Nadzieje na medal w Izraelu rozbudziły eliminacje na 1500 m, bo Polak wszedł do finału z trzecim czasem, ustępując Włochowi Gregorio Paltrinieriemu i Norwegowi Henrikowi Christansenowi. Po eliminacjach zawodnicy mieli tylko dzień przerwy przed finałem, a więc decydująca w walce o medale mogła się okazać umiejętność regeneracji sił.
W finale, po 800 m, Wojtek Wojdak trzymał się jeszcze Paltrinieriego, płynąc na trzeciej pozycji. Potem jednak skuteczniejsi na finiszu byli rywale. Ostatecznie wygrał Włoch Gregorio Paltrinieri (14.08,06). Wyprzedził swego rodaka Gabrielle Dettiego (14.18,00) i Norwega Henrika Christansena (14.23,60). Czwarty był Czech Jan Micka (14.35,11), a piąty był Wojdak (14.38,90).
- Paltrinieri był dla mnie poza zasięgiem _– przyznał Wojtek Wojdak, udzielając wypowiedzi specjalnie dla Czytelników „Gazety Krakowskiej”. - _Gdybym wolniej zaczął wyścig finałowy, być może miałbym szansę na medal z innego kruszcu. Być może zabrakło mi trochę treningów, bo przecież z miesięcznym opóźnieniem rozpocząłem treningi na krótkim basenie, a wszystko w związku z zabiegiem przegrody nosowej, abym mógł w wodzie lepiej oddychać. Zaliczyłem dwa finały, więc mogę uznać mistrzostwa za udane. Zabrakło tzw. wisienki na torcie, czyli jakiegoś medalu. Przecież na 400 m przegrałem brązowy medal o długość paznokcia.
- Pamiętajmy, że dla Wojtka celem jest wypełnienie kwalifikacji olimpijskiej i wyjazd do Brazylii – zwrócił uwagę trener Przemysław Ptaszyński.
Polak nie będzie miał zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie startów w Izraelu, bo 17 grudnia w Lublinie rozpoczynają się mistrzostwa Polski.