Były francuski prezydent Nicolas Sarkozy nie spędzi ani jednego dnia za kratami, mimo że został po raz drugi skazany w tym roku. Dlaczego? Bo można mówić o francuskiej tradycji, która polega na tym, że tamtejsi politycy nie trafiają za kraty.
Najnowsza kara dla Sarkozy’ego to areszt domowy i konieczność noszenia obroży elektronicznej. Od poprzedniej kary, która oznaczała posłanie Sarkozy’ego do więzienia polityk się odwołuje. I na pewno wygra.
Jest to zgodne z konwencją, zgodnie z którą wysocy rangą politycy francuscy nigdy nie trafiają do więzienia, bez względu na popełnione przestępstwa. Sędzia Caroline Viguier wyjaśniła w czwartek podczas procesu byłego prezydenta, że Sarkozy może odsiedzieć rok za nielegalne finansowanie kampanii w domu za pomocą elektronicznej bransoletki.
Dzieje się tak pomimo tego, że Sarkozy w czasie politycznej kariery był też ministrem spraw wewnętrznych i znany był ze zdecydowanych poglądów, jeśli chodzi o b zamykanie skazanych przestępców za kratami.
Kiedy 1 marca sam został skazany, Sarkozy był także pierwszym byłym prezydentem w historii Francji, którego skazano na karę więzienia za przestępstwa popełnione podczas sprawowania urzędu. Skazanie go za „korupcję i handel wpływami” w związku z przekupieniem sędziego oznaczało, że miał spędzić rok w więzieniu.
Ale jego obrońcy natychmiast złożyli apelację – co sprawiła, że kara została zawieszona do czasu kolejnej rozprawy. Sarkozy odwołał się również od czwartkowego wyroku, kiedy uznano go winnym nielegalnego finansowania swojej kampanii wyborczej w roku 2012.
Francuski system sądownictwa karnego jest notorycznie powolny i może upłynąć wiele miesięcy, jeśli nie lat, nim apelacje zostaną rozpatrzone. W czerwcu ubiegłego roku były premier Sarkozy'ego, François Fillon, i jego brytyjska żona Penelope Fillon zostali skazani na karę więzienia po uznaniu ich za winnych oszustwa, ale oboje nadal przebywają na wolności.
Sędziowie zasiadający w paryskim sądzie odwoławczym orzekli, że para stworzyła fałszywe miejsca pracy, dzięki czemu pani Fillon uzyskała równowartość ponad miliona euro z funduszy publicznych. Fillon został skazany na pięć lat więzienia, w zawieszeniu na trzy lata, ale pozostaje wolny do apelacji. Jego żonę skazano na trzy lata więzienia też w zawieszeniu.
W 2011 roku poprzednik Sarkozy'ego na stanowisku prezydenta, nieżyjący już Jacques Chirac, został skazany za defraudację i nadużycie środków publicznych. Był jednak sądzony zaocznie z powodu rzekomego złego stanu zdrowia w tamtym czasie. Przestępstwa, jakie popełnił Chiraca dotyczyły jego kadencji jako burmistrza Paryża. Został on ostatecznie skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu, dzięki czemu uniknął celi.
Poza swoimi apelacjami Sarkozy spędzi najbliższe miesiące na przygotowaniu obrony, gdyż będą mu stawiane kolejne zarzuty i może się spodziewać kolejnych wyroków i kolejnych… odwołań.
Zaledwie miesiąc po utracie immunitetu prezydenckiego jego paryski dom, który dzieli ze swoją trzecią żoną, byłą supermodelką Carlą Bruni, został splądrowany przez rabusiów. Sarkozy’emu stawiano od tego czasu liczne zarzuty, w tym o to, że przyjął miliony dolarów na kampanię wyborczą od nieżyjącego libijskiego dyktatora, pułkownika Muammara Kaddafiego.
Sarkozy zaprzeczył jakimkolwiek zarzutom w kolejnych sprawach, jakie mu wyciągali śledczy a jego prawnicy wskazali, że były prezydent będzie się nadal odwoływał od wszystkich wyroków jakie zapadną.
Ostatnią francuską głową państwa, która trafiła do więzienia, był marszałek Philippe Pétain, kolaborant nazistów z czasów II wojny światowej.
