Embiid pokazuje, dlaczego został MVP sezonu zasadniczego
Kluczem do sukcesu "76ers" był nie kto inny jak Joel Embiid. Kameruńczyk zdobył 33 punkty. Dodatkowo cichym bohaterem spotkania został 22-latek Tyrese Maxey. Amerykanin rzucił tylko trzy oczka mniej od najlepszego gracza sezonu zasadniczego i zaliczył siedem zbiórek.
Trener ekipy z Filadelfi, Doc Rivers, nie krył słów zachwytu nad Embiidem. "Joel wykonał świetną robotę, rzucając, kiedy musiał rzucać, i podając piłkę, kiedy musiał podawać" - mówił szkoleniowiec.
James Harden, bohater niedzielnego meczu numer 5, wygranego przez "Szóstki" po dogrywce 116:115, w którym rzucił 42 punkty, tym razem uzyskał ich 17, ale dodał 10 asyst i również zebrał dobre recenzje. "Zagrał perfekcyjnie. Był agresywny wtedy, kiedy to było potrzebne. I wziął wszystkich na pokład" - ocenił Rivers.
Celtics prowadzili tylko przez krótki fragment pierwszej kwarty, którą przegrali 26:33. Potem, mimo wysiłków duetu Jayson Tatum - Jaylen Brown (34 i 26 punktów), nie byli w stanie nawiązać walki z gośćmi, których przewaga wynosiła nawet 21 punktów. "Najgorszy mecz w play off" - podsumował krótko szkoleniowiec "Celtów" Joe Mazzulla.
Zespół z Filadelfii stanie przed szansą awansu do trzeciej rundy w czwartek przed własną publicznością.
Kolejne triple-double Jokicia
Mecz w Denver również nie przyniósł większych emocji. Nuggets wygrali pierwszą kwartę dziewięcioma punktami (35:24) i kontrolowali grę, mając w ostatniej części spotkania 24-punktową przewagę. Serb Nikola Jokic, konkurent Embiida do tytułu MVP, uzyskał kolejny triple-double, czyli dwucyfrowe statystyki: w rzutach - 29, zbiórkach - 13 i asystach - 12.
Spotkanie numer 6, być może decydujące, zostanie rozegrane w czwartek w Phoenix.
