Do dramatu doszło na osiedlu Gorzków w Nowym Sączu. Gdy pit bull zaatakował jednego z owczarków, właścicielka nie wahała się. Za wszelką cenę próbowała odciągnąć agresywnego psa. Na nagraniu zamieszczonym na serwisie youtube.com przez Krynica.TV widać jak właściciel pit bull i drugi mężczyzna bezskutecznie próbują odciągnąć agresora. Pies w ogóle nie reagował na komendy. Właścicielka owczarka próbowała chronić go swoim ciałem. Przez co sama została pogryziona. W końcu udało się go zapiąć na smycz i odciągnąć. Ale było już za późno. Pit bull zagryzł na śmierć owczarka.
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Przepytali świadków tych dramatycznych chwil oraz właścicieli psów. Ustalili, że w piątek (27 lipca) około godz. 8 właściciel psa rasy pitbulterier siedział przed blokiem, trzymając psa na smyczy. Zwierzę miało również na psyku kaganiec. Obok ławki przechodziła kobieta, wyprowadzając na spacer dwa owczarki belgijskie.
- Na ich widok pit bull wyrwał się ze smyczy właścicielowi i zaatakował jednego z nich, a gdy uderzył pyskiem owczarka, spadł mu kaganiec. Właściciele psów próbowali ratować sytuację, rozdzielając psy, jednak skończyło się to podgryzieniem ich dłoni przez zwierzęta - informuje asp. Iwona Grzebyk-Dulak, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. - Właściciel pit bulla został opatrzony na miejscu zdarzenia przez załogę pogotowia ratunkowego, natomiast kobieta została przewieziona do szpitala i tam opatrzona medycznie. Jej psa niestety nie udało się uratować, dlatego został zabezpieczony przez lekarza weterynarii.
Również agresywnym pit bullem zajął się weterynarz. Z nieoficjalnych informacji wynika, że podczas obserwacji w leczniczy pies zaatakował lekarza weterynarii. Po tym właściciele pitbulteriera mieli odstąpić od dalszej obserwacji.
Policja potwierdza, że właściciele pit bulla, jak i owczarków przedstawili zaświadczenia o aktualnych szczepieniach zwierząt. W chwili zdarzenia byli też trzeźwi.
- Poszkodowana złożyła zawiadomienie. Obecnie trwają dalsze czynności w tej sprawie i planowane są kolejne przesłuchania – dodaje asp. Iwona Grzebyk-Dulak.