Według specjalistów amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, potężna erupcja wulkanu na Tonga w tym miesiącu, która wywołała tsunami, była około tysiąc razy silniejsza niż bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę podczas drugiej wojny światowej.
Jest to wstępne oszacowanie, ale uważamy, że ilość energii uwolnionej przez erupcję była równoważna od 4 do 18 megaton trotylu – mówił naukowiec NASA, Jim Garvin.
Dla porównania, Mount St Helens w USA eksplodował w 1980 roku z 24 megatonami, a Krakatoa w 1883 roku z 200 megatonami energii.
Nasze szacunki opierają się na tym, jak wytrzymała była podwodna skała i jak wysoko chmura dymu trafiła do atmosfery z różnymi prędkościami – dodał dr Garvin, główny naukowiec w NASA Goddard Space Flight Center.
Naukowcy NASA wykorzystują kombinację obserwacji satelitarnych i powierzchniowych badań geofizycznych, aby śledzić ewolucję rejonów Ziemi. Rejon Tonga badali przez ostatnie sześć lat, aby zrozumieć, w jaki sposób ulega on erozji z powodu wirowania fal i uderzeń cyklonów tropikalnych. Oceniali również, w jaki sposób różna flora przeniosły się z bujnych ekosystemów Hunga Tonga i Hunga Ha’apai i skolonizowały bardziej jałowe krajobrazy nowszej krainy.
Na początku 2022 roku aktywność wulkaniczna wydawała się typowa, z przerywanymi, małymi eksplozjami popiołu, pary i innych gazów wulkanicznych. Jednak w połowie stycznia naukowcy stwierdzili, że „niezwykle potężny zestaw wybuchów” wysłał popiół do stratosfery.
Eksplozje z 15 stycznia wystrzeliły materię o wysokości do 40 km, być może nawet na 50 km, pokrywając pobliskie wyspy popiołem i wywołując niszczycielskie fale tsunami.
