https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niezrównoważony mężczyzna atakuje młode kobiety. Policja w Nowym Targu jest bezradna

Łukasz Bobek, Tomasz Mateusiak
Czy niezrównoważony człowiek może napadać na młode dziewczyny i cały czas pozostawać bezkarnym? Okazuje się, że tak. Po ulicach Nowego Targu chodzi dwudziestokilkuletni mężczyzna, określany przez mieszkańców przezwiskiem "Żółwik". Choć zdarzyło mu się opluć, macać czy nawet pobić na ulicy przypadkowe kobiety, policja jest bezradna. Twierdzą, że nie mogą zatrzymać chorego psychicznie "Żółwika", dopóki ten nie popełni poważniejszego przestępstwa. Tymczasem nowotarżanki coraz bardziej się go boją.

- "Żółwik" w końcu którąś z nas zgwałci lub zabije - uważają mieszkanki Nowego Targu. Niemal co druga kobieta przed 30. rokiem życia, którą spotkaliśmy wczoraj na nowotarskim Rynku, mówi, że miała do czynienia z chorym psychicznie. - Zdarzało się, że ten chłopak śledził mnie przez całą drogę z pracy do domu - mówi 24-letnia Marta. - Było ciemno, więc bałam się, że coś mi zrobi. Zaczęłam uciekać, a on mnie gonił. Kilka dni później znów spotkałam go na ulicy. Wówczas mnie opluł.

Robił też rzeczy o wiele gorsze. Według listów od nowotarżanek, jakie opublikował portal podhale24.pl, potrafi pobić dziewczynę, której nie podobają się jego "amory", a także napaść na kobietę i obmacywać ją po pośladkach. Gdy jego ofiara protestuje, obrzuca ją wyzwiskami i pluje albo bije.

- Jak to możliwe, że taka osoba ciągle chodzi po ulicach? - zastanawia się kolejna z napadniętych mieszkanek stolicy Podhala. - Rozumiem, że jest chory, ale moim zdaniem także bardzo niebezpieczny. Ja jego napaść zgłaszałam na policję. Mundurowi umorzyli jednak śledztwo i "Żółwik" dalej atakuje dziewczyny. Przez niego w biały dzień boję się chodzić po ulicy, mimo że dla obrony kupiłam już gaz.

Nowotarska policja potwierdza, że zna problem chorego psychicznie. - Od 2012 roku mieliśmy sześć oficjalnych zgłoszeń od kobiet, które ten mężczyzna zaatakował - mówi Roman Wolski z nowotarskiej komendy policji. - Dotyczyły one właśnie obmacywania, popychania czy też pobicia ofiar. W większości przypadków sprawy te zostały umorzone. W jednym przypadku skierowano wniosek do sądu o ukaranie napastnika, ale tam też umorzono postępowanie. Dzieje się tak, ponieważ "Żółwik" jest osobą chorą psychicznie, a takich ludzi nie można ukarać.

Jak dodaje rzecznik, mundurowi starają się reagować na każde zgłoszenie o napastowaniu przez "Żółwika" i nie dopuszczać do kolejnych jego ataków.

- Zgodnie z prawem możemy robić tylko tyle - mówi funkcjonariusz, po czym prosi wszystkie kobiety, które miały przykre spotkanie z chorym, by natychmiast, gdy on do nich podejdzie, dzwoniły po policję. Wówczas funkcjonariusze będą mieli prawo na kilka dni odwieźć go do szpitala psychiatrycznego. - Natomiast gdy zawiadomienie o napaści trafia do nas dzień później, my możemy zastać "Żółwika" w dużo lepszym stanie psychicznym i podstaw do odwiezienia go na oddział już nie będzie - kończy Wolski.

Częste wizyty na oddziale zamkniętym jako jedyne remedium na napaści widzi też Maciej Jachymiak, wicestarosta nowotarski, lekarz psychiatra. - Nie ma co mówić, że będzie to kara dla tego mężczyzny. Raczej forma pomocy tak jemu, jak i jego ofiarom - mówi. - Na oddziale psychiatrycznym będą leczyć takiego pacjenta tak długo, aż lekarz uzna, że jego stan się na tyle poprawił, że można go już puścić do domu.

- To tylko półśrodki - uważa Marek Kwiecień, chłopak jednej z dziewczyn napadniętych przez "Żółwika". - Dlatego apeluję do rodziców tego mężczyzny, by widząc, że ma on ataki, zatrzymali go w domu. Inaczej któregoś dnia dojdzie do tego, że zabije dziewczynę albo zabiją jego. Bo spotka kobietę, której facet sam wymierzy mu sprawiedliwość.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
notyka
A od kiedy to panie rzeczniku policjanci są w stanie stwierdzić aktualny stan psychiczny takiego delikwenta. Jeśli są zgłoszenia Policja powinna natychmiast zareagować tj. wraz z pogotowiem ratunkowym dowieźć gościa lekarzowi psychiatrze, który go zbada i określi, czy jest niebezpieczny dla siebie i innych, czy też nie. Oby się nie okazało, że kiedyś dojdzie do jakiegoś samosądu. Jeśli ten człowiek ma rodzinę i ona nie daje rady go kontrolować to przecież może wystąpić z wnioskiem do sądu o leczenie. Ciekawe czy policja, lub inne powołane do tego instytucje coś w tej sprawie zrobiły i pomogły rodzinie tego chorego mężczyzny w podjęciu stosownych działań w tym kierunku. Żenujące jest to, że policja zamiast pomagać społeczeństwu i szukać alternatywnych rozwiązań problemu angażując w to inne instytucje np. OPS zajmuje się żebraniem pieniędzy na radiowozy od samorządów, jakby w ogóle nie posiadała swojego budżetu.
p
pytanie
Czy redaktor był w nowym targu
m
monitoring z rynku
Panie mateusiak o której był Pan nowotarskim Rynku i rozpytywał te kobiety
s
swój
ja bym go chyba zaje.... jak by mi to mojej dziewczynie zrobił wtedy go bendą musieli tylko na cmentarz odwiez wtedy mu nie bendzie potrzebny szpital ani policja pijaczka to karać umią za picie piwa ale takiego zboczeńca to nie!!!
C
Conchita Tusk-Kasia Wurst
ale skuteczna w obronie "układu zamkniętego"
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska