Mikołaja przed rabczańskim dworcem postawił w 2004 r. poprzedni burmistrz Antoni Rapacz. Uważał, że rozdający prezenty święty będzie dobrym symbolem dziecięcego uzdrowiska. Pomnik wywołał jednak kontrowersje. Konserwator uznał, że Mikołaj psuje wizerunek zabytkowego dworca. W dodatku okazało się, że burmistrz zrealizował swój pomysł bez pozwolenia budowlanego, które było w tej sytuacji niezbędne.
Do akcji wkroczył więc powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który najpierw wydał nakaz rozbiórki pomnika, a potem, po odwołaniu władz miasta, zaproponował decyzję legalizującą samowolę budowlaną. Tyle że taka legalizacja kosztuje. Dokładnie 125 tys. zł, biorąc pod uwagę wysokość pomnika, pomnożoną przez stawki zapisane w prawie budowlanym.
Zobacz także:Rabka-Zdrój: wycinka drzew w parku zdrojowym wstrzymana
Niestety, nie ma chętnych na wyłożenie tej kwoty. Antoni Rapacz nie jest już burmistrzem, a jego następczyni Ewa Przybyło ma wątpliwości, czy to ona powinna płacić - mimo że to jej poprzednik budował sześć lat temu pomnik świętego.Ponadto działka, na której stoi Mikołaj, należy nie do miasta, ale do Skarbu Państwa.
- Jeżeli mam zapłacić chociaż złotówkę z kasy miejskiej, muszę mieć pewność, że nie zostanę potem za to pociągnięta do odpowiedzialności - mówi burmistrz. Nie byłoby wątpliwości, gdyby działkę pod Mikołajem skomunalizowano - jednak starosta nowotarski, który zarządza mieniem Skarbu Państwa w powiecie, nie może jej przekazać miastu. O plac przydworcowy upomnieli się bowiem jakiś czas temu przedwojenni właściciele, którzy chcą odzyskać swoją własność.
Gabriela Guzik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nowym Targu, przyznaje, że losy rzeźby się skomplikowały. Dlatego wezwała na rozprawę administracyjną wszystkie zainteresowane strony: władze miasta, powiatu i przedstawicieli PKP. Chce definitywnie wyjaśnić, kto powinien zapłacić feralne 125 tys. zł. Rozprawa ma się odbyć za kilka tygodni. Antoni Rapacz, który za pomysł wybudowania w Mieście Dzieci Świata pomnika był nawet oskarżany o związki z masonerią, załamuje ręce, słysząc o wysokości opłaty legalizacyjnej. - Cały pomnik kosztował 100 tys. zł - mówi Rapacz. Jeżeli 125 tys. zł nie wpłynie do kasy PINB, pomnikowi grozi rozbiórka.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu