Historia o powstaniu Ganeshu mogłaby znaleźć się w scenariuszu bollywoodzkiej komedii. Tak jak sam Tapinder Sharma, gawędziarz, jakich naprawdę mało. Zdarzają się tylko w Indiach.
Tapinder znalazł się tu 18 lat temu. Wspomina, że najpierw parał się bylejaką pracą - a to handlował na ulicy, a to dorabiał w budowlance. - Pierwsza moja wypłata w Polsce wyniosła 420 zł - wspomina z uśmiechem. Potem wkręcił się w branżę tekstylną, szło mu już znacznie lepiej.
A pomysł na restaurację przyszedł dość niepodziewanie. Przy nalewce pitej z kolegą. - Narzekałem, że w Łodzi brakuje dobrej indyjskiej kuchni. Od słowa do słowa założyłem się z nim, że w ciągu dwóch miesięcy otworzę restaurację przy Piotrkowskiej. I tak zrobiłem. Kiedy po otwarciu przyszła tam inspekcja z sanepidu, musiałem pytać: a co to sanepid? Nie miałem o prowadzeniu restauracji zielonego pojęcia - wspomina Tapinder.
A jednak udało się. Tapinder nauczył się, co to "sanepid" i na czym w ogóle polega prowadzenie lokali gastronomicznych. Dziś Ganesh to dziewięć restauracji, m.in. w Łodzi, Warszawie, Gdańsku. Dwa tygodnie temu otworzył kolejną, w Krakowie przy ul. św. Tomasza.
Na początku Tapinder częstuje mnie słodką, hinduską herbatą parzoną na mleku z kardamonem. To pewnie dla części Polaków "trudny" smak, ale napój świetnie rozgrzewa i przepięknie pachnie. W Indiach jest bardzo popularny.
Teraz czas na gotowanie. Razem z moim nowym znajomym wybieram się do kuchni, zapełnionej też innymi kucharzami, którzy gotują gościom na co dzień - to zresztą też Hindusi.
W kuchni przyrządzamy onion bhaji - hinduską przekąskę (choć jak na przekąskę to ogromna porcja!), czyli cebulkę panierowaną w mące groszkowej. W tym celu obieramy i kroimy cztery duże cebule, mieszamy z mąką groszkową, chilli i wodą. Smażymy.
Przyrządzamy też danie główne - murgh tikka masala, czyli kawałki kurczaka grillowane w piecu tandoor.
Bo piec tandoor to w ogóle podstawa hinduskiej kuchni. Temperatura w wielkim kotle dochodzi do 500 stopni, więc potrawy pieką się tu zaledwie chwilę, dzięki temu są chrupiące.
Również w tandoor pieczemy garlic naan, tradycyjny hinduski placek pszenny. A kawałki kurczaka mieszamy z sosem z pomidorów, czosnku, śmietanki i całej gamy hinduskich przypraw. Gotowe. Kiedy krztuszę się, bo jedzenie jest dość ostre, Tapinder częstuje mnie magicznym mango lassi,, słodkim napojem jogurtowym o smaku mango.
A to absolutne czary-mary. Cały ostry smak natychmiast znika, oczy przestają łzawić. Magiczna ta hinduska kuchnia.
Przepis na onion bhaji, cebulkę panierowaną
Cztery duże białe cebule kroimy w drobną kostkę, wrzucamy do miski z 100 g mąki groszkowej Besan, 100 ml wody, pół łyżeczki chilli w proszku. Według uznania masę możemy doprawić solą i pieprzem. Składniki mieszamy i robimy z nich sześć kulek-placuszków. Placuszki smażymy na oleju przez 7-8 min, przekładając w międzyczasie na różne strony, aż do uzyskania brązowo-złocistego koloru.
Podajemy z sosem miętowo-jogurtowym i sosen z tamarinu
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+