Do ratowania krowy tonącej w zbiorniku z gnojowicą na terenie jednego z gospodarstw w Niecwi wezwani zostali strażacy.
Oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu do ratowania zwierzęcia skierował mogące dotrzeć tam najszybciej, bo znajdujące się najbliżej, ochotnicze straże pożarne Korzenna oraz Korzenna - Centrum.
Sprzęt, jakim dysponowali druhowie - ochotnicy niestety też był niewystarczający, by bezpiecznie dźwignąć wielkie i ciężkie zwierzę.
Samochody Państwowej Straży Pożarnej, jadące z Nowego Sącza miały do pokonania dystans ponad 20 km górską krętą szosą. Również w tym przypadku standardowe urządzenia używane w ratownictwie technicznym pokazały się mało skuteczne.
Według relacji oficera dyżurnego sądeckiej PSP dopiero użycie ciężkiego wozu ratowniczego, wyposażonego w podnośnik do dźwigania uszkodzonych samochodów ciężarowych umożliwiło wydobycie ze zbiornika krowy, którą wcześniej opasano mocnymi taśmami, tak jak zwykle podczepia się do dźwigu rozbite auta lub maszyny.
Po kilkugodzinnej akcji strażaków przerażonym, ale szczęśliwie ocalonym, zwierzęciem zajął się weterynarz.
FLESZ - Mamy coraz gorszą glebę
- Atlas grzybów trujących i jadalnych. Kluczowe różnice na przykładowych zdjęciach
- Demoniczne nazwy wsi w Małopolsce i ich "boskie" przeciwieństwa
- Oni nie skończyli studiów, a mają miliony. Jak to możliwe?!
- Tak wygląda budowana zakopianka [NOWE ZDJĘCIA]
- Zmiany w sklepach. Nowy obowiązek przy sprzedaży mięsa
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
