Poczet Papieży czyli 258 pontyfikatów w pigułce
Aleksander Biegacz, prezes chrzanowskiej spółdzielni podkreśla, że osób, którym nieopłacone rachunki za mieszkanie regularnie rosną, ciągle przybywa.
Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe wypowiedziały wojnę nieuczciwym lokatorom. O ile tym, którzy starają się spłacić długi w mniejszych ratach lub odpracować należność, zarządcy idą na rękę, o tyle na tych, co śmieją im się w twarz lekceważąc opłaty - nasyłają komornika lub zarządzają eksmisję.
W pętli długów
Anna M. z ulicy Mieszka I w Chrzanowie jest winna spółdzielni mieszkaniowej ponad trzy tys. złotych. Rencistka przyznaje, że zaległości zaczęły się pomnażać, gdy syn poszedł na studia, a córka wyszła za mąż. - Trzeba było zaciągnąć kredyty w banku na weselisko i na czesne. Zaczęło brakować na spłatę rat - wyznaje ze smutkiem kobieta. Bała się komornika z banku, więc kredyt spłacała kosztem rachunków za mieszkanie. A wtedy o swoje upomniała się spółdzielania. - Pomału zaczęła mi się zaciskać na gardle pętla. By spłacić długi, zaciągałam kolejne - tłumaczy Anna M.
Po kilku wezwaniach do zapłaty chrzanowianka wyprosiła w spółdzielni mieszkaniowej rozłożenie długu na mniejsze raty. - Chciałam odpracować, ale że mam problemy z nogami i kręgosłupem, odmówiłam prac porządkowych. W biurze nie było miejsca - tłumaczy. Nadal jest jej ciężko związać koniec z końcem, ale robi wszystko, by wyjść na prostą. - Nam też zależy, aby dojść do porozumienia z dłużnikiem. Zaczynamy od wysyłania upomnień - tłumaczy prezes Biegacz. - Jeśli to nie skutkuje, zapraszamy do spółdzielni na rozmowę z zarządem spółdzielni, by poznać przyczyny zadłużenia Najczęściej dług rozkładany jest na raty dostosowane do możliwości finansowych spółdzielcy. Możliwością spłaty należności jest także jej odpracowanie. Informujemy także o możliwości sięgnięcia po dodatki mieszkaniowe w gminach.
Eksmisja dla ignorantów
W ubiegłym roku chrzanowska spółdzielnia eksmitowała cztery osoby. Sprzedając zadłużone mieszkania i odliczając długi odzyskała 130 tys. złotych. - Wobec osób posiadających lokatorskie prawo do mieszkania rada nadzorcza podejmuje uchwałę o wygaśnięciu tego prawa. Jeśli taka osoba nie zwróci mieszkania do spółdzielni, kierujemy sprawę o eksmisję do sądu - tłumaczy Aleksander Biegacz.
W przypadku właścicieli lokalu lub osób posiadających własnościowe prawo do mieszkania procedura jest bardziej złożona. Przy braku możliwości odzyskania długu w grę wchodzi egzekucja z nieruchomości (licytacja mieszkania). Ostatnia skuteczna egzekucja z nieruchomości w chrzanowskiej PSM odbyła się lutym tego roku. Aktualnie prowadzonych jest 13 postępowań o odzyskanie długu.
Bywają bezkarni
Oświęcimska Budowlanka zarządzająca 104 budynkami od lat nie wyrzuciła na bruk ani jednej z 5,5 tysiąca rodzin. - Gminy Oświęcim i Chełmek wypłacają nam co roku odszkodowania, ponieważ nie posiadają mieszkań socjalnych, do których moglibyśmy przesiedlać dłużników - tłumaczy Mirosław Pawłowski, wicedyrektor ds. ekonomicznych oświęcimskiej spółdzielni.
W Wolbromiu w ubiegłym roku przeprowadzono jedną eksmisję, ale dobrowolną. - Pani, która zalegała na kwotę 35 tys. złotych, sama przeniosła się do lokalu socjalnego. Po sprzedaży jej "M" dostała jeszcze różnicę w cenie - informuje Władysław Bałazy, wiceprezes wolbromskiej mieszkaniówki.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
