Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele będą pracować więcej, ale zarobią mniej: oto rewolucja wójta

Paweł Chwał
Problemem gminy jest to, że bezpośrednio sąsiaduje z Tarnowem i wielu uczniów wybiera naukę w miejskich szkołach. Możemy o nich jednak zawalczyć. Po to te zmiany - mówi Grzegorz Kozioł
Problemem gminy jest to, że bezpośrednio sąsiaduje z Tarnowem i wielu uczniów wybiera naukę w miejskich szkołach. Możemy o nich jednak zawalczyć. Po to te zmiany - mówi Grzegorz Kozioł fotomontaż Elżbieta Rzyczniak
Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów, chce przekazać w ręce prywatnych osób lub stowarzyszeń trzy podstawówki, gimnazjum i przedszkole. Rodzicom uczniów taka rewolucja się nie podoba.

Tarnów: były nauczyciel, teraz wójt, dąży do prywatyzacji szkół

Długo był Pan nauczycielem?
W sumie kilkanaście lat. Z wykształcenia jestem historykiem, ale uczyłem różnych przedmiotów. Swoją przygodę z tym zawodem zaczynałem od podstawówki, gdzie byłem również wychowawcą. Potem była szkoła zawodowa, technikum, wreszcie, zanim trafiłem do urzędu gminy, uczyłem w liceum.

Powszechnie panuje opinia, że nauczyciele mają lekkie życie. Wolne weekendy, święta, wakacje, ferie...
Na pewno to bardzo wymagający zawód, który powinny wykonywać przede wszystkim osoby z powołaniem.

Czy identyfikuje się Pan jeszcze ze środowiskiem nauczycielskim?
Wprawdzie nie uczę już od 12 lat, ale problemy nauczycieli są mi bardzo dobrze znane. Zawód ten wykonują bowiem nadal moja żona i brat. W przeszłości nauczycielem była również moja babcia.

Nauczyciele ze szkół, które proponuje Pan oddać w ręce dyrektorów lub stowarzyszeń, uważają jednak, że działa Pan przeciwko nim...
Zostałem wybrany nie po to, aby być orędownikiem nauczycieli, ale jako wójt mam dbać o interesy wszystkich mieszkańców gminy. Społeczeństwo się starzeje, dlatego musimy coraz bardziej skoncentrować się na potrzebach seniorów. W gminie jest jeszcze sporo dróg do wykonania, trzeba pomyśleć o kolejnych chodnikach i inwestycjach poprawiających jakość życia. Niestety koszty utrzymania samych tylko szkół i opłacenia nauczycieli stale rosną. W tym momencie pochłaniają już niemal połowę budżetu. Trzeba podjąć zdecydowane działania w tym temacie, bo wkrótce może okazać się, że nie będzie nas stać na to, aby cokolwiek w gminie zrobić.

Jednak to kontrowersyjny plan, który w gminie wywołał burzę. Wierzy Pan w jego powodzenie?
Gdyby tak nie było, to bym siedział cicho i nic nie ruszał, nie wystawiając się tym samym na krytykę ze strony nauczycieli, związkowców i rodziców. Podobne protesty pojawiały się zresztą trzy lata temu, kiedy przekształciliśmy na próbę szkołę podstawową w Zawadzie, Zespół Szkoły Podstawowej i Przedszkola w Koszycach Małych oraz przedszkole w Tarnowcu. Wtedy również pojawiały się głosy, że jest to wstęp do ich likwidacji i wyprzedania majątku. Dzisiaj nikt już tak nie twierdzi, a mieszkańcy jeszcze mocniej niż kiedyś utożsamiają się z tymi szkołami, choć nie prowadzi ich już gmina, tylko osoby prywatne lub stowarzyszenia. W Zawadzie oferta szkoły jest w tym momencie tak atrakcyjna, że liczba uczniów, mimo niżu, zwiększyła się, a poza podstawówką udało się tam uruchomić dodatkowo także gimnazjum. Równie dobrze funkcjonuje zespół w Koszycach Małych, a w Tarnowcu przymierzamy się do rozbudowy przedszkola, bo chętnych mamy więcej niż jest w nim miejsc.

Nie obawia się Pan tego, że najlepsi nauczyciele z przekształcanych szkół odejdą, a przez to poziom nauczania obniży się?
Zmiany oznaczają dla nich bowiem koniec przywilejów wynikających z Karty Nauczyciela, a przez to niższe zarobki.
Powiem przekornie. Ja to robię dla nich. Jeżeli tych zmian nie wprowadzimy teraz, to za dwa-trzy lata okaże się, że nie ma już dla tych szkół ratunku i trzeba je zamknąć. Wskutek przekształceń nauczyciele stracą wprawdzie część przywilejów, ale przynajmniej zachowają pracę, o którą jest w tym momencie bardzo trudno. W Zawadzie, Koszycach Małych i Tarnowcu nauczyciele jakoś nie pouciekali. Wszyscy, którzy chcieli dalej pracować, dostali tam zatrudnienie. Pobory mają wprawdzie niższe, a pracy więcej, ale na pewno na poziomie kształcenia się to nie odbija. W interesie nauczycieli jest, aby uczniów było jak najwięcej, bo w ślad za tym dyrektor ma do dyspozycji wyższą subwencję, a oni mogą liczyć na premie.

Czy dobrze rozumiem - w szkołach prowadzonych przez stowarzyszenia lub osoby prywatne nauczyciele starają się bardziej od tych, którzy pracują w szkołach publicznych?
Pan to powiedział, nie ja. Ale nie da się ukryć, że są skuteczni, bo w jakiś sposób przyciągają dodatkowych uczniów.
W podstawówkach - w Jodłówce Wałkach, Błoniu i Łękawce dzieci uczy się niewiele, poniżej 70, stąd pomysł o przekształceniach wydaje się zasadny. W przypadku przedszkola i gimnazjum w Zbylitowskiej Górze nie jest to już takie oczywiste. Nie są to małe placówki...

Ich potencjał jest zdecydowanie większy. Zmiana organu prowadzącego wyjdzie im tylko na dobre. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jeszcze kilka lat temu do gimnazjum zgłaszało się tylu uczniów, że spokojnie starczało na utworzenie trzech klas pierwszych. Teraz mamy ich dwie, a wszystko wskazuje na to, że od września będzie tylko jedna klasa pierwsza. Sprawdziliśmy. To nie efekt niżu demograficznego, tylko decyzji rodziców. Zaledwie 45 procent uczniów szkół podstawowych z okręgu, który obejmuje gimnazjum, czyli ze Zbylitowskiej Góry, Zgłobic i Błonia decyduje się na dalszą edukację w tej placówce. Większość wybiera gimnazja w Tarnowie, bo one oferują im między innymi klasy językowe czy sportowe, których my nie posiadamy. Po przekształceniach gimnazjum w Zbylitowskiej Górze będzie mieć charakter placówki ponadgminnej, do której będzie mógł posłać dziecko każdy. Będzie konkurować z gimnazjami miejskimi ciekawymi profilami. Chcemy zatrzymać naszych uczniów, a przy okazji powalczyć o tych spoza gminy.

Plany są ambitne, ale czy ma Pan wariant "B" na wypadek, gdyby radni jednak nie zagłosowali za przekształceniami?
Wierzę w to, że podejdą do tematu rozsądnie i przyszłościowo, a nie pod wpływem emocji czy nacisków społecznych. Znają moje argumenty i wydaje mi się, że przemawiają one do nich. Ja tylko proponuję, ale to oni podejmą ostateczną decyzję. Muszą mieć jednak świadomość tego, że jeśli problemu nie załatwimy teraz, to on sam się nie rozwiąże i niedługo staną przed o wiele trudniejszą decyzją: likwidować czy dopłacać miliony do tego, aby utrzymywać nierentowne szkoły.

Czy na tych czterech szkołach i przedszkolu przekształcenia w gminnej oświacie się zakończą? Czy chce Pan kontynuować ten proces dalej?
Pozostałe szkoły są na tyle duże i dobrze funkcjonują, że nie ma potrzeby wprowadzać w nich tego typu zmian. Nadal będziemy dopłacać do gminnej oświaty, ale dzięki przekształceniom tych najmniejszych placówek te koszty nie będą już tak gwałtownie rosły, jak do tej pory. W tym momencie na oświatę wydajemy 32 miliony złotych rocznie. Subwencja z ministerstwa to jedynie 18 milionów złotych.

Jak w praktyce wygląda wybór osoby lub stowarzyszenia, któremu gmina powierza prowadzenie danej szkoły?
Przetargu nie ma. Ofert zawsze jest przynajmniej kilka, bo zainteresowani prowadzeniem szkół są nie tylko mieszkańcy danych miejscowości czy nauczyciele, ale również stowarzyszenia ogólnopolskie. Wyboru dokonuję sam. Zależy mi na tym, aby to byli ludzie stąd, dobrze zorientowani w realiach danej szkoły. Budynki pozostają nadal własnością gminy i to ona dba o remonty. Jeśli widzę, że osoba lub stowarzyszenie, które przejęło szkołę, nie radzi sobie z tym, mam prawo w każdej chwili wymówić umowę. W przypadku trzech przekształconych trzy lata temu placówek nie wpłynęła do mnie ani jedna skarga na tych, którzy je prowadzą.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska