MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niech Zakopane uczy się od Sopotu, jak dbać o deptak

Przemysław Bolechowski
Dwa najpopularniejsze kurorty w Polsce? Wielu naszych rodaków na tak zadane pytanie jednym tchem odpowiada Zakopane i Sopot.

Oba miasta zresztą mają ze sobą wiele wspólnego a i od jakiegoś czasu ściśle ze sobą współpracują. Zakopane jednak często ustępuje swojemu partnerowi jeśli chodzi o rozwiązania i to, jak miasto wygląda. Przykładem jest przede wszystkim to, co dzieje się na głównych deptakach miasta - na Krupówkach i na sopockim Monciaku.

To, co udaje się zrobić nad morzem, pod Tatrami jest rzeczą do zrealizowania prawie niemożliwą. Na niekorzyść górali wypada to, jak wyglądają oba centra miast. W Sopocie latem wszystkie ogródki kawiarniane rozstawiane na deptaku prezentują najwyższą klasę. Współgrają z klimatem i charakterem deptaka.

- Miasto jest bardzo rygorystyczne co do tego. Wymaga np. drewnianych mebli czy tzw. metaloplastyki - tłumaczy Magdalena Jachim, rzecznik prasowy prezydenta Sopotu. - Każdy z restauratorów musi przed otrzymaniem zezwolenia uzyskać akceptację plastyka miejskiego. Tym sposobem nasze kawiarniane ogródki są eleganckie i wymuskane.
Co ciekawe, urzędnicy w Sopocie nadzorują również to, jaka działalność jest prowadzona w lokalach przy deptaku. - Nie zgadzamy się np. na to, aby w miejsce restauracji lokowały się w centrum banki - mówi Magdalena Jachim.

W Zakopanem niestety miasto ma nikły wpływ na to, co dzieje się na Krupówkach. - Zatwierdzamy jedynie wielkość ogródków - przyznaje Janusz Majcher, burmistrz. - Nie żądamy projektów plastycznych ogródków. Ale mam wrażenie, że nikt chyba na Krupówkach nie wystawia plastikowych mebli. Oczywiście miejski plastyk jest potrzebny, ale do walki z reklamami i szyldami. To szpeci nam Zakopane a na razie nie ma przepisów, które by pozwalały w jakikolwiek sposób wpływać na to, jak wyglądają elewacje.

Taka postawa, że nic się nie da zrobić, dziwi mieszkańców pod Giewontem. - U nas wiecznie nic się nie da - mówi Krzysztof Sochacki, mieszkaniec Zakopanego. - Wstyd, żeby Sopot nam udowadniał, że jednak się da. Proszę latem spojrzeć na to, jak wyglądają Krupówki - każdy restauracyjny ogródek jest inny. I robi się nam na deptaku pstrokacizna. Może warto zaprosić kilku urzędników z Sopotu i niech zrobią nam lekcję pokazową, jak rozwiązywać problemy.

Taka lekcja mogłaby dotyczyć także i mieszkańców. W Sopocie w to, aby deptak wyglądał odpowiednio, zaangażowani są i sami przedsiębiorcy. - Ludzie pilnują, aby nikt nie rozkładał się z nielegalnymi stoiskami - mówi Jachim. - Może dlatego nie ma u nas rozkładanych łóżek czy tańczących myszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska