https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nocą na tropie bombera: krakowska policja prowadzi intensywne śledztwo

WOJCIECH MATUSIK / POLSKAPRESSE GAZETA KRAKOWSKA
Krakowska policja daje 30 tys. zł nagrody za pomoc w jego ujęciu - pisze Maria Mazurek.

Noc z poniedziałku na wtorek, krakowskie osiedle Kliny, gdzie ostatnio doszło do kilku eksplozji. Powoli okrążamy okolicę, obserwując, co dzieje się wokół. Nasze zachowanie wzbudza podejrzenia u poruszających się ciemnym citroenem mężczyzn. Kiedy nas zatrzymują, okazuje się, że to policjanci z wydziału kryminalnego, którzy w nocy szukają tropu niebezpiecznego bombera.

Już po pierwszych minutach spędzonych w okolicy wyczuwamy panujący tu niepokój. Mimo że jest pierwsza w nocy, osiedle zdaje się nie spać. W oknach świecą się światła, a ulice z balkonów obserwują wystraszeni mieszkańcy. Kobieta, która wychodzi na spacer z psem, patrzy na nas podejrzliwie, w końcu przyśpiesza kroku.

Czytaj też:Czwarta już eksplozja w Krakowie. Jedna osoba została ranna

Powody do bezsenności ma również policja. Mimo że do ścigania bombera została wyznaczona specjalna grupa śledczych, którzy połączyli swoje siły z funkcjonariuszami Centralnego Biura Śledczego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a za pomoc w ujęciu sprawcy została wyznaczona nagroda 30 tys. złotych, ten nie został jeszcze ujęty. Od poniedziałku, kiedy zostały sporządzone portrety pamięciowe sprawcy, krakowianie wciąż czekają na jakikolwiek - nawet najmniejszy - postęp w sprawie.
- Na razie nie mamy dobrych wiadomości - przyznaje Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji. Policja zapewnia jednak, że robią co w ich mocy. Po szczegóły śledztwa odsyłają do prokuratury.
- Dla dobra sprawy nie będziemy udzielać żadnych informacji - ucina jednak Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Mieszkańcy są więc coraz bardziej przerażeni.
- Niepokoimy się już od kilku miesięcy, kiedy pojawiły się pierwsze przypadki podpaleń aut - opowiada 27-letni prawnik, mieszkaniec okolicy. - Kiedy jednak zaczęły wybuchać bomby, emocje sięgnęły zenitu - relacjonuje, dodając, że między sąsiadami nie ma teraz innego tematu rozmowy niż to, czy bomber zostanie złapany, zanim spowoduje kolejną tragedię.

- Jest coraz bardziej wyrachowany i okrutny, zadajemy więc sobie pytanie: co będzie dalej? - To nie pozwala nam normalnie funkcjonować. Wszyscy wydają się podejrzani, nawet ci, których od dawna kojarzy się z widzenia - opowiada, rozglądając się przy tym podejrzliwie na boki.

Według Jarosława Rangotisa, prywatnego detektywa oraz byłego funkcjonariusza wydziału kryminalnego policji, bomber najprawdopodobniej faktycznie jest mieszkańcem okolicy. - Może się nim okazać sąsiad, któremu codziennie mówimy "dzień dobry" - przyznaje.

Niepokój mieszkańców jest tym większy, że do niedawna okolica była uważana za bardzo bezpieczną. Zadbane domy, nowe, eleganckie osiedla, na których mieszkają w większości młode małżeństwa z małymi dziećmi - nic nie wskazywało na to, że coś może zaburzyć ich spokój.

Czytaj też:Policja, CBŚ, ABW: wszyscy szukają bombera

Nerwów mieszkańców nie studzą nawet patrolujący okolicę funkcjonariusze. Obok śledczych w cywilnych strojach i w nieoznakowanych samochodach spotykamy również normalne radiowozy.
Policjanci, którzy nas zatrzymują, uspokajają jednak, że złapanie bombera to kwestia czasu.
- Proszę nam uwierzyć: jesteśmy tak zaangażowani w tę sprawę, że nie ma możliwości innego jej rozwiązania.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
BubaNs
beznadziejnych. Daja sobie rade jak zawsze każde służby w Polsce Beznadziejnie! Psy zgubiły trop!
o
obserwator
szukaja bombera,powinni być wylani w szambo z Policji za brak profesjonalizmu-kowboje z krakówka nie gliniarze.
a
as40
Mieszkam na Klinach, dokładnie w centrum obszaru odwiedzanego przez podpalaczy i bomberów - i żadnej paniki nie ma.
To że ktoś miał włączone światła w nocy w domu - często się zdarza- tutaj dużo ludzi pracuje do późna i wraca do domu po 20.00, a w nocy nadrabia stracony czas - to norma.
Nikt z moich sąsiadów nie rozmawia na temat bomb ani podpaleń !
JA wiem, że sezon ogórkowy i brakuje tematów - ale nie wypaczajcie rzeczywistości niepotrzebnie, bo ktoś głupi jeszcze wam uwierzy
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska