Spis treści
Pałac w Tęgoborzu i seanse z duchami hrabiego Wielogłowskiego
Akwarium zamiast sufitu w okrągłym salonie i sala tortur w podziemiach - to budzące zainteresowanie historie o zabytkowym dworze, który do dziś stoi w Tęgoborzu. Słynna nie tylko na region, ale i na całą Polskę jest wierszowana przepowiednia, wygłoszona ponoć pod koniec XIX w. podczas jednego z seansów spirytystycznych organizowanych przez ówczesnego właściciela tęgoborskich dóbr - hrabiego Władysława Wielogłowskiego.
To właśnie tutaj miał się odbyć pod koniec XIX stulecia seans spirytystyczny, podczas którego medium nieznanego nazwiska podyktowało treść tzw. „Przepowiedni tęgoborskiej”. Przepowiednia tajemnym językiem mówi o przyszłości Polski i świata, a swego czasu jej interpretacji podjął się sam Czesław Miłosz, stwierdzając, że podyktował ją duch Mickiewicza. Po dziś dzień krąży w świadomości mieszkańców.
Czym jest przepowiednia z Tęgoborza?
Przepowiednia postrzegana jest jako „dziedzictwo” hrabiego Władysława Wielogłowskiego. Tradycja mówi, że był on zapalonym spirytystą, a nawet miłośnikiem czarnej magii. W piwnicy tęgoborskiego pałacu urządził sobie specjalną salę do seansów spirytystycznych. Była ponoć wybijana złotymi monetami i podzielona na osiem wnęk, w których stały rzeźby, a skąpe światło wpadało do niej tylko przez jedno okienko. Nocą zbierało się w niej kilka osób, które łapały się za ręce i tworzyły tzw. „łańcuch”, zasilając w energię obecne wśród zebranych medium. Osoba ta, będąc w transie, przekazywała pozostałym różnorodne informacje - czytamy na stronie www.tygodnik.com.pl.
Historię pałacu można przeczytać choćby na stronie gminy Łososina Dolna. Na seanse „z duchami” przyjeżdżali do Tęgoborzy goście z nawet bardzo odległych stron. Hrabia Wielogłowski skrupulatnie zaś notował wyniki wszystkich spotkań. Z jego zapisków powstał duży zbiór rękopisów ujętych w zeszyty. Po śmierci hrabiego trafiły one w ręce jego bratanka - Aleksandra Wielogłowskiego. Wertując papiery, natknął się on na wierszowaną przepowiednię z Tęgoborza.
Seans, w czasie którego przepowiednia została wypowiedziana miał odbyć się jesienią 1893 r. Jednak nie została ona od razu rozpowszechniona. W 1939 r. wierszowany tekst wydał popularny "Ilustrowany Kurier Codzienny" z Krakowa zaraz przed wybuchem II wojny światowej.

Na zdjęciu seans spirytystyczny z udziałem medium Jana Guzika, zdjęcie poglądowe z lat 30 XX wieku.
Narodowe Archiwum Cyfrowe zdjęcie ilustracyjne
Tekst spisany w 1893 r. zapowiadał bowiem dwie wojny światowe, wieszczył też odzyskanie niepodległości przez Polskę. Był szeroko kolportowany, zwłaszcza w czasie II wojny światowej i w czasach PRL-u. Interpretowano go w różny sposób, w zależności od bieżących wydarzeń politycznych.
Dwór Wielogłowskiego niszczeje w oczach. Kto sprawuje opiekę nad obiektem?
Zabytkowy klasycystyczny pałac w Tęgoborzu, wzniesiony został prawdopodobnie na początku XIX wieku, w latach 50. ubiegłego wieku wykupił Krakowski Zakład Elektroniczny Unitra-Telpod i przekształcił na ośrodek wczasowo-kolonijny. Jeszcze 30 lat temu odbywały się tam nawet wesela. Od połowy lat 90. jest w rękach prywatnych i jego wnętrza, ale także otoczenie nie są dostępne dla zwiedzających, nad czym ubolewają mieszkańcy. Wielu twierdzi, że obiekt marnuje się, a mogłoby tam powstać choćby muzeum.
- Właścicielem jest jakiś człowiek z Polski, który chciał otworzyć tam dom pomocy społecznej, ale przepisy z Narodowego Funduszu Zdrowia były bardzo rygorystyczne. Miał tam montować, albo już zamontował windę, ale po tym wycofał się z tego pomysłu. Od lat nic się tam nie dzieje i nie ma z nim kontaktu - mówi "Gazecie Krakowskiej" Paweł Dąbrowski, sołtys Tęgoborza.
Czy w dworze w Tęgoborzu straszy?
Dwór jest zamknięty na cztery spusty, ogrodzony. Na bramie widnieje tabliczka, że jest monitorowany. Nikt go nie pilnuje, nie ma też śladów po wandalach, którzy opuszczone miejsca lubią pomazać sprayem. Dla śmiałków brama czy płot nie są przeszkodą, jednak nikt się tam nie zapuszcza.

- Jest faktycznie takie przekonanie wśród mieszkańców, że tam straszyło. Ojciec kuzynki mojej żony, jakieś 40 lat temu pracował tam jako palacz i opowiadał, że działy się tam dziwne i niewytłumaczalne rzeczy. Słyszałem też to od innych osób. Miałem okazję kiedyś być na tym terenie, wygląda to jak gęsta dżungla, jak z horroru. No jest tam strasznie, taka nieprzyjemna aura, ale jeśli ktoś by ten obiekt wyremontował, to myślę, że to by się zmieniło - mówi sołtys.
Zabytkowy i już od lat opuszczony obiekt wzbudza skrajne emocje. Teraz ogród pałacu jest gęsto porośnięty. Krążą różne legendy. Podobno drzwi, choć zamknięte wcześniej na klucz trzaskają, do jednego z pokoi w ogóle nie da się wejść, bo silna energia od razu „wyrzuca” śmiałka z pomieszczenia.
- Tutaj bardziej straszny samo otoczenie, ktoś powinien wziąć się za to miejsce, bo sam obiekt jest piękny - mówi nam Sylwia, która przyjechała na zakupy.
Pałac znajduje się w centrum wsi od terenu szkoły podstawowej oddziela go ogrodzenie. Na przeciwko jest piekarnia i sklepy. W bliskim otoczeniu są też domy. Z niejednego okna mieszkańcy mają widok na pałac.
- Jak chodziłam do podstawówki, było to jakieś 20 lat temu, to z każdej klasy jeden najodważniejszy miał wejść na ten teren. To była taka coroczna tradycja. Przechodził przez płot, ale zawsze wracał przerażony. Kolega, który stamtąd wrócił twierdził, że huśtawka zaczęła sama się huśtać - mówi nam mieszkanka Tęgoborza.
Podobno w podziemiach pałacu jest tunel, który prowadzi do kościoła św. Stanisława Biskupa w Tęgoborzu, jednak według mieszkańców jest on częściowo zasypany.
- Hotel milionera nad Jeziorem Rożnowskim przyciąga celebrytów
- To miejsce nad Jeziorem Rożnowskim zmieniło się nie do poznania
- To tutaj uczestnicy "Sanatorium miłości" balowali. Jest jak w pałacu
- Park Terapeutyczny z amfiteatrem i tężnią solankową. To będzie turystyczny hit
- Remont ratusza pochłonie około 20 milionów złotych i potrwa do 2025 roku
- Wspaniałe krynickie wille. To prawdziwe perełki architektoniczne w szwajcarskim stylu
Rycerze, damy dworu i łucznicy opanowali ruiny zamku Tarnowskich
