Przez miasto przetoczyła się wówczas lawina sprzeciwów, ale nic nie wskórano. Zwolennicy ks. Twardowskiego podkreślali, że nie mają do córki Kochanowskiego żadnych zastrzeżeń, prócz jednego - nie jest dobrym wzorcem dla gimnazjalistów.
Dyrektorka Gimnazjum nr 2 Joanna Wituszyńska przekonywała, że młodzież nie identyfikuje się z Urszulką i że ksiądz poeta będzie lepszym autorytetem dla nastolatków. Nadmieniała również, że wśród uczniów przeprowadzono głosowanie w tej sprawie. Do "plebiscytu" na szkolnego patrona wytypowano Urszulkę, Marię Skłodowską-Curie i księdza Twardowskiego. Po podliczeniu głosów okazało się, że wygrał duchowny.
- Postać Urszulki, w powiązaniu z osobą Jana Kochanowskiego, może stanowić piękny przykład dojrzałej miłości rodzicielskiej. Czy w dzisiejszych, coraz bardziej odhumanizowanych czasach, nie jest to godne propagowania? - pytał Leszek Zakrzewski, prezes sądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego. Na jednej z najbardziej emocjonujących sesji Rady Miasta poprzedniej kadencji wsłuchano się jednak w głos dyrektor Joanny Wituszyńskiej.
Po trzech latach Urszulka powraca - wprawdzie nie do nazwy gimnazjum, ale jako patronka wybudowanej dla obu szkół nowoczesnej hali sportowej. Decyzja zapadła na wczorajszej sesji Rady Miasta. Pod wnioskiem o nadanie hali imienia Urszulki Kochanowskiej podpisało się 99 sądeczan.
- Spełniając ich wolę, możemy utrwalić w świadomości młodzieży historię tego zakątka miasta - przekonywał radny Grzegosz Fecko, który wyszedł z inicjatywą rozejmu pomiędzy obrońcami a "likwidatorami" Urszulki.
Wśród obrońców Urszulki jako patronki szkoły byli absolwenci gimnazjum i dawnej podstawówki "czwórki", emerytowani nauczyciele, prof. Maria Mizianty, prawnuczka Władysława Barbackiego, burmistrza Nowego Sącza, w czasach gdy tworzono szkoły-bliźniaczki. Wielu z nich podpisało się też pod tegorocznym wnioskiem o Urszulkowy patronat nad halą.
Radni dali się przekonać. Ich wtorkowa decyzja była jednogłośna. Za Urszulką - jako patronką nowo wybudowanej hali zagłosowała cała dwudziestka obecna na sesji.
Muza, o której niewiele wiemy
Urszula - zmarła w 1578 r. córka poety renesansu Jana Kochanowskiego (1530-1584) i Doroty Podlodowskiej. Według ojca - mistrza z Czarnolasu - już w wieku trzech lat przejawiała zdolności poetycko-literackie. Rodzina i przyjaciele Kochanowskiego uznali dziewczynkę za jego przyszłą godną następczynię.
Zmarła jednak w dzieciństwie. Jej śmierć stanowiła dla Jana Kochanowskiego inspirację do napisania "Trenów", uznawanych za rys psychologiczny cierpiącego ojca i poetycki zapis poszukiwań filozoficznych człowieka epoki renesansu (odrodzenia).
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!