aż 13 zostało zakończonych długo po ustawowym terminie 65 dni, w jakich urzędnicy powinni uporać się z decyzją i wydać lub odmówić pozwolenia na budowę.

NIK stwierdza, że nie jest to winą braku pieniędzy, czy zbyt małej ilość urzędników pracujących w Wydziale Budownictwa i Architektury Starostwa Powiatowego w Zakopanem. Tych było 20, choć tylko dwóch miało uprawnienia budowlane. Dodatkowo pracę wydziału wspomagało kilku prawników zatrudnionych zarówno w starostwie jak i z kancelarii zewnętrznych. W tej sytuacji jako powód opóźnień wyliczane są jednak liczne uchybienia formalno-organizacyjne.

Zakopane. "Samowolki", "prowizorki" i zwykłe "rudery"... Te ...

Jednym z nich jest fakt, że urzędnicy WBiA w starostwie błędnie przyjęli, że do okresu 65 dni koniecznych na wydanie decyzji mogą odliczyć sobie dni pomiędzy wysłaniem do wnioskodawców pism z prośbą o uzupełnienie dokumentacji, a dniem w którym te brakujące dokumenty dostaną. Inwestorzy nie mogą tez brać czynnego udziału w postępowaniu i natychmiast reagować na urzędnicze wątpliwości. Wydział Budownictwa i Architektury nie zapewnia też należytej ochrony dla zabytków sąsiadujących z nowymi inwestycjami, a w jednym z przypadków nie wiedzieć czemu rozpoczął natomiast procedurę, pomimo, że składający wniosek o pozwolenie na budowę nie wniósł jeszcze do kasy powiatu stosownej opłaty skarbowej.

Zdaniem kontrolerów NIK to wszystko sprawiło, że w badanych przypadkach pozwolenie na budowę zostało wydane nie w ustawowym terminie 65 dni, ale okresie od 70 do nawet 133 dni (średnio koło 90 dni).

Zdaniem starosty tatrzańskiego Piotra Bąka termin wyznaczony w ustawie prawo budowlane nie został jednak przekroczony. Jak czytamy w raporcie, samorządowiec uzasadnia to przyjętym w Starostwie sposobem liczenia terminów biegu poszczególnych spraw, uwzględniającym odliczenia wynikające w szczególności z konieczności wzywania stron do usunięcia nieprawidłowości oraz uzupełnienia braków w złożonych wnioskach.

- Kwestia odliczania od terminu dni związanych z zawiadomieniem stron stała się przedmiotem jednego z zagadnień poruszanych na spotkaniach organizowanych przez Małopolski Urząd Wojewódzki - mówi Piotr Bąk. - Na spotkaniu tym zostało wskazane, że termin ten można odliczyć jako „inne”. W związku z tym, zgodnie z taką możliwością, termin, o jakim mowa, tak jest kwalifikowany i nie jest to kwestionowane przez organ wyższego stopnia. Należy w tym miejscu mieć na uwadze, że postępowanie w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę wymaga zapoznania się pracownika ze złożoną dokumentacją budowlaną oraz odniesienia poczynionych ustaleń do licznych przepisów prawa. Czynności te wymagają czasu, a wnioski rozpatrywane są zgodnie z kolejnością
wpłynięcia.

Co najciekawsze, zdaniem starosty Bąka, samo zawiadomienie petenta o wszczęciu postępowania o wydaniu pozwolenia na budowę może trwać nawet 4 tygodnie. Taki termin da wysłanie pisma pocztą, a w przypadku, gdy nie będzie ono odebrane, jego kilkukrotne awizowanie i w ostateczności odesłanie do starostwa.

Najwyższa Izba Kontroli sugeruje, że zakopiańskie starostwo powinno zmienić procedury i zacząć wydawać pozwolenia na budowę szybciej. Powstaje jednak pytanie, czy urzędnicy faktycznie się do tego zastosują, skoro oni sami nie widzą problemu.

- Zapewne nie - kręci głową Marian Prądnicki, mieszkaniec gminy Poronin. - Ja w zeszłym roku na pozwolenie na budowę domu czekałem prawie rok. W tym samym czasie mój kuzyn mieszkający już w powiecie nowotarskim dostał je po 40 dniach! Nie wiem z czego wynika ta różnica, ale u nas pod samymi Tatrami faktycznie trzeba w urzędzie zrobić jakąś rewolucję.

Inna sprawa, że w powiecie tatrzańskim buduje się tak dużo domów, jak praktycznie nigdzie. Każdego roku wydawanych jest to nawet kilkaset pozwoleń na budowę.

Wideo

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Przecież jeżeli buduję się tyle domów "jak nigdzie" to są z tego pieniądze, pozwolenia nie dostaje się za darmo, wiec jeżeli jest dużo pracy to przyjmuje się więcej ludzi i po problemie. Ale jak widać to za trudne dla władz.

G
Gość
18 marca, 15:55, Gość:

zatrudnić wiecej pracowników i więcej kontroli i bez zabawy czy temu wolno a temu nie!

Wszystkich mierzyć jedną miarą!

Łamiesz przepis? Koniec, budowa wstrzymana!

dokładnie tak, a do wstrzymanej budowy dołożyłbym jeszcze bardzo wysoką karę pieniężną, a potem przeznaczyć ją na zatrudnienie nowych pracowników i wzmożenie kontroli!

Życie ludzkie ma być tu priorytetem!

G
Gość

Możliwe że jak się wręczy kopertę to nie potrzeba roku na otrzymanie pozwolenia, wiele rzeczy się zmieniło na lepsze w tym kraju a na wiele trzeba będzie jeszcze długo poczekać.

G
Gość
19 marca, 9:50, Gość:

pic na wode z tymi kontrolami, skoro to tak działa jak twierdzicie to dlaczego Zarnecki pomimo kontroli robi co chce, a wszyscy dobrze wiemy jak "buduje"

jak to czasem mówią "kto ma plecy ten ma lecy" ;)

sprawiedliwości nigdy nie było i jeszcze długo będziemy musieli walczyć, aby ona zapanowała :)

G
Gość
19 marca, 15:02, Gość:

Rok na pozwolenie... cyrk, siedzą i kawę piją, jeszcze stażystów im dać za darmo

20 marca, 14:48, Gość:

i 13 pensje i wszystkie dodatki, nie od dziś tak wygląda praca w urzędach

a "biznesmeni" robią na budowach co chcą, bo nikt tego nie sprawdza :)

G
Gość
20 marca, 12:55, prawnik:

terminu na uzupełnianie dokumentacji (jeżeli rzeczywiście jest błędna) - nie wlicza się do terminu załatwieni sprawy - tu NIK się myli

zawiadomienie o wszczęciu postępowania może trwać nawet dłużej niż 4 tygodnie. Bardzo częste są przypadki, że poczta z niewiadomych powodów przetrzymuje lub wręcz gubi potwierdzenia odbioru. Częste są też przypadki, gdy właściciele działek sąsiednich nie zawiadamiają ewidencji gruntów o zmianie adresu i listy wysyłane są na nieaktualne adresy itp...

oczywiście rok na pozwolenie to gruba przesada...

Oczywiście ma Pan rację co do powiadomień właścicieli sąsiadujących gruntów, ale jeżeli nikt się nie sprzeciwia i nie odbiera korespondencji to sprawa powinna iść dalej, nie ma sprzeciwu = zgoda.

G
Gość
19 marca, 15:02, Gość:

Rok na pozwolenie... cyrk, siedzą i kawę piją, jeszcze stażystów im dać za darmo

i 13 pensje i wszystkie dodatki, nie od dziś tak wygląda praca w urzędach

p
prawnik

terminu na uzupełnianie dokumentacji (jeżeli rzeczywiście jest błędna) - nie wlicza się do terminu załatwieni sprawy - tu NIK się myli

zawiadomienie o wszczęciu postępowania może trwać nawet dłużej niż 4 tygodnie. Bardzo częste są przypadki, że poczta z niewiadomych powodów przetrzymuje lub wręcz gubi potwierdzenia odbioru. Częste są też przypadki, gdy właściciele działek sąsiednich nie zawiadamiają ewidencji gruntów o zmianie adresu i listy wysyłane są na nieaktualne adresy itp...

oczywiście rok na pozwolenie to gruba przesada...

G
Gość

Powinien być jakiś ostateczny termin uzyskania pozwolenia lub odmowy, jeżeli zostanie przekroczony pozwolenie za free.

G
Gość

Blokada konkurencji, im więcej hoteli tym ceny będą niższe, a wiadomo że w Zakopanem ceny jak w Alpach.

G
Gość

Rok na pozwolenie... cyrk, siedzą i kawę piją, jeszcze stażystów im dać za darmo

G
Gość

im dłuzej trwają te wasze kontrole tym dłużej ludzie robią co chcą i to własnie przez takie działania giną ludzie! Czy kilka tysiecy złotych jest warte ludzkiego życia?

koniec z samowolą budowlaną!

G
Gość
18 marca, 19:15, Gość:

Potrzeba chyba więcej tragedii żeby coś się zmieniło, sprawa zaraz ucichnie do następnej tragedii...

3 ofiary i kilka wypadków to za mało...

G
Gość

ostatnio w artykule pisaliście, że inspektor sam stwierdził, ze nie wszyscy przestrzegają przepisów.

Sami dobrze o tym wiedzą i nic z tym nie robią! Czyli można twierdzić, że krew za tragedie na podhalu jest na ich rękach

G
Gość

pic na wode z tymi kontrolami, skoro to tak działa jak twierdzicie to dlaczego Zarnecki pomimo kontroli robi co chce, a wszyscy dobrze wiemy jak "buduje"

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska