Kim Dzong Un miał mało czasu, żeby przygotować się do nowej roli. Studenci małej szwajcarskiej uczelni znali nieśmiałego skośnookiego kolegę z zamiłowania do baseballu i drogich adidasów, zanim nie zniknął nagle, by pojawić się u boku swojego schorowanego papy na wojskowych paradach i państwowych obchodach. Nikt nie miał wątpliwości, że Kim Dzong Il namaścił swoją najmłodszą latorośl na sukcesora. Tylko czy kilka miesięcy towarzyszenia ojcu w partyjnych naradach i podczas wizytacji prowincjonalnych garnizonów wystarczy do utrzymania się w koślawym fotelu komunistycznego dyktatora KRLD?
Wielu spekuluje, że faktyczna władza pozostanie w ręku wuja, który od 2009 roku grał drugie skrzypce. Niewykluczone, że stworzą z siostrzeńcem zgrany duet. Z reguły jednak władca bywa tylko jeden. Inni zresztą też mogą jeszcze włączyć się do rozgrywki. Zwłaszcza wojskowi: nie przypadkiem wszystkim jednostkom północnokoreańskiej armii nakazano natychmiastowe zakończenie wszelkich ćwiczeń i wydano rozkaz niezwłocznego powrotu do koszar. W każdym razie i tak już dostatecznie nieprzewidywalna polityka Korei Północnej będzie jeszcze bardziej nieobliczalna do czasu utrwalenia nowej struktury władzy w Phenianie.
***
Autor: komentator spraw międzynarodowych, autor książek, wydawca angielskojęzycznego portalu Krakow Info.
Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!
Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!