„Nowy początek” Denisa Villeneuve’a udowadnia, że tak nie jest i przełamuje wszelkie negatywne stereotypy o science fiction, które niesłusznie okryły ten gatunek złą sławą. Zdarzenia przedstawione w tym dziele może i oscylują wokół wątku lądowania obcych na Ziemi, ale zamiast konwencjonalnej opowieści o zderzeniu obcej cywilizacji otrzymujemy wyciszony dramat psychologiczny o kobiecie przepracowującej żałobę po stracie ukochanej córki. Film Villeneuve’a uświadamia nam również największy paradoks współczesności: odbywamy podróże w kosmos, a nie potrafi przeciwstawić się śmierci. Okazuje się, że nie tylko ludzkość stoi w tej walce na przegranej pozycji.
Dzieło Villeneuve’a akcentuje fenomen tragicznej egzystencji człowieka, polegający na tym, że nawet w obliczu zbliżającej się śmierci uczucia do ludzi pozostają nie do powstrzymania.
Główna bohaterka „Nowego początku” - dr Banks (w tej roli znakomita Amy Adams, obecnie jedna z najjaśniejszych, ale też i najbardziej nieoczywistych gwiazd Hollywoodu) jest więźniem swej pamięci. Po stracie córki żyje, jak lunatyczka, rutynowo wykonując swój zawód, by później - jak zwykle - wrócić do pustego domu i znów zagłębić się w bolesne wspomnienia. Z żałobnego stanu uśpienia wyrywa ją lądowanie obcych na Ziemi, które na całym świecie wywołuje medialną burzę. Banks - największa specjalistka od językoznawstwa i ceniona poliglotka - zostaje wcielona przez rząd amerykański do pracy nad nawiązaniem kontaktu z obcymi. Jaki jest cel ich przybycia? To podstawowe pytanie, na które będą próbowali odpowiedzieć naukowcy.
W filmie Villeneuve’a spełnia się językoznawcza teza mówiąca o tym, że wnikliwe poznawanie obcego języka wpływa znacząco na pracę naszego umysłu. Innymi słowy; poznajemy nie tylko zasady komunikacji, ale też zaczynami myśleć w nowym dla nas języku. Dr Banks przekonuje się dzięki temu, że pamięć ogranicza jej czas. Wspomnienia szczęśliwych, ale też i bolesnych chwil spędzonych z córką powracają do niej ze zdwojoną siłą. Ale granica między przeszłością, a teraźniejszością staje się płynna.
W „Nowym początku” wątek starcia ludzkości z kosmitami - typowy dla filmów science fiction poświęconych lądowaniu obcych na Ziemi - schodzi na dalszy plan. Film Villeneuve’a jest dzięki temu wolny od presji stosowania widowiskowych efektów specjalnych, związanych na przykład z konfrontacją sił. Zamiast wybuchów w „Nowym początku” panuje cisza, której podporządkowane jest wolne tempo narracji, a statek kosmiczny zawieszony między ziemią i niebem przywodzi raczej na myśl figurę z surrealistycznego obrazu René Magritte’a, a nie zaawansowany technologicznie Niezidentyfikowany Obiekt Latający, znany choćby superprodukcji Stevena Spielberga. To w „Nowym początku” przedmiot kontemplacji bohaterów, niepokojący element ziemskiego krajobrazu.
Wiele oddałabym za to, by taki obraz stanął kiedyś przed moimi oczami. Zachody słońca i pełnie księżyca po „Nowym początku” stały się bowiem takie nudne.
„Nowy początek”
Reż. Denis Villeneuve
Występują: Amy Adams, Jeremy Renner, Forest Whitaker
Produkcja: USA, 2016