Żebrali na osiedlach i przy sklepach w Tarnowie
Bogdan C. miał uczynić sobie źródło utrzymania z żebractwa dzieci, posyłając 12-letnią córkę i 14-letniego syna na tarnowskie osiedla i pod centra handlowe, aby zbierali pieniądze od klientów i przechodniów. Jego partnerka miała nadzorować ich pracę, odbierając od nich zebrany utarg. Ten przeznaczany był na żywność, ale także na alkohol.
- O ile samo w sobie żebranie jest wykroczeniem, to już werbowanie w tym celu małoletnich osób i wykorzystywanie ich w tym procederze stanowi handel ludźmi, które to przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 lat do lat 20 – tłumaczy Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy tarnowskiej prokuratury.
Sąd wziął pod uwagę dodatkowe okoliczności
Sprawa trafiła do sądu. Ten, w czwartek (28 listopada) skazał Bogdana C. i Ewę Sz. za handel ludźmi, a także za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad pokrzywdzonymi. Wydając wyrok sąd skorzystał jednak z możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary. W przypadku mężczyzny orzeczona została łączna kara roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, a wobec Ewy Sz. zasądzono rok i pięć miesięcy więzienia.
Wpływ na nadzwyczajne złagodzenie kary miał krótszy okres, w którym miało dochodzić do popełnienia zarzucanego czynu. Wstępnie była mowa o tym, że dzieci żebrały co najmniej od kwietnia do listopada 2023 roku. Ostatecznie okazało się, że proceder ten trwał krócej i zaczął się latem a nie wiosną. Sąd, przy wydawaniu wyroku, wziął pod uwagę również romskie pochodzenie oskarżonych i poszkodowanych.
- Wśród społeczności romskiej jest większa tolerancja na tego typu zachowania, jak żebractwo. Dlatego w ocenie sądu ten stopień społecznej szkodliwości czynu nie był wysoki. Chłopiec jest starszy i wprawdzie już wstydził się tego, ale dziewczynka nie miała poczucia krzywdy z tego powodu. Dlatego biorąc pod uwagę te okoliczności sąd uznał, ze nawet najniższa kara przewidziana w ustawie za handel ludźmi, czyli 3 lata pozbawienia wolności jest niewspółmierna. I dlatego nadzwyczajnie ją złagodził – tłumaczy Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator wnioskował o dwa razy większe wymiary kary niż te, które orzekł sąd. Natomiast obrona wnioskowała o uniewinnienie. Do czasu uprawomocnienia się wyroku para została zwolniona z aresztu, w którym przebywała od lipca tego roku.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Niespełna godzinkę drogi od Tarnowa widoki jak na Malediwach. Jesień jest tam piękna
- Słynna willa z centrum Tarnowa na sprzedaż. To perełka polskiego modernizmu. Oto cena
- Gala jubileuszy małżeńskich w Tarnowie. Medale, życzenia i wspólny toast szampanem
- Tak 15 lat temu otwierała się pierwsza galeria handlowa w Tarnowie
- Stary dom dziecka jak z horroru niedaleko Tarnowa. To miejsce budzi grozę
- Te błędy najczęściej dyskwalifikują zdających na prawko
W tarnowskim "ogrodniku" nie boją się mówić o transplantacji!
