Co dziesiąty uczeń dociera na lekcję szkolnym autobusem. W całej Polsce ok 28 proc. dzieci pokonuje drogę na zajęcia na piechotę.
Odwozimy dzieci do szkoły kiedy są one zbyt małe aby podróżować samodzielnie lub kiedy nie ma innej alternatywy – zwłaszcza, jeśli nie jest dostępny szkolny autobus. Z kolei 15 proc. rodziców chce spędzać więcej czasu z dzieckiem, a codzienna wspólna podróż do szkoły, daje im taką możliwość.
Z deklaracji rodziców dzieci w wieku szkolnym wynika również, że dojazdy do szkoły, w zdecydowanej większości (81 proc.) nie zajmują więcej niż pół godziny, z czego 12 proc. uczniów dociera do szkoły w czasie krótszym niż 5 minut.
Jak pokazują dane z najnowszego raportu Santander Consumer Banku „Polaków portfel własny – rodzina w szkole” wśród wydatków związanych z edukacją dzieci, istotną pozycję zajmują koszty dojazdów do szkoły. Co dziesiąty rodzic wskazał, że koszt ten stanowi duże obciążenie dla domowych budżetów.
– Blisko co trzeci polski rodzic (31 proc.) odwozi swoje dziecko do szkoły własnym samochodem – mówi Adam Piwek z Santander Consumer Banku. – Praktyka dzielenia się tym codziennym obowiązkiem w gronie innych rodziców nie jest powszechna. Tylko 2 proc. osób biorących udział w badaniu Santander Consumer Banku, korzysta w tym celu z pomocy innego rodzica lub znajomego - dodaje. Niewiele mniej, bo 28 proc. rodziców zadeklarowało, że ich dzieci chodzą do szkoły na piechotę, a 16 proc., wskazało na dojazdy komunikacją miejską (z czego tylko 1 proc. jeździ z opiekunem). Z autobusów szkolnych korzysta co dziesiąte dziecko (10 proc.), a 8 proc. jeździ do szkoły na rowerze lub hulajnodze.
Autobus w mieście, dowóz przez rodziców - na wsi
Komunikacja miejska jest zdecydowanie częściej wykorzystywana przez uczniów w miastach, szczególnie tych największych (27 proc. wskazań wśród rodziców mieszkających w metropoliach powyżej 500 tys. mieszkańców, wobec 13 proc. na wsi). W mniejszych ośrodkach miejskich i na wsiach dzieci częściej korzystają ze szkolnych autobusów – 23 proc. Im mniejsza miejscowość, tym częściej dzieci dowożone są samochodami. Na wsiach odsetek ten wynosi aż 41 proc., tymczasem w dużych miastach spada on do 24 proc.
– Badanie pokazuje, że samochody są wykorzystywane przede wszystkim w mniejszych miejscowościach, gdzie sieć komunikacji zbiorowej jest gorzej rozwinięta, a odległości do pokonania zazwyczaj większe. Alternatywą dla samochodów są tam przede wszystkim szkolne autobusy, które jednak, jak pokazuje badanie nie wszędzie są dostępne – mówi Monika Kasprzyk, dyrektor ds. zdalnych kanałów dystrybucji w Pionie Kredytów Samochodowych Santander Consumer Banku – banku od kredytów. – Wygląda więc na to, że w wielu miejscach naszego kraju, samochód jest często niezbędnym środkiem komunikacji, jeśli ma się dziecko w wieku szkolnym. Rodzinom, które stają wobec konieczności nabycia samochodu do swojego gospodarstwa domowego naprzeciw wychodzą firmy finansowe, oferujące korzystne warunki leasingu, lub kredytu samochodowego – komentuje.
Faktycznie, najczęstszą przyczyną, dla której rodzice wybierają codzienną podróż samochodem z dzieckiem do szkoły, jest brak autobusu szkolnego w miejscowości w której mieszkają (34 proc.). Z kolei 28 proc. z nich jest zdania, że ich dziecko jest za małe na samodzielne podróżowanie, a 7 proc. ocenia podróż do szkoły jako potencjalnie niebezpieczną. Co ciekawe, 15 proc. rodziców świadomie wybiera samochód– uważają, że codzienna podróż do szkoły jest ich dodatkowym, wspólnym czasem spędzonym z dzieckiem, dlatego lubią odwozić je na lekcje.
Co najmniej pół godziny
Santander Consumer Bank sprawdził również, ile średnio trwa codzienna podróż dziecka do szkoły. Okazuje się, że w zdecydowanej większości (81 proc. przypadków), czas poświęcony na dotarcie do szkoły nie przekracza pół godziny, w tym 12 proc. dzieci pokonuje tę odległość w czasie krótszym niż 5 minut. Z deklaracji 8 proc. rodziców wynika, że podróż do szkoły zajmuje ich dzieciom między 31 a 40 minut, kolejne 7 proc. deklaruje, że zamyka się ona w godzinie. Warto zauważyć, że 4 proc. dzieci musi poświęcić ponad godzinę dziennie, żeby pojawić się w szkole.
Najszybciej na lekcje są w stanie dostać się uczniowie w największych miastach (24 proc.). Jednak również na wsi i w najmniejszych miastach jest stosunkowo duży odsetek tych, którym dotarcie do szkoły zajmuje niespełna 5 minut (12 proc. dzieci na wsi i 17 proc. w miastach do 50 tys. mieszkańców). Badanie pokazuje również, że to najczęściej na wsiach i w metropoliach dojazdy mogą przekraczać barierę 60 minut (odpowiednio 6 i 8 proc.).
Biorąc pod uwagę dane w ujęciu geograficznym, okazuje się, że najlepsza sytuacja jeśli chodzi o czas dojazdu do szkoły, jest w południowej części kraju (25 proc. rodziców zadeklarowało, że są w stanie dotrzeć na miejsce w ciągu maksymalnie 5 minut). Natomiast najgorzej pod tym względem wypada region centralny (woj. wielkopolskie, łódzkie, mazowieckie), gdzie dojazd do szkoły niemal co 10. ucznia przekracza godzinę.
