- Mówi się, że my to tacy mniej wartościowi górnicy od tych węglowych jesteśmy. A to bzdura - mówi Mieczysław Pawłowski, mieszkaniec Krygu. - Ja przepracowałem na kopalniach 50 lat. Zacząłem w 1940, jak już byli Niemcy, miałem 17 lat.
Całe życie przy ropie
Pan Mieczysław zaczął swój związek z wydobyciem ropy od kopalni w Dominikowicach. W 1948 r., po skończeniu kursu obsługi silników, sprężarek i pomp, przeniósł się na kopanię Petrol w Krygu. Tu pracował do 1970 roku. Przez trzy lata był na „wypożyczeniu” w kopalni na Foluszu. Potem wrócił do Krygu i pracował tu aż do emerytury. - Początki były ciężkie, ja byłem młody i niewiele umiałem, przydzielali mnie do prostych fizycznych prac - opowiada. - W kopalni rządzili Niemcy, którzy pilnowali dyscypliny.
Po wojnie nie było lepiej, komunistyczna władza wprowadzała swe porządki i starzy, przedwojenni fachowcy szli w odstawkę. Na ich miejsce pojawiali się młodzi. Kopalnie działały, a ludzie mieli pracę. - Kiedyś pracowało nas ponad 300 osób - wspomina pan Mieczysław. - W Krygu była nawet taka mała rafineria oczyszczająca ropę.
Z tej miejscowości do rafinerii w Gorlicach tłoczono kilkadziesiąt ton ropy. Pompowanie odbywało się co drugi dzień. Ropę do Krygu zwożono ze wszystkich okolicznych odwiertów. Dobre czasy tego małego zagłębia naftowego już minęły. Rurociąg rozebrano, wydobywa się niewielkie ilości ropy. - Tak sobie teraz myślę, że w zasadzie te dobre czasy kopalni to właśnie okres mojej pracy, te 50 lat - wspomina. - Teraz zostały mi tylko odznaczenia i medale.
Trzynastka na Barbórkę
Dzisiaj Barbórka, święto górników, również tych od ropy. Pytam pana Mieczysława, czy on też będzie świętował. - A co tu świętować, jak kopalnie zamykają - odpowiada.
W dawnych czasach na Barbórkę dostawali dodatkową wypłatę. A jak jest teraz? Anna Folcik z sanockiego oddziału Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa mówi: - Pracownicy otrzymują wynagrodzenie, w tym dodatkową gratyfikację finansową, tak zwaną barbórkę.
Kiwony stoją nieczynne
PGNiG eksploatuje na terenie powiatu gorlickiego dwie kopalnie: Lipinki i Petrol w Krygu. W tej ostatniej prowadzone jest wydobycie. Zatrudnionych jest tam 17 osób. - W 2012 roku zapadła decyzja o stopniowej likwidacji kopalni Lipinki - mówi Anna Folcik. - Wynikała z analizy ekonomicznej funkcjonowania i kosztów wydobycia ropy przez kopalnię.
Likwidacja zakładu przewidziana została na lata 2014-2017. Z 119 odwiertów eksploatacyjnych zaczopowano już 32, pozostałe są systematycznie likwidowane. - Kopalnia jest nieefektywna i nierentowna - dodaje Folcik. - Koszt produkcji ropy znacznie przekracza wartość jej sprzedaży.
W kopalni Lipinki zatrudnionych jest obecnie 12 osób. Projekt wygaszania zakładu przewiduje utrzymanie pracowników. Są oni zaangażowani w prace eksploatacyjne i likwidacyjne.
