– Ta historia mogła się całkiem inaczej skończyć. Marta leczy się psychiatrycznie i musi brać silne leki, a nie zabrała ich ze sobą – mówi jedna z sąsiadek. – Po odstawieniu tabletek wpada w stany nerwowe, lęki, a nawet depresję. Mogła sobie krzywdę zrobić.
Jak dodaje, najgorsze jest to, że chora kobieta sama uważa się za zdrową. I wcale nie chce się leczyć. Policja z Oświęcimia w tamtym roku też jej poszukiwała. Wtedy Marta odnalazła się w hotelu na Śląsku. Tłumaczyła, że chciała odetchnąć od rodziny.
Kilkadziesiąt innych rodzin z naszego regionu wciąż szuka zaginionych bliskich. Policja podkreśla, że w takim przypadku najważniejszy jest brak obojętności. Wczoraj byliśmy świadkami, jak jedna z mieszkanek Oświęcimia zaczepiła idącą chodnikiem kobietę. – Ma pani na imię Marta? – zapytała łudząco podobną do zaginionej. – Jest pani już drugą osobą, która pyta, jak się nazywam –odpowiedziała.
Policja chwali takie zachowania
– Nie bójmy się zaczepiać nieznajomych, gdy mamy podejrzenie, że to poszukiwana osoba – mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. – Można ją zatrzymać, zapytać o dane albo iść za nią i wezwać policję. Nawet jeśli okaże się, że to ślepy trop, nikt nie poniesie konsekwencji za bezpodstawne wezwanie mundurowych.
Powody zaginięć są różne. Czasem osoby wyjeżdżają daleko w Polskę lub za granicę, bo nie chcą utrzymywać żadnego kontaktu z rodziną.
– Tak było ostatnio w przypadku kobiety, którą odnaleźliśmy w Stanach. Podobnie było z mężczyzną, który wyszedł z domu niby do pracy, a pojechał wypoczywać w Bieszczady – wylicza Robert Matyasik z policji w Chrzanowie. – Te osoby były całe i zdrowe, ale chciały się odciąć. Mają do tego prawo. Lepiej jednak, by kogoś z rodziny poinformowały, że wyjeżdżają.
Chrzanowska policja ma w rejestrze zaginionych 13 osób. Jedną z najdłużej poszukiwanych jest Marek Kalemba z Piły Kościeleckiej (gm. Trzebinia), który dziś powinien mieć 47 lat. Dokładnie 11 kwietnia 1996 r. wyszedł z domu do lekarza w Chrzanowie i nie wrócił. Wkrótce jego zdjęcie zniknie z policyjnej strony. Rodzina planuje skierować do sądu sprawę o uznanie go za zmarłego.
Najświeższa jest sprawa Franciszki Ślusarczyk z Libiąża, która poszukiwana jest od ubiegłego roku. Wyszła z domu i prawdopodobnie nie potrafi samodzielnie wrócić do miejsca zamieszkania, jest bowiem chora na alzheimera. Ma 72 lata.
Oświęcimska policja szuka czterech osób, wadowicka dwóch. Patrycja Nykiel i Marcin Mitoraj zniknęli w 2001 i 2002 roku. Byli parą. Mieszkańcy Kęt snują wiele domysłów. Jedni twierdzą, że to była zaplanowana ucieczka, inni, że dziewczyna padła czyjąś ofiarą załamana po stracie ukochanego. Tak czy inaczej, do dziś obydwoje nie odezwali się do swoich bliskich.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!