MNK może poszczycić się znakomitą kolekcją prac Jerzego Nowosielskiego. Wystawa, przygotowana z okazji setnej rocznicy urodzin artysty, przedstawia trzy wątki w jego twórczości: pejzaż, ciało i abstrakcję. Pejzaże przywodzą na myśl ujęcia filmowe, a ich kompozycja w znacznej mierze opiera się na zestawianiu płaskich i geometrycznych form. W tym wyborze prac możemy oglądać krajobrazy miejskie i wiejskie, przedstawione z różnych perspektyw – czasami frontalnie, są też ujęcia z lotu ptaka.
Drugi temat to ciało, które nie jest tu jednak obiektem estetycznej kontemplacji, ale staje się niemal geometryczną formą pozbawioną swej cielesności – jest uproszczone, zrytmizowane i anonimowe. Artysta, głęboko zanurzony w duchowości, dążył do ukazania ciała uświęconego, wyabstrahowanego z ziemskiej rzeczywistości.
Trzeci zaś wątek wystawy – abstrakcja w twórczości Nowosielskiego odnosi się przede wszystkim do bytu najwyższego, do transcendencji, której emanację stanowi światło, także światło wiedzy i olśnienie.
Artystyczne podróże – Nowosielski i awangarda
Chcąc obejrzeć tę wyjątkową ekspozycję w Gmachu Głównym MNK, warto wybrać się na oprowadzanie wraz z usługą przewodnicką. Podczas tegoż oprowadzania twórczość Nowosielskiego zostanie zaprezentowana w szerszym kontekście sztuki polskiej drugiej połowy XX wieku. Bilet obejmuje wstęp na wystawy „Nowosielski. W setną rocznicę urodzin” oraz „Galeria Sztuki Polskiej XX+XXI”. Oto terminy oprowadzań:
- 22 września, godz. 16.30,
- 5 października, godz. 16.30,
- 6 października, godz. 16.30 (oprowadzanie w języku angielskim).
Dumny krakus, mistyk i racjonalista, grzeszny i niewinny
Przypomnijmy, Jerzy Nowosielski (1923–2011), jeden z najważniejszych polskich artystów po II wojnie światowej, namalował kilkaset obrazów, ale najważniejsze jego prace to polichromie, m.in. w cerkwi w Białym Borze, w kościołach w Nowych Tychach czy w Krakowie na Azorach.
Profesor był znaną, barwną postacią. Chyba najciekawiej sportretował go Tadeusz Różewicz: Nowosielski jest mądry, kulturalny, uprzejmy, wielkoduszny, nagradzany i wyśmiewany, wielbiony i tolerowany, zbuntowany i pokorny, wierzący i praktykujący, grzeszny i niewinny. (...) Nowosielski jest mistykiem i racjonalistą, ascetą i znawcą win, mnichem pustelnikiem i nauczycielem uwielbianym przez młodzież, jest też mitomanem erotyzmu i sadyzmu. (...) W jego malarstwie „religijnym” zastanawia mnie brak „złego ducha”, demona, jednym słowem „diabła”. Gdzie się podział „zły”? Ukrył się. W ciałach i lustrach. W samochodzie i w damskim kolanie. Kryjówką „złego ducha” jest ciało kobiety.
Nowosielski urodził się w Krakowie i był z tego dumny. Gdy miał 16 lat, w Ukraińskim Muzeum we Lwowie zobaczył ikony i trzy lata później został nowicjuszem Ławry św. Jana Chrzciciela pod Lwowem, gdzie uczył się sztuki pisania ikon. Nie został jednak mnichem, zachorował i przyjechał do Krakowa leczyć chore stawy. Z powodu wojny do zakonu już nie wrócił. Został pod Wawelem, uczył się w Kunstgewerbeschule i przyjaźnił z Grupą Młodych Plastyków skupionych wokół podziemnego teatru Tadeusza Kantora.
Tuż po wojnie Nowosielski rozpoczął studia w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, ale po półtora roku zrezygnował. W 1950 roku wyjechał jeszcze raz na dłużej z Krakowa – do Łodzi. Był kierownikiem w Teatrze Lalek, a potem wykładowcą w tamtejszej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Siedem lat później był współzałożycielem II Grupy Krakowskiej. Od 1962 roku przez ponad 30 lat uczył malarstwa w krakowskiej ASP, a w 1976 roku został profesorem tej uczelni.
Stworzył nową jakość, łącząc tradycję z nowoczesnością
Twórczość Nowosielskiego uważana jest za jedno z najoryginalniejszych zjawisk w polskiej sztuce. Wpływ na nią miała sztuka staroegipska, doświadczenia impresjonistów, marzenia surrealistów, ufność malarzy naiwnych i potęga abstrakcji. Największe piętno odcisnęła jednak ikona. Artysta stworzył nową jakość, łącząc tradycję z nowoczesnością, Wschód z Zachodem, „ikonę z żurnalem”.
Obojętne, czy malował nagie kobiety, czy świętych na ścianach kościołów i cerkwi. Robił to zwykle jedną kreską – słynną „nowosielską prostą”, co w połączeniu z wrażliwością kolorystyczną dało zjawisko, które prof. Tadeusz Chrzanowski nazwał „nowosielszczyzną”. Idąc pod prąd dogmatom, artysta przekonywał, że cała prawdziwa sztuka to sacrum. Napisał o tym kilka książek.
Nowosielski przez ponad 50 lat najchętniej malował kobiety i kościoły. – Kobiety kocham od urodzenia – twierdził. – Od początku byłem wrażliwy na tajemnice jej fizyczności i duchowych aspektów.
Paulina Symczewska
Opr. na podstawie tekstu Katarzyny Bik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?