Minister zdrowia Adam Niedzielski w TVN24 we wtorek rano tłumaczył, że "powoli wyczerpuje się zasób osób, które chciały się zaszczepić jak najszybciej" i "bardzo intensywnie poszukiwali możliwości rejestracji". - Dochodzimy do punktu przesilenia, on na pewno będzie w czerwcu, kiedy to szczepienia będą czekały na ludzi, a nie ludzie będą ich usilnie poszukiwali - dodał minister.
Jednocześnie podkreślił, że "nie zatrzymujemy się w tym punkcie". - Dzisiaj minister Michał Dworczyk zapowie system zachęt dla samorządów, by skutecznie docierać do tych obywateli, którzy mają utrudniony dostęp do szczepienia - zapowiedział Niedzielski i dodał, że chodzi o przekonywanie do szczepień, a nie stosowaniu środków przymusu".
Szef resortu zdrowia studził "huraoptymizm" tłumacząc, że cały czas istnieje realne ryzyko pojawienia się kolejnej mutacji, która "nie będzie objęta zakresem ochronnym szczepienia". To z kolei zwiększa pojawienie się kolejnej fali koronawirusa. Niedzielski przypomniał, że trzecia fala w Polsce została wywołana mutacją brytyjską.
