https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie tylko wymoczki

Tadeusz Płatek
O strażnikach miejskich miałem jak najgorsze zdanie. No i masz - pojechałem tam gdzie nie trzeba, ominąłem zakaz ruchu wszelkich pojazdów, nic sobie z niego nie robiąc. Na światłach ujrzałem za sobą złowrogie renault kangoo wypełnione panami w czerni. Kazali mi się zatrzymać. Powiedzieli, że za coś takiego (czyli za wjechanie na pusty odcinek ul. Kurniki) należy się mandat 600, chyba złotych, i 10 punktów karnych. Mniej więcej tyle, ile dostaje się za rozjechanie zastępu harcerzy.

Zacząłem od stwierdzenia, że oczywiście wina moja jest bezsprzeczna, ciężka, że mieli absolutną rację zatrzymując mnie, że porządek musi być, że wiem, że tam był zakaz i nic mnie nie usprawiedliwia.
- Mogę jedynie mieć nadzieję - ciągnąłem spuszczając wzrok - że okażą miłosierdzie i nie wymierzą mi tak strasznej kary, bo to mnie zrujnuje, sprawi, że będę smutny i przegrany.

Zorientowałem się szybko, że nie rozmawiam z grupką wymoczków, polujących z latarkami
na piwkujących studentów na Plantach. Nie mądrzyli się i nie powtarzali po pięć razy tego samego, pusząc się w głupich czapkach. Mieli sokole spojrzenie i duże muskuły. Jeden z nich wziął moje papiery, postukał po nich zamkniętym długopisem, westchnął ciężko, zmarszczył czoło i powiedział:

"Panie Tadeuszu, fajny z pana facet. Nie kłóci się pan, nie ściemnia - tak jak niektórzy kierowcy. A nas cholernie wkurzają takie głupie dyskusje. Dlatego puścimy pana wolno, bez mandatu. Do widzenia. Niech pan tylko o nas coś miłego napisze, bo nikt nas nie lubi". No to piszę.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska